MON: śmigłowce pokładowe do wycofania w najbliższych latach
Pokładowe śmigłowce zwalczania okrętów podwodnych Kaman SH-2G zostaną wycofane w najbliższych latach z powodu braku dalszego wsparcia przez producenta – zapowiedział dzisiaj wiceszef Ministerstwa Obrony Narodowej Wojciech Skurkiewicz.
Wiceministrowie obrony i spraw wewnętrznych przedstawiali w Sejmie informację w sprawie modernizacji polskiego lotnictwa. O udzielenie takiej informacji wystąpił do premiera klub PSL-UED. Paweł Bejda z tego klubu przypomniał rezygnację z zakupu śmigłowców H225M Caracal dla wojska oraz późniejsze zapowiedzi ówczesnego szefa MON Antoniego Macierewicza dotyczące zakupu śmigłowców. Pytał m. in. o planowane zakupy i o to, dlaczego Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji zamierzało „potajemnie kupić dwa śmigłowce” bez przetargu.
Wojciech Skurkiewicz przedstawił dane dotyczące liczby, wieku i stanu technicznego śmigłowców.
„Najtrudniejsza sytuacja występuje w zakresie utrzymania możliwości śmigłowców SH-2G, które pomimo wykorzystania docelowej normy eksploatacji na poziomie 50 procent będą musiały zostać wycofane z powodu braku dalszego wsparcia przez producenta” – powiedział.
Dodał, że MON planuje zastąpienie tych maszyn czterema nowymi, „pozyskanymi w ramach obecnie trwającej procedury”.
Po rezygnacji z zakupu 50 Caracali w różnych wersjach, na początku 2017 r. MON ogłosiło postępowania mające wskazać nowe śmigłowce poszukiwawczo-ratownicze i zwalczania okrętów podwodnych. Nie wyznaczono jeszcze terminu składania ostatecznych ofert.
Amerykańskie śmigłowce pokładowe Kaman SH-2G Super Seasprite zostały wprowadzone do polskiego wojska w 2003 r. Z dwiema fregatami rakietowymi z nadwyżek sprzętowych amerykańskiej marynarki wojennej Polska otrzymała osiem śmigłowców tego typu.
Wiceminister obrony przypomniał, że obecnie wojsko eksploatuje ponad 200 śmigłowców różnych typów i wersji od szkolnych przez transportowe i poszukiwawczo-ratownicze po uderzeniowe, w tym Mi-24, Mi-2, Mi-14, SH-2G; W-3 Sokół, W-3 PL Głuszec, W-3A Anakonda, Mi-8 i Mi-17, Mi-2 i SW-4 Puszczyk.
Wojciech Skurkiewicz poinformował, że norma eksploatacji jest wykorzystana średnio w ponad 70 proc. i mimo długotrwałej eksploatacji jest utrzymywana „stosunkowo wysoka sprawność” wynosząca ok. 75 proc.
„Utrzymywanie poziomu sprawności zależy od możliwości przemysłu i dostępności części zamiennych. W stosunku do najbardziej wyeksploatowanych śmigłowców rozpoczęto prace nad określeniem możliwości przedłużenia ich docelowej normy okresu eksploatacji, która pozwoli na dalsze użytkowanie tych śmigłowców przez siły zbrojne” – mówił wiceszef MON.
Wiceminister obrony dodał, że planowane są remonty, modernizacje i zakupy nowych, w tym „ograniczona modernizacja” śmigłowców bojowych Mi-24 oraz pozyskanie nowych śmigłowców uderzeniowych po roku 2022.
MON planuje także remonty transportowych Mi-17, Mi-8 i W-3, co ma pozwolić na zaspokojenie potrzeb transportowych wojska przez kolejnych 10 lat.
W kategorii śmigłowców poszukiwawczo-ratowniczych trwa modernizacja kolejnych śmigłowców W-3 do wersji W-3WARM Anakonda, zadania SAR wypełniają też zmodernizowane śmigłowce Mi-14. Wojciech Skurkiewicz zapewnił, że posiadany sprzęt zaspokaja potrzeby morskiego lotnictwa poszukiwawczo-ratowniczego.
Wiceszef MON poinformował, że planowane remonty wszystkich szkolnych Puszczyków i Mi-2, trwa także postępowanie na nowe lekkie śmigłowce szkolne dla Wyższej Szkoły Oficerskiej Sił Powietrznych w Dęblinie.
Do roku 2022 na te działania przewidziano łącznie 4,7 mld zł
Za najpilniejsze wiceminister uznał pozyskanie nowych okrętów ZOP w wersji pokładowej w celu zastąpienia przewidzianych do wycofania SH-2G.
Dalsze decyzje dotyczące pozyskiwania śmigłowców po roku 2022 mają zostać wypracowane w programie rozwoju sił zbrojnych na lata 2017-2016. Jak zaznaczył Wojciech Skurkiewicz, terminy zależą od przyjęcia przez rząd szczegółowych kierunków przebudowy i modernizacji technicznej sił zbrojnych na lata 2017-2026, które były tematem ostatniego, niejawnego posiedzenia komisji obrony. Wojciech Skurkiewicz powtórzył przekonanie, że rząd zajmie się „kierunkami” jeszcze w maju.
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński przedstawił stan lotnictwa policji i Straży Granicznej.
Lotnictwo policyjne eksploatuje 11 typów śmigłowców transportowych, wielozadaniowych i patrolowo-obserwacyjnych, rozmieszczonych w sześciu bazach.
„Dotychczasowy brak aktywności spowodował zapaść w lotnictwie policji i znacząco ograniczył możliwość realizacji niektórych jej ustawowych zadań” – powiedział Jarosław Zieliński. Dodał, że dotychczasowe podejmowane przez policję próby odmłodzenia floty śmigłowców były nieskuteczne z powodu braku środków finansowych.
Ostatnie śmigłowce – używane wcześniej przez wojsko lub Straż Graniczną – policja otrzymała w latach 2011-2013. Jak mówił, wiek policyjnych wiropłatów waha się od 13 do 47 lat (średnio 25 lat), a w latach 2010-16 policja była zmuszona wycofać z powodu wyczerpania resursów, złego stanu technicznego i nieopłacalności remontów siedem śmigłowców Mi-2, PZL Kania i Mi-8.
Jarosław Zieliński poinformował, że dwa Mi-2 zostaną wycofane jeszcze w tym roku, a jeden w przyszłym. Straż Graniczna dysponuje czterema śmigłowcami PZL Kania i jednym W-3 Anakonda, które liczą od 12 do 22 lat, oraz ośmioma samolotami czterech typów.
Jak powiedział, do roku 2020 jest planowany zakup siedmiu śmigłowców – trzech jednosilnikowych maszyn patrolowych, dwóch małych dwusilnikowych oraz dwóch dwusilnikowych śmigłowców transportu taktycznego dla antyterrorystów.
Ta ostatnia sprawa – zamiaru zakupu montowanych w Mielcu amerykańskich śmigłowców S-70i Black Hawk – była w środę przedmiotem posiedzenia sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych.
PAP/RIRM