K. Karski: Postawa Niemiec pogłębiła kryzys migracyjny w Europie
„Chwilowe otwarcie granic przez Niemcy i przymuszanie własnych społeczeństw do przyjmowania imigrantów ekonomicznych przyczyniło się do wzmożenia tego ruchu, do pewnej zachęty” – wskazał europoseł Karol Karski, komentując postawę Donalda Tuska, który wezwał Niemcy do objęcia przywództwa ws. kryzysu migracyjnego w Europie.
Eurodeputowany był gościem wtorkowej audycji Aktualności dnia na antenie Radia Maryja. W rozmowie z o. Grzegorzem Mojem CSsR przypomniał, że mamy do czynienia z sytuacją, w której przyjeżdżają do nas nie tylko uchodźcy polityczni, ale także emigranci ekonomiczni.
– Jest to problem, bo jeśli otworzylibyśmy dzisiaj nasze granice – tak, jak zrobiła to w pewnym momencie Angela Merkel, a następnie po sprzeciwie niemieckiego społeczeństwa częściowo się opamiętała – to za chwilę w Europie mielibyśmy „cały świat”. To normalna reakcja, że ludzie chcą iść tam, gdzie – jak słyszą – za nic, za to, że się żyje dostaje się pieniądze, jest się otoczonym opieką społeczną albo otrzymuje się pracę, po której utracie również otrzymuje się pieniądze – podkreślił europoseł.
Mówiąc o powodach, dla których Niemcy otworzyli granice w początkowym okresie kryzysu, Karol Karski wskazał na spekulacje dotyczące potrzeb niemieckiego rynku pracy. Jak dodał, chwilowe otwarcie granic przyczyniło się do wzmożenia migracji.
Wśród zagrożeń, jakie pojawiają się w kontekście przyjęcia migrantów, eurodeputowany PiS-u zwrócił uwagę na chęć budowania przez muzułmanów własnych struktur państwowych w Europie oraz liczną grupę osób związanych z Państwem Islamskim.
– Wśród imigrantów są muzułmanie, którzy mają własne tradycje i zwyczaje, nie chcą się integrować, a chcą tworzyć w Europie własne struktury państwowe. Doktryna Islamu zna przecież te pojęcia, te konstrukcje. (…) Musimy pamiętać o zagrożeniu terrorystycznym. Według szacunków i danych służb Republiki Federalnej Niemiec, 2,5 proc. tych osób w większym lub mniejszym stopniu jest związanych z Państwem Islamskim. Jest to ogromna liczba. Mamy także problem z odseparowywaniem tych osób – tłumaczył Karol Karski.
Powołując się na statystyki kanadyjskie, europoseł wskazał, że liczba migrantów przybywających do Europy może ulec znacznemu powiększeniu.
– Według statystyk kanadyjskich jedna osoba z północnej części Basenu Morza Śródziemnego, sprowadzona legalnie do Kanady, w ciągu pięciu lat sprowadza – również legalnie – 25 członków swojej bliższej i dalszej rodziny. Są to społeczności, które zamykają się same w sobie, które odrzucają wartości europejskie i kulturę europejską – akcentował polityk.
Wśród wskazówek, jakie powinny być uwzględnione przy rozwiązaniu kryzysu, Karol Karski wymienił respektowanie prawa międzynarodowego, tj. Konwencji Dublińskiej i Konwencji Genewskiej.
– Jestem za tym, żeby stabilizować sytuację na Bliskim Wschodzie, tam wygaszać konflikty i udzielać pomocy, pomagać finansowo czy w inny sposób zachęcać państwa, które są dla tych osób, dla uciekinierów pierwszymi państwami bezpiecznymi, aby ich przyjmowały, czyli tak, jak jest to zgodne z przepisami prawa międzynarodowego – powiedział eurodeputowany PiS-u.
Przypomnijmy, że w niedzielny wieczór doszło do nieformalnego spotkania Donalda Tuska z Angelą Merkel. Szef Rady Europejskiej wezwał Niemcy do zdecydowanej troski o zewnętrzne granice europejskie. W ocenie Tuska, przyszłość Europy w dużym stopniu będzie zależeć od postawy Niemiec.
Całość rozmowy o. Grzegorza Moja CSsR z europosłem Karolem Karskim we wtorkowej audycji Aktualności dnia można odsłuchać [tutaj].
RIRM