Grant dla propagowania ideologii gender

Minister edukacji i nauki prof. Przemysław Czarnek domaga się wyjaśnień od Narodowego Centrum Nauki. Chodzi o przyznanie grantu dla projektu badań, które propaguje ideologię gender.

Narodowe Centrum Nauki przyznało grant na projekt pt. „Trans kobiecość i sadomasochizm. Związki i napięcia w polu produkcji płci”. Jego kwota opiewa na ok. 747 tys. zł. Sprawie przyjrzał się minister edukacji i nauki, prof. Przemysław Czarnek. W piśmie skierowanym do dyrektora Narodowego Centrum Nauki, Zbigniewa Błockiego, wskazuje, że resort nie zgadza z takimi rozstrzygnięciami, by przyznawać granty na badania, które dotyczą szkodliwej ideologii gender.

„Zarówno wcześniejsze, jak też i najnowsze rozstrzygnięcia – zwłaszcza te wskazane na wstępie i jemu podobne – są niedopuszczalne i spotykają się stale ze stanowczym sprzeciwem Ministerstwa Edukacji i Nauki” – podkreślił prof. Przemysław Czarnek.

Dlatego resort wezwał dyrektora Narodowego Centrum Nauki w celu wyjaśnienia sprawy. Także rektor Szkoły Wyższej Wymiaru Sprawiedliwości, dr Michał Sopiński, podkreśla, że Narodowe Centrum Nauki przyznaje granty w oparciu o nieprzejrzyste zasady.

„Narodowe Centrum Nauki jest agencją grantową, której dyrektora, co prawda, powołuje minister edukacji i nauki w otwartym konkursie – i w tym konkretnym przypadku było to w roku 2015 za czasów rządów Platformy Obywatelskiej – ale jest to instytucja w zasadzie całkowicie niezależna od ministerstwa. W rzeczywistości akademickiej, politycznej oznacza to, że Narodowe Centrum Nauki jest swoistym folwarkiem lewicowych naukowców, którzy od lat przyznają finansowanie grantowe w procedurach absolutnie nietransparentnych, ponieważ nie znamy nazwisk ekspertów, członków zespołów oceniających” – zauważył dr Michał Sopiński.

Potwierdza to także minister Przemysław Czarnek.

„Trudno nie zgodzić się z opiniami świata naukowego mówiącymi, że transparentność i zasadność przyznawania grantów ze środków NCN na badania należy zbudować od nowa. W obecnym kształcie instytucja traci resztki wiarygodności” – ocenił minister.

Oprócz niebezpiecznej ideologii gender pojawiły się także informacje na temat zwiększenia katalogu dotyczącego dopuszczania tzw. aborcji, czyli zabicia dziecka nienarodzonego.

– Po lekturze tego dokumentu mam wrażenie, że naukowcy z PAN dołączają do tego chóru, który próbuje zaproponować nam narrację, że największym wrogiem matki jest jej nienarodzone dziecko – zwróciła uwagę Magdalena Guziak-Nowak z Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka.

Tymczasem dzisiejsza medycyna pokazuje, że bardzo często w sytuacji domniemanego zagrożenia udaje się pomóc zarówno matce, jak i dziecku. W oświadczeniu – jak dodała Magdalena Guziak-Nowak – pominięto także kwestię cywilno-prawnej ochrony dziecka nienarodzonego, które na gruncie polskiego porządku prawnego też ma swoje prawa.

– Nie pojawia się w żadnej mierze odwołanie do tej naczelnej zasady medycznej „primum non nocere”, czyli po pierwsze nie szkodzić. Co więcej, w żaden sposób nie da się uargumentować dobroczynnego wpływu aborcji na zdrowie, na kondycję psychiczną czy fizyczną kobiety, która decyduje się na ten tragiczny krok, a jest to dokument, który pokazuje aborcję jako jedyne, najlepsze rozwiązanie – wskazała Magdalena Guziak-Nowak.

.@NaszDziennik :Śmierć na e-receptę https://t.co/BJe4Cm11zF

— Radio Maryja (@RadioMaryja) August 8, 2023

Literatura dot. przyczyn tzw. decyzji aborcyjnych pokazuje, że kobiety decydujące się na ten tragiczny krok bardzo często już w jakiejś mierze są ofiarami. Z niemieckich badań wynika, że w 40 procentach kobiety decydują się na tzw. aborcję dlatego, że brakuje im wsparcia odpowiedzialnego partnera.

– Z amerykańskich badań dowiadujemy się, że kobiety, które decydują się na ten krok bardzo często, niemal w 50 procentach, były w dzieciństwie ofiarami przemocy seksualnej. Inne badania powiedzą, że 70 proc. kobiet, decydujących się na aborcję w ciągu roku przed zdecydowaniem się na ten tragiczny krok, było ofiarami przemocy seksualnej, psychicznej, fizycznej, ekonomicznej ze strony swoich partnerów – wyjaśniła członek PSOŻC.

Prezes Fundacji „Spotkajmy się pod Jerycho”: Gdy zgłaszają się do nas kobiety chcące dokonać tzw. aborcji, widać u nich dramatyczny brak mężczyzny, który przyjąłby odpowiedzialność https://t.co/UAP5w87Fow

— Radio Maryja (@RadioMaryja) July 23, 2023

Jeżeli proponuje się takie rozwiązanie, to bardzo często pogłębia się traumę tych kobiet, która w ich życiu już się pojawiła.

TV Trwam News