Gaz to broń w rękach W. Putina, a Nord Stream 2 nigdy nie było projektem biznesowym
Wobec gazowego szantażu nikt w Europie nie odważy się dziś powtórzyć tych argumentów, które jeszcze kilka miesięcy temu były wyciągane w trakcie dyskusji o Nord Stream 2. Gaz to broń w rękach Władimira Putina, a Nord Stream 2 nigdy nie było projektem biznesowym.
Premier Mateusz Morawiecki podkreśla, że Polska była gotowa na scenariusz, w myśl którego Rosja przykręca kurek z gazem. Od początku wojny rząd w Warszawie przekonuje całą Europę, aby zrezygnować z surowców z Moskwy. Gdy sam ma szansę to zrobić, to z tej szansy korzysta.
– Dzisiaj, koniec kwietnia 2022 roku, Polska stała się niezależna gazowo od Federacji Rosyjskiej. Żaden szantaż nam nie grozi – zapewnił premier Mateusz Morawiecki.
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku, gdy Niemcy wspólnie z Rosją w najlepsze mówili o przyszłości Nord Stream 2, z ust obecnego kanclerza padały słowa, że gazociąg to prywatne przedsięwzięcie gospodarcze. Wcześniej do uruchomienia projektu dążyła Angela Merkel, twierdząc przy tym, że interesy Kijowa da się zabezpieczyć poprzez porozumienie z Rosją o tranzycie gazu przez Ukrainę. Ta polityka poniosła fiasko, a dziś nikt nie odważy się powtórzyć tych argumentów.
– Decyzja o przerwaniu dostaw gazu do Polski i Bułgarii to kolejny argument na korzyść tego, że nikt w Europie nie może mieć nadziei na utrzymanie jakiejkolwiek normalnej gospodarczej współpracy z Rosją – zaznaczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski mówił już wcześniej, że Nord Stream 2 to przygotowanie do wojny; tragedia dla kraju, który jest zagrożony rosyjskim imperializmem. Zło podniosło głowę, a Europa i cały świat przekonuje się już dobitnie, co znaczy dać Władimirowi Putinowi narzędzie w postaci gazu.
– Niestety jest to rodzaj działania, rodzaj traktowania zaopatrzenia w energię jako broni, co wcześniej już przewidywaliśmy – ocenił Jen Psaki, rzecznik Białego Domu.
Według Ukrainy Rosja rozpatruje jako broń, obok gazu, także jakikolwiek handel. Im szybciej wszyscy w Europie przyznają, że w handlu nie można zależeć od Rosji, tym szybciej uda się zagwarantować stabilność europejskim rynkom, przekazał Wołodymyr Zełenski.
TV Trwam News