fot. PAP/Leszek Szymański

Minister Paulina Hennig-Kloska chce budować wiatraki koło domów, a Niemcy chwalą rząd D. Tuska za opóźnianie budowy elektrowni atomowej

Coraz bliższa staję się perspektywa wiatraka za domem. Rząd w trybie obiegowym przyjął projekt nowelizacji ustawy wiatrakowej, zgodnie z którą minimalna odległość wiatraków od zabudowań ma wynieść 500 metrów. Tymczasem media niemieckie chwalą polski rząd za wstrzymanie budowy elektrowni atomowej i promowanie zielonej energii ze słońca i wiatru.

Już nie 700 metrów, a 500 metrów ma dzielić turbinę wiatrakową od zabudowań. To spowoduje, że jeszcze więcej wiatraków będzie wokół nas. Taka jest decyzja rządu przygotowana przez minister klimatu, Paulinę Hennig-Kloskę.

– Tą ustawą robimy też istotny krok, który ma włączyć społeczności lokalne  do produkcji energii, również z wiatru. Mamy ogromny udział obywateli – przekonywała minister Paulina Hennig-Kloska.

 Koalicja rządowa od samego początku dążyła do zwiększenia ilości turbin wiatrowych, co ma być elementem polityki klimatycznej promowanej przez Unię Europejską.

Wiatraki promuje kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta, Rafał Trzaskowski.

– Energetyka wiatrowa, zarówno lądowa, jak i morska musi się stać filarem naszego miksu energetycznego – mówił Rafał Trzaskowski.

Problem w tym, że od energii wiatrowej odchodzą Niemcy, którzy demontują potężną farmę na Morzu Północnym zbudowaną w 2010 roku za 250 milionów euro. Pozyskana z niej energia jest bardzo droga, bo rząd wstrzymał dofinansowanie. Biznes okazał się nieopłacalny. Tymczasem media niemieckie chwalą polski rząd za wstrzymanie budowy elektrowni atomowej i promowanie zielonej energii ze słońca i wiatru.

„Być może prywatna rozbudowa systemów fotowoltaicznych wraz z planowanymi morskimi farmami wiatrowymi sprawi, że do tego czasu kosztowna budowa elektrowni jądrowych stanie się niepotrzebna” – napisał niemiecki „Tageszeitung”.

Przyjęte przepisy umożliwiają ponadto zwiększanie mocy istniejących turbin. Na miejsce małego wiatraka może powstać ogromna instalacja.

– To jest uproszczenie zasady modernizacji istniejących wiatraków, by mniej wydajne technologie zamienić w szybszym czasie na bardziej wydajne – zaakcentowała minister klimatu.

Minimalna odległość turbiny od granicy parku narodowego ma wynieść 1500 metrów, a od określonych obszarów Natura 2000 – 500 metrów.

TV Trwam News

drukuj