Na Uniwersytecie Waszyngtońskim działacze pro-life dokonali szokującego odkrycia. Zlokalizowali i sfotografowali zamrażarkę zawierającą szczątki nienarodzonych dzieci
W Seattle na Uniwersytecie Waszyngtońskim działacze kilku organizacji pro-life zlokalizowali i sfotografowali zamrażarkę zawierającą szczątki zabitych nienarodzonych dzieci. Nie jest to jednak nic nowego. Sprawa handlu i udziału w badaniach szczątków dzieci z tzw. aborcji toczy się już od siedmiu lat.
Sprzedaż szczątków zabitych nienarodzonych dzieci do badań i eksperymentów to sprawa, która wstrząsnęła opinią publiczną po tym, jak grupa Center for Medical Progress (CMP) zaczęła ujawniać tajne nagrania wideo ze spotkań z pracownikami Planned Parenthood i National Abortion Federation w 2015 roku. Na filmach można było dowiedzieć się dokładnie, jak cały proceder przebiega. Wypłynęło także wiele informacji dotyczących łamania przez tzw. przemysł aborcyjny szeregu federalnych przepisów zabraniających czerpania zysków z ludzkich tkanek, modyfikowania procedur aborcyjnych w celu pozyskania lepszych próbek tkanek, a potencjalnie nawet dokonywania tzw. aborcji przez częściowe urodzenie lub przypadki dzieciobójstwa.
Jednak na interwencję ze strony władz państwowych nie można było liczyć, ponieważ w tym czasie urzędującym prezydentem był Barack Obama. Czarnoskóry prezydent jawnie wypowiadał się, że jest zwolennikiem tzw. aborcji, wiec przemysł zabijający nienarodzone dzieci nie miał się czego obawiać. W tej sprawie nie wiele zrobił również Donald Trump znany ze swoich poglądów pro-life. Dopiero pod koniec swojej kadencji zdecydował się na powołanie Instytutu ds. etyki badań z wykorzystaniem ciał dzieci zabitych w wyniku tzw. aborcji.
Jednak działacze opowiadaccy się za życiem nie poprzestają i walczą o wyjaśnienie sprawy dot. szokującego procederu na amerykańskiej uczelni. Zorganizowali akcję, w której wzięły udział takie organizacje jak: Progressive Anti-Abortion Uprising (PAAU), Survivors of the Abortion Holocaust, Pro-Life San Francisco oraz Rehumanize International.
O dramatycznym odkryciu na Uniwersytecie Waszyngtońskim jako pierwsze poinformowało w komunikacie prasowym PAAU. Działacze pro-life zlokalizowali zamrażarkę na kampusie uniwersyteckim, „badając faktury, które zostały wcześniej ujawnione dzięki wnioskom Indiana Right to Life“.
„Na zdjęciu widać rzędy worków zawierających ciała abortowanych płodów i ich części” – czytamy w komunikacie.
https://twitter.com/PAAUNOW/status/1506801050078089222
Obrońcy życia dotarli do dokumentacji dowodzącej, że w sfotografowanych torbach znajdują się części ciał dzieci, które zamordowano podczas tzw. aborcji.
congressional investigation specifically related to their fetal tissue procurement practices. The University along with Planned Parenthood and other abortion providers and researchers have actually sued to stop any disclosure of public records about these practices.
— PAAU (@PAAUNOW) March 24, 2022
W sprawę zaangażował się dziennikarz śledczy David Daleiden. Mając prawo do uzyskania informacji publicznej, zażądał od uczelnianego Laboratorium Badań nad Wadami Wrodzonymi dokumentów dotyczących handlu częściami i organami zabijanych nienarodzonych dzieci. Jednak spotkało się to z pozwem pracowników Planned Parenthood i innych tzw. ośrodków aborcyjnych, a także naukowców i osób prywatnych. Chciano wymusić znaczne przeredagowanie rządowych dokumentów.
„Tylko poprzez ujawnienie tych nieetycznych praktyk opinii publicznej i mediom możemy mieć nadzieję na ich zakończenie”– podkreślił Herb Geraghty, dyrektor wykonawczy Rehumanize International.
LifeSiteNews.com/marsz.info