Na Ukrainie powstał nowy ruch polityczny
Na Ukrainie ogłoszono powstanie ponadpartyjnego ruchu „Ogólnonarodowe Zjednoczenie Majdan”. Założyciele ruchu, politycy ukraińskiej opozycji i znani działacze społeczni liczą, że przyłączy się do niego dziesięć milionów osób. Ruch – jak mówią – ma przypominać polską „Solidarność” i reprezentować wszystkie sfery i wszystkie społeczne grupy w kraju.
Arsenij Jaceniuk z Batkiwszczyny poinformował, że jednym z celów ruchu jest odnowienie równowagi politycznej na Ukrainie oraz nowa konstytucja. Głównym postulatem protestów pozostaje jednak ustąpienie rządu. „Domagamy się od prezydenta Wiktora Janukowycza podpisania dekretu o dymisji rządu Mykoły Azarowa” – oświadczył.
Ołeh Tiahnybok, przywódca nacjonalistycznej Swobody, zapowiedział z kolei zaostrzenie działań w walce z władzami. „Zablokujemy budynki administracyjne, nie damy im spokojnie żyć! Urządzimy tej władzy takie piekło, że ziemia im się będzie palić pod nogami” – powiedział.
W niedzielę na Majdanie Niepodległości w Kijowie zebrało się kilkadziesiąt tysięcy osób. To 32. dzień protestów.
Prof. Mieczysław Ryba, kierownik Katedry Historii Systemów Politycznych XIX i XX w. ocenia jako ciekawą inicjatywę powołania ruchu. Profesor mówi, że jeśli rzeczywiście miałoby to pójść w kierunku ruchu społecznego, a nie czysto partyjnego to moglibyśmy mieć do czynienia nie tylko z grą partyjną, ale nawet ze zwrotem cywilizacyjnym.
– Jeśli mówimy o szerokim ruchu społecznym to mówimy też o pewnym programie przeobrażeń – nie tylko na szczytach władzy – ale całej struktury życia państwowego i życia społecznego. Gdyby się to udało, to byłby naprawdę cywilizacyjny zwrot. Zwróćmy uwagę, że Ukraina czy Janukowycz i sposób sprawowania władzy bardziej przypomina Azję niż Europę. Natomiast mówimy o odniesieniu do ruchu społecznego, a więc do jakiegoś łacińskiego przeobrażania życia państwowego, czyli oddolnego na wszystkich piętrach tego życia, a zarazem przy dużym zaangażowaniu społeczeństwa. Gdyby doszło to do skutku, to moglibyśmy mówić nie tylko o zmianach w ekipie władzy, ale o zmianach głęboko cywilizacyjnych – powiedział prof. Mieczysław Ryba.Tymczasem rządząca Partia Regionów zakończyła akcję poparcia dla polityki prezydenta Ukrainy Wiktora Janukowycza, która miała pokazać, że społeczeństwo akceptuje jego decyzję o odmowie podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Akcja zapowiadana była jako bezterminowa. Deputowani Partii Regionów wyjaśnili, że wstrzymują ją ze względu na zbliżające się święta.
Prof. Mieczysław Ryba stwierdził, że jest to pewna forma kapitulacji.
– Demonstracje, które Partia Regionów organizowała w Kijowie nie miały nawet połowy tej okazałości, jaką miały demonstracje antyprezydenckie na Majdanie. W związku z tym nie możemy mówić o pewnej kapitulacji. Wschód Ukrainy popiera Janukowycza, ale nie jest gotów wiele poświęcić w tej walce. To jest jednak różnica jakościowa. Janukowycz oczywiście ma do dyspozycji aparat państwowy i przymusu, a to wszystko próbuje się przeobrazić w jakiś duży ruch społeczny, a więc to są dwie różne jakości – zawrócił uwagę prof. Mieczysław Ryba.RIRM