Konfederacja o karach za Turów: To efekt błędów negocjacyjnych rządu i wymierzonej w Polskę polityki UE
Błędy negocjacyjne rządu spowodowały, że nie udało się wyciszyć konfliktu z Czechami ws. kopalni w Turowie, ale jest też szerszy kontekst tej sprawy – wymierzona w Polskę bezprecedensowa polityka UE i potężny lobbing na rzecz zakładów niemieckich – ocenili przedstawiciele Konfederacji.
„Działania rządu w sprawie kopalni w Turowie to kompromitacja. Można zaklinać rzeczywistość, ale to błędy rządu, błędy negocjacyjne, złe przygotowanie do tych negocjacji spowodowały, że nie udało się tego konfliktu z Czechami wyciszyć i Polska będzie musiała płacić te gigantyczne kary” – oświadczył Witold Stoch, prawnik Konfederacji, podczas konferencji prasowej w Sejmie.
Witold Stoch mówił, że problemy rozpoczęły się ponad rok temu. Przypomniał także zapewnienia składane przez premiera Mateusza Morawieckiego w połowie roku, że „Czechy wycofają skargę”, czemu potem zaprzeczył premier Czech, Andrej Babisz. Mówił też o zespole negocjacyjnym, do którego powołano wicepremiera i szefa MAP, Jacka Sasina; ministra klimatu, Michała Kurtykę; ministra ds. UE, Konrada Szymańskiego i szefa MSZ, Zbigniewa Raua, oraz o krytycznych doniesieniach prasowych na temat prowadzonych przez nich negocjacji. Prawnik zwrócił uwagę na zakończoną fiaskiem próbę przekonania KE i TSUE, że „sprawa Turowa jest kluczowa dla polskiego bezpieczeństwa energetycznego”.
Także Aleksander Kowaliński z Ruchu Narodowego ocenił, że kwestia Turowa jest „klęską negocjacyjną polskiego rządu”, jednak wskazał na „szerszy kontekst bezprecedensowej polityki UE, która w ostatnim czasie wymierzona jest w Polskę”.
„To organizacja, która powinna nas wspierać, z którą powinniśmy razem budować dobrobyt kontynentu, a jest daleka od tych założeń i robi wszystko, żeby Polskę pognębić i ukarać za absurdalne powody” – mówił Aleksander Kowaliński.
W tym kontekście mec. Jacek Wilk przypomniał mapę z licznymi kopalniami w Niemczech i Czechach, które są blisko Turowa i „świetnie funkcjonują”.
„Nic nie słyszymy, żeby KE ingerowała, a to kolejny dowód, że UE likwiduje konkurencję ze strony innych państw, przede wszystkim w stosunku do różnych sektorów gospodarki niemieckiej, a zwłaszcza energetyki” – ocenił Jacek Wilk.
Według niego „w Brukseli jest potężny lobbing na rzecz zakładów niemieckich, a Polska w tym zakresie nie prowadzi aktywnych działań”.
Mec. Jacek Wilk przekonywał, że nadeszła pora, „aby otworzyć dyskusję nad bilansem prawdziwych korzyści i strat, jakie Polska ponosi z tytułu obecności w Unii Europejskiej”.
„W polityce zagranicznej nie ma przyjaźni, są tylko interesy, i tak ta polityka powinna być kształtowana. A wszelkie próby podważania traktatów i polskiej suwerenności muszą budzić nasz stanowczy sprzeciw” – oświadczył.
TSUE postanowił w poniedziałek, że Polska ma codziennie płacić Komisji Europejskiej pół miliona euro za niewdrożenie środków tymczasowych i niezaprzestanie wydobycia węgla brunatnego w kopalni Turów. Czechy wnioskowały, aby Polska codziennie płaciła za to 5 mln euro.
W poniedziałek rzecznik rządu, Piotr Müller, poinformował, że polski rząd nie zamknie kopalni Turów. Oświadczył, iż wstrzymanie prac kopalni zagrozi stabilności polskiego systemu elektroenergetycznego, a kara jest nieproporcjonalna do sytuacji i nie znajduje uzasadnienia w stanie faktycznym.
PAP