Mniejsza intensywność wymiany ognia na Ukrainie
Przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie poinformował, że ostatnie porozumienie rozejmowe znacznie zmniejszyło intensywność wymiany ognia na wschodniej Ukrainie; chociaż wciąż zdarzają się jego naruszenia. Najpoważniejsza sytuacja panuje w rejonie miasta Debalcewe i lotniska w Doniecku.
Na Ukrainie w dalszym ciągu jest niespokojnie. Zgodnie z zawartym porozumieniem separatyści zaczęli wycofywać ciężki sprzęt z rejonu walk jednak Ukraińskie Ministerstwo Obrony podaje, że rebelianci nadal ostrzeliwują pozycje żołnierzy w Donbasie.
Przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie uważa natomiast, że zawarty w Mińsku rozejm osiągnął cel w postaci obniżenia poziomu wymiany ognia wzdłuż linii frontu. Obserwatorzy tej organizacji informowali jednak o licznych naruszeniach porozumienia m.in. na południu oraz o incydentach w rejonie miasta Debalcewe i lotniska w Doniecku. Wygląda na to, że rebelianci wcale nie chcą wstrzymania ognia i nie szukają rozwiązań pokojowych.
– Nie będzie pokoju, to jest moja osobista opinia. Nie chcę pokoju, chciałbym rozprawić się z władzą wojskową w Kijowie, w Białym Domu za cierpienie, które przynieśli tej ziemi, tym cywilom i wszystkim ludziom – powiedział separatysta.
Zdaniem prorosyjskich separatystów należy dalej prowadzić działania zbrojne i dążyć do wcielenia zajętych terytoriów do Rosji. Coraz częściej takie głosy słychać od sterroryzowanych mieszkańców.
– Wszyscy jesteśmy równi, prawda? I nagle nasi bracia, którzy żyją w innym regionie przyszli i rozpoczęli ostrzał. Dlaczego? Za co? Jeśli ludzie nie chcieli być częścią tego społeczeństwa to sytuacja ta powinna być rozwiązana przez dyplomację, a nie działania wojskowe. Wysyłanie ludzi do zabijania jest naprawdę przerażające. I jak to się skończy … to jest trudne do wyjaśnienia. Ludzie po prostu stracili człowieczeństwo. Nie powinno się traktować ludzi w ten sposób, zniszczyli wszystko, bomba zniszczyła wszystko – powiedział Lilia Mikhailenko, mieszkanka Debalcewe.
„Nie możemy pracować, nie mamy nic do jedzenia. Potrzebujemy pomocy humanitarnej”.
Dziś o godz. 11 we francuskiej stolicy ma dojść do spotkania tzw. czwórki normandzkiej na szczeblu szefów dyplomacji. Ministrowie spraw zagranicznych Niemiec, Ukrainy, Rosji i Francji mają rozmawiać o wdrożeniu i przestrzeganiu porozumień z Mińska, które oprócz rozejmu przewidują też m.in. wycofanie ciężkiej broni. Natomiast o godzinie 15.00 przewodniczący parlamentu Ukrainy spotyka się z członkami komisji spraw zagranicznych Parlamentu Europejskiego.
TV Trwam News