fot. PAP/Marcin Obara

Generał Mirosław Różański domaga się wyeliminowania IPN oraz Wojskowego Biura Historycznego z procesu oceny wniosków o asystę honorową

Instytut Pamięci Narodowej nie zgadza się na wyeliminowanie Instytutu oraz Wojskowego Biura Historycznego z procesu oceny wniosków o asystę honorową. Domaga się tego senator Trzeciej Drogi, gen. Mirosław Różański.

IPN m.in. wskazuje czy w zasobie archiwalnym znajdują się dokumenty dot. współpracy lub służby zmarłego żołnierza w komunistycznych organach bezpieczeństwa. Ostateczna decyzja w sprawie asysty i tak należy jednak do dowódcy garnizonu.

Natomiast wyłączenie IPN z opiniowania jest niebezpieczne z kilku powodów – wskazał rzecznik Instytutu Pamięci Narodowej, dr Rafał Leśkiewicz.

To – jak wyjaśnił – podważanie wiarygodności tej instytucji państwa oraz działanie szkodliwe dla edukacji młodych żołnierzy.

Jak później wytłumaczyć młodemu żołnierzowi, który pełni służbę, będąc w asyście honorowej przy trumnie żołnierza, który wiele lat służył w Zarządzie II Sztabu Generalnego, czyli komunistycznym wywiadzie albo w Wojskowej Służbie Wewnętrznej? Jak wytłumaczyć młodemu żołnierzowi, że reprezentant komunistycznego  aparatu represji jest chowany z honorami. W końcu trzeci argument, że to jest relatywizowanie historii. Okres komunizmu był okresem złym, a komunistyczny aparat bezpieczeństwa, wojskowa bezpieka była zbrojnym ramieniem komunistycznej partii. To funkcjonariusze i żołnierze wojskowego aparatu bezpieczeństwa państwa odpowiadali za mordy żołnierzy podziemia niepodległościowego, aktywną inwigilację członków „Solidarności Walczącej”, za represje i inwigilacje kleryków w jednostkach wojskowych – powiedział dr Rafał Leśkiewicz.

Senator Trzeciej Drogi domaga się, by wszystkim żołnierzom zawodowym w stanie spoczynku, którzy nie zostali prawomocnie skazani, przysługiwała asysta honorowa na pogrzebie.

To doprowadzi do sytuacji, w której komunistyczni aparatczycy negatywnie ocenieni przez historię i Polaków, ale nie przez sąd będą grzebani z państwowymi honorami.

Przeciwko temu protestują m.in. kombatanci i historycy.

RIRM

drukuj