J. Pospieszalski: Ludzie chcą zobaczyć w mediach świat, który ich otacza

„Ludzie, którzy opowiedzieli się po stronie zmiany, (…) oczekują reform w mediach publicznych, chcą zobaczyć rzeczywistość, którą widzą wokół siebie” – podkreślił red. Jan Pospieszalski. W rozmowie z portalem Radia Maryja publicysta tłumaczył, że większość polskich dziennikarzy zapomniała, czym jest dobro wspólne i interes publiczny.

W ocenie red. Jana Pospieszalskiego media publiczne mocno zaangażowały się w spór polityczny, opowiadając się po jednej ze stron. Odbiorcy w tym, co jest pokazywane w telewizji, nie rozpoznają rzeczywistości, którą widzą wokół siebie – dodał.

Ja oczywiście jestem w środku tej instytucji i wiem, że te 40 minut, które mam raz w tygodniu, chcę jak najrzetelniej wykorzystać do tego, aby pokazać otaczający nas świat, a nie jakąś alternatywną, równoległą rzeczywistość, kreowaną w gabinetach redakcyjnych, mającą odpowiedzieć na zapotrzebowanie polityczne tych, którzy władzę utracili i którzy z utratą władzy nie chcą się pogodzić – tłumaczył autor cotygodniowego programu publicystycznego „Jan Pospieszalski: Bliżej”.

Jak mówił publicysta, wcześniejsza władza nie chce pogodzić się z faktem oddania instytucji i miejsc wpływów, funkcjonujących dotychczas pod jej samodzielnymi rządami. Zauważył również, że ludzie, którzy 13 grudnia wyszli na ulice Warszawy, wyrazili wielką wolę zmiany.

Oni chcą zobaczyć na ekranach Telewizji Publicznej, na antenach Polskiego Radia świat, który ich otacza, rozpoznać swoje problemy. Nie chcą być atakowani czy epatowani katastroficzną wizją upadku demokracji, zamachu stanu i innych absurdalnych teorii, które lęgną się w głowach polityków zmuszonych do oddania władzy – akcentował red. Jan Pospieszalski.

Dziennikarz za absurdalne uznał zachowanie wielu ludzi, którzy po latach czerpania olbrzymich profitów z faktu bycia blisko władzy, teraz wyszli na ulice jako obywatele protestujący przeciwko temu, że w Polsce rzekomo dzieje się źle.

Im się działo bardzo dobrze przez wiele lat. Już nie chcę mówić nazwiskami, ale są to ludzie, którzy występują w reklamach banków, funduszy inwestycyjnych czy funduszy ubezpieczeniowych – wskazywał publicysta.

W ocenie red. Jana Pospieszalskiego powodem wyjścia na ulice „bardzo bogatych polskich celebrytów” są zapowiedzi władzy dotyczące równomiernego rozłożenia obciążeń finansowych związanych z kryzysem czy naprawą państwa.

Rozłożenia obciążeń nie tylko na tych zwykłych, prostych obywateli, ale również na te wielkie koncerny, międzynarodowe korporacje, a przypominam 83 proc. wszystkich firm, które funkcjonują w Polsce, to są firmy zagraniczne – to są dane z roku 2012 czy 2013. 83 proc. wszystkich wielkich spółek, które w Polsce działają, wytwarzają tzw. polskie PKB, to są firmy zagraniczne i one te zyski transferują, bez większych podatków, do siebie – podkreślił.

Zauważył, że zadaniem mediów publicznych nie jest nakręcanie buntu, niechęci, nienawiści czy podziału Polaków, ale rzetelne relacjonowanie.

Dziennikarz odniósł się także do listu otwartego wystosowanego przez Europejską Unię Nadawców pod adresem premier Beaty Szydło. Prezydent organizacji wezwał polski rząd, by oparł się pokusie wzmocnienia kontroli politycznej nad mediami. „To jest absolutnie niewiarygodny dokument” – ocenił red. Jan Pospieszalski.

Jest to dokument, który jawnie fałszuje rzeczywistość. Europejska Unia Nadawców milczała, kiedy rzeczywiście działo się źle, kiedy dyskryminowano dziennikarzy, kiedy łamano wolność słowa, kiedy nie dopuszczano katolickiego nadawcy do emisji w eterze. To pokazuje, że ten dokument kompletnie nie ma żadnego znaczenia, nie ma żadnej wagi, oprócz nacisku politycznego zewnętrznych sił, które próbują odzyskać w Polsce swoje strefy wpływów – zaznaczył publicysta.

Jako przykład negatywnego milczenia Europejskiej Unii Nadawców dziennikarz przywołał, m.in. dyskryminację Telewizji Trwam czy zniszczenie dziennika „Rzeczpospolita”.

Europejska Unia Nadawców milczała, kiedy dyskryminowano Telewizję Trwam, kiedy działy się jawne praktyki dyskryminujące katolickiego nadawcę w Polsce, kiedy w wielu polskich miastach setki tysięcy ludzi wychodziło na ulice, (…) kiedy zniszczono „Rzeczpospolitą”, bo dwóch panów – minister z bogatym biznesmenem – umawiało się w nocy koło śmietnika i decydowało, co ma być w gazecie, a co ma nie być. Za artykuł Cezarego Gmyza o odkryciach polskich prokuratorów na wraku Tupolewa w Smoleńsku zniszczono tę gazetę – wtedy też Europejska Unia Nadawców milczała – powiedział publicysta.

Mówiąc o największych błędach polskich dziennikarzy, zwrócił uwagę, że zapomnieli oni, czym jest dobro wspólne i interes publiczny.

Reprezentują dzisiaj interes wszystkich wokół, ale nie interes publiczny, nie interes narodowy. Oczywiście, jest to duże uproszczenie i uogólnienie. Wśród nich są również ludzie uczciwi, pracowici, rzetelni, ale oni są w mniejszości. Zaś Ci, którzy mają dzisiaj ten rząd dusz w mediach publicznych i mediach komercyjnych, najczęściej realizują zadania, które dalekie są od służby narodowi – tłumaczył red. Jan Pospieszalski.

Jak ocenił, upór i determinacja licznych środowisk doprowadziły do zbudowania wielu rzetelnych źródeł informacji po prawej stronie sceny politycznej. Pierwszym krokiem, zmierzającym do zmian w kraju, jak i mediach publicznych – w ocenie publicysty – były wybory parlamentarne i prezydenckie.

Odbiorcy, telewidzowie, radiosłuchacze, czytelnicy gazet zrobili już bardzo ważną rzecz. Poszli i kartą wyborczą 25 października, a wcześniej 10 i 24 maja podjęli pewną ważną decyzję. Ta decyzja skutkuje zmianami politycznymi. Zrobili już bardzo dużo. Teraz to politycy, którzy uzyskali mandat sprawowania władzy od społeczeństwa, powinni przygotować dobre ustawy, to oni powinni przygotować tę reformę tak, aby jej efekty widać było na ekranach telewizorów, w radiu, gazetach, szczególnie w telewizji publicznej, w publicznym radiu – zaznaczył.

Według dziennikarza, odbiorcy, aby być dobrze poinformowani, powinni szukać alternatywnych źródeł informacji po obu stronach sceny politycznej, a także tworzyć pewien rodzaj presji na polityków tak, żeby zmiany w mediach następowały rzeczywiście sprawnie.

RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl