Jedyna nadzieja w Euro

Czy rozpoczynające się za 11 dni mistrzostwa Europy w piłce nożnej
odciągną uwagę Polaków od negatywnie ocenianych przez społeczeństwo ostatnich
dokonań rządu Donalda Tuska?

Premier najwyraźniej liczy, że po prawie czterech tygodniach
absorbowania Polaków największą sportową imprezą w naszej historii obudzimy się
w zmienionej Polsce, w której nikt już nie będzie pamiętał, że ekipa Donalda
Tuska zafundowała nam przymus pracy praktycznie do samej śmierci, że ze
społeczeństwem liczyć się nie chce, i w której wszyscy znowu będą kochać
Platformę, a Platforma wszystkich.
Od początku roku obserwowaliśmy wyraźny regres poparcia dla rządzącej Platformy
Obywatelskiej wyrażony w badaniach opinii publicznej. Biorąc pod uwagę, że
notowania PO były zwykle w takich sondażach – w porównaniu z późniejszym
wynikiem wyborczym – wyraźnie przeszacowane na korzyść ugrupowania Donalda Tuska
– polityków partii rządzącej musiał spadek popularności nadzwyczaj zaniepokoić.
Do boju ruszył więc premier, zwiększając swoją aktywność medialną. I ostatnio
publikowane badanie opinii publicznej wskazało, że słupek popularności Platformy
tym razem poszedł w górę. Sam Donald Tusk musi sobie jednak zdawać sprawę, że to
w żadnym wypadku nie oznacza odwrócenia złej dla rządzących tendencji. To raczej
efekt ostatnich występów Donalda Tuska, który objechał kraj, wizytując miasta
gospodarzy Euro 2012, chwaląc za przygotowania, a wcześniej widowiskowo odbierał
od swoich ministrów meldunki "o pełnej gotowości do przeprowadzenia Euro 2012".
A jako że lubimy kabarety, premier otrzymał za swoje występy zasłużone brawa – w
postaci punktów w sondażach – za udane sparodiowanie zarazem: skeczy Roberta
Górskiego i Marcina Wójcika, którzy z koleżankami i kolegami inscenizowali
posiedzenia Rady Ministrów pod przewodnictwem Tuska oraz gospodarskich wizyt
Władimira Putina. Premier być może dobrze się w ten sposób bawił. Do śmiechu nie
jest za to na pewno wszystkim innym posłom Platformy Obywatelskiej, którzy
podnieśli rękę za przesunięciem wieku przechodzenia na emeryturę. Podczas
spotkań z wyborcami w swoich okręgach wyborczych mają małe szanse na usłyszenie
od nich dobrego słowa i coraz mniej argumentów, by bronić tego, za czym
głosowali. To ich w piątek, podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy
Obywatelskiej, Donald Tusk pocieszał i mobilizował słowami, że "nie schodzi się
do szatni w trakcie meczu". – Nie macie żadnych powodów się załamywać. Jesteście
odpowiedzialni za to, co dzieje się w Polsce, i macie prawo czuć z tego też
satysfakcję – mobilizował premier w tej trudnej sytuacji działaczy swojej
partii. W piątek Donald Tusk mówił też do swoich ludzi o "konieczności
utrzymania pozytywnej energii", a nadzieję na odwrócenie niekorzystnych notowań
dawał im radosną perspektywą dokończenia i oddania do użytku w ciągu kolejnych
miesięcy tych inwestycji, które nie zostały zakończone przed Euro 2012. To w
rozpoczynających się lada dzień mistrzostwach Europy, największej sportowej
imprezie w historii Polski, premier zdaje się pokładać największe nadzieje na
odwrócenie trendu spadkowego popularności Platformy. Nadzieje, że dzięki Euro,
jego sukcesowi organizacyjnemu, Polacy trwale zapomną to, co działo się jeszcze
kilka tygodni wcześniej przed imprezą – o tym, że w kraju pod rządami Platformy
źle się dzieje. – My dzisiaj musimy dać sobie i innym nadzieję, że Euro 2012
może być takim momentem zwrotnym – mówił Tusk, porównując mistrzostwa do
jednoczących społeczeństwo pielgrzymek Papieża, czasów "pierwszej
"Solidarności"" czy wcześniej udanych występów polskich piłkarzy podczas
mistrzostw świata w 1974 roku. Premier, licząc, że wielka, organizowana przez
Polskę impreza przykryje wszystko to, co dla rządzących złe, zdaje się nie
wyciągnął jednak żadnych wniosków z faktycznych przyczyn zdarzeń, które
uaktywniły niechęć społeczeństwa do rządzących i spowodowały, że Polacy
gremialnie wyszli na ulice. Najpierw przeciw zgodzie rządu na podpisanie umowy
ACTA – na które rządzący przystawali bez szerszych konsultacji, bez głębszej
refleksji i przy stanowczym sprzeciwie społecznym, następnie w obronie Telewizji
Trwam – bo dzisiaj rację bytu według rządzących zdają się mieć jedynie media
wychwalające zakochany w sobie rząd, czy z powodu podniesienia wieku
emerytalnego – wprowadzonego przez rządzących podstępem (bez zapowiedzi takiego
zamiaru podczas kampanii wyborczej) i przepchniętego bez rzetelnych i
szczegółowych konsultacji, jedynie argumentem siły większości parlamentarnej, bo
najlepiej jakby społeczeństwo do niczego się nie wtrącało i o niczym nie
wiedziało. Dobrą ilustracją tej choroby, na którą zapadła już ekipa Tuska –
zwanej arogancją władzy – często dopadającej rządzących tracących po latach
sprawowania władzy kontakt ze społeczeństwem, jest podejście premiera do
ostatnich wyczynów Stefana Niesiołowskiego. Jakże inaczej wszystko by wyglądało,
gdyby Donald Tusk kierował się zasadami elementarnej przyzwoitości. A chamskie
zachowanie swojego partyjnego kolegi wobec dziennikarki zwyczajnie nazwał
chamstwem – niezależnie od nałożenia na posła jakichkolwiek sankcji – zamiast
wręcz nobilitować swojego człowieka, przekonywać, że to on był "napastowany" i
jako jego szef autoryzować w ten sposób takie zachowania. – Wtedy gdy zwracałem
się do pana marszałka Niesiołowskiego z takim apelem, by przeprosił napastującą
go wówczas dziennikarkę za słowa, to mówiłem to i dziś to też powtórzę: bo takie
postępowanie – to znaczy zdolność wybaczania, to znaczy nieodpowiadanie agresją
na agresję, trzymanie nerwów na wodzy, to jest m.in. źródło siły PO – mówił w
piątek Tusk. Wtedy nawet nie trzeba byłoby liczyć, mieć nadzieję czy marzyć o
tym, aby sukces Euro 2012 spowodował, żeby Polacy musieli o czymkolwiek
zapominać.

 

Artur Kowalski

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl