Parasol nad Niesiołowskim

Zjawisko palikotyzacji Platformy Obywatelskiej postępuje w
geometrycznym tempie.

Kłamstwa, brutalizacja języka, brak uczciwej debaty publicznej w każdej niemal
sprawie dowodzą, że tylko za pomocą agresywnych metod i sztuczek rząd i partie,
które go tworzą, są w stanie utrzymywać poparcie społeczne i władzę. W piątek
podczas posiedzenia Rady Krajowej Platformy Donald Tusk usprawiedliwił brutalny
atak Stefana Niesiołowskiego na dziennikarkę Ewę Stankiewicz. Uznał ją nawet za
winną całego zajścia, sytuując Niesiołowskiego w roli ofiary prowokacji.
Stankiewicz jednak przypomina: ten rząd i premier mają już na koncie jedną
ofiarę zamordowaną z przyczyn politycznych. To Marek Rosiak, zastrzelony w
biurze poselskim PiS w 2010 roku. W jej opinii, szef rządu, który bagatelizuje
agresję polityka wobec dziennikarza, wystawia świadectwo sobie i standardom
życia publicznego, które wyznacza. „Wierzę, że nie jest intencją Premiera
aspirowanie do roli marginesu społecznego. Takie przyzwolenie na agresję
fizyczną i słowną ze strony najwyższego urzędnika państwowego nie byłoby możliwe
w żadnym cywilizowanym, demokratycznym europejskim państwie. Premier, wysyłając
sygnał do zaprzyjaźnionych mediów, że jestem osobą, która nie zasługuje na
szacunek, również dopuszcza się agresji. Ta agresja dotyka bardzo wielu ludzi w
Polsce. Markowi Rosiakowi odebrała życie. Nie godzę się na takie standardy” –
napisała Stankiewicz w specjalnym oświadczeniu, którego publikacji odmówiła
Polska Agencja Prasowa.
Jeszcze kilka dni temu Tusk zwracał się do Niesiołowskiego, by przeprosił
Stankiewicz. Przypomnijmy, że poseł PO w prymitywny sposób zaatakował zadającą
mu pytanie dziennikarką. Groził zniszczeniem kamery, szarpał i nie przebierając
w słowach, zwymyślał ją. Świadkami zajścia byli jego klubowi koledzy i
dziennikarze. Jednak tak oczywista sytuacja nie została napiętnowana przez
polityków PO, od razu zaczęli odwracać winę, oskarżając Stankiewicz o
prowokację. Co sprawiło, że Tusk zmienił ton i czarne postanowił nazwać białym,
a białe czarnym? Po kilku dniach uznał, że Stankiewicz napastowała
Niesiołowskiego i właściwie zasłużyła na takie traktowanie. Wcześniej w takim
właśnie tonie wypowiadali się Rafał Grupiński, Julia Pitera czy prezydencki
minister Tomasz Nałęcz. W ocenie premiera, „zdolność wybaczania, to znaczy
nieodpowiadanie agresją na agresję, trzymanie nerwów na wodzy, to jest m.in.
źródło siły PO”. A więc chamstwo Niesiołowskiego nie tyle jest niedopuszczalne
moralnie, ile nie warto po nie sięgać, bo się to po prostu politycznie nie
opłaca. Być może właśnie ustalono granicę bardzo niebezpieczną dla opozycyjnych
dziennikarzy, polityków i całego życia publicznego. Ludzie Tuska niczym dobrze
zorganizowana mafia mogą robić wszystko i pozostaną bezkarni. Premier
potwierdził to, przekonując, że doskonale rozumie Niesiołowskiego. „Chcę
powiedzieć, że rozumiem doskonale emocje, które wyrażał Stefan w czasie tamtego
popołudnia. I rozumiem dokładnie to, co napisała i co myśli nasza koleżanka i
pewnie wielu z was. Ale jeśli wpadniemy w taką pokusę, pułapkę, że będziemy
odpowiadali pięknym za nadobne, jeśli przebierzemy się w ich stroje, to stracimy
całą moc przekonywania Polaków” – ostrzegał Tusk. Zdaniem Zbigniewa Girzyńskiego
(PiS), wygląda na to, że przejawy chamstwa i agresji są o tyle złe, o ile nie
przynoszą politycznych profitów. – To przecież powinno być absolutnie potępione,
ponieważ jest zachowaniem skandalicznym, a nie dlatego, że może być politycznie
szkodliwe – zauważa Girzyński.
„Cieszę się, że Pan Poseł nie uszkodził sobie ręki podczas rękoczynów, których
dopuścił się na mnie. Rozumiem w pełni oburzenie Pana Premiera na bezczelność
dziennikarza, który ośmiela się filmować wydarzenia na terenie Sejmu RP i
próbować zadawać pytanie posłowi. Na szczęście Pan Premier w swej szlachetności
wezwał posła, żeby mi wybaczył. Doceniam ten gest Pana Premiera” – napisała w
oświadczeniu Stankiewicz.

 

Maciej Walaszczyk

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl