Doradca prezydenta Ukrainy: Wizyta szefów państw Niemiec, Francji i Włoch w Kijowie może być próbą ratowania twarzy W. Putina

Premier Mateusz Morawiecki podkreślił, że Zachód nie zrobił wystarczająco dużo dla Ukrainy i ponowił apel o dostawy broni dla zaatakowanego kraju. We wtorek szef rządu przebywał w Hadze. Z kolei w czwartek do Kijowa udadzą się m.in. kanclerz Niemiec i prezydent Francji. Otoczenie Wołodymyra Zełenskiego – w tym jego doradca, Ołeksij Arestowycz obawia się, że celem wizyty będzie „próba ratowania twarzy Putinowi”. Rosja wciąż w bestialski sposób atakuje na Wschodzie.

Ukraina obawia się, że Siewierdonieck, który pozostaje celem rosyjskiej ofensywy, stanie się drugim Mariupolem. Agresor chce zająć miasto za wszelką cenę. Nie przebiera w środkach. Większość budynków została zamieniona w ruinę. Mieszkańcy drżą o życie. Prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski, chce za wszelką cenę utrzymać linię frontu.

– Mamy ofiary, ponieśliśmy bolesne straty. Musimy jednak utrzymać linię. Im więcej strat nieprzyjaciel poniesie na wschodzie, tym mniej będzie miał siły do kontynuowania agresji – powiedział prezydent Wołodymyr Zełenski.

Ukraina oczekuje silniejszego wsparcia od Zachodu. Według rządowych danych kraj otrzymał 10 procent broni, o jaką prosił. Niemcy zadeklarowali, że przekażą na Wschód kolejny sprzęt, jednak – co potwierdzają poprzednie tygodnie – trudno uznać ich słowa za wiarygodne.

Premier Mateusz Morawiecki, który we wtorek przebywał w Hadze, podkreślał, że jest rozdźwięk między NATO i Unią Europejską.

– Nie robimy wystarczająco dużo. Jeszcze nie zrobiliśmy wystarczająco dużo, by bronić Ukrainy, by wspierać ukraiński naród, bronić ich wolności i suwerenności – zaznaczył szef polskiego rządu.

Premier, który brał udział w rozmowach z przywódcami m.in. Holandii, Danii, Belgii czy Łotwy, apelował o dostawy broni na Wschód.

– Proszę was, byśmy zrobili znacznie więcej; byśmy dostarczyli broń, artylerię na Ukrainę. Oni tego potrzebują, by bronić swojej ojczyzny – wskazał premier Mateusz Morawiecki.

CNN wyliczyła trzy scenariusze wobec toczącej się wojny. Pierwszy z nich przewiduje zajęcie przez Rosję dwóch kluczowych dla niej obwodów – donieckiego i ługańskiego. Drugi zakłada sytuację patową i wyniszczający, ciągnący się miesiącami konflikt. Trzeci, najmniej prawdopodobny, oznaczałby przedefiniowanie rosyjskich celów i ogłoszenie zwycięstwa po to, aby zakończyć walki. Prezydent Ukrainy zaalarmował jednak, że ambicje terytorialne Kremla nie zatrzymają się na Kijowie, a rozciągają się od Warszawy po Sofię. Ze słów sekretarza generalnego NATO wynikło, że podziela on ten punkt widzenia.

– Cele Rosji sięgają poza Ukrainę, dlatego musimy ją wspierać, ale też wzmocnić zdolności odstraszania we wschodniej części Sojuszu – zaznaczył Jens Stoltenberg, sekretarz generalny NATO.

Takie oczekiwania ma Polska przed zbliżającym się szczytem Sojuszu Północnoatlantyckiego w Madrycie. Agresja na Ukrainę zachwiała całą światową architekturą bezpieczeństwa, a szantaż Rosji i warunki, jakie stawiała, to propozycja powrotu do stref wpływów i podziału krajów na dwie kategorie.

Nie będzie na to zgody Sojuszu – mówił w środę Jens Stoltenberg przed rozmowami ministrów obrony państw członkowskich. Sekretarz generalny wyraził nadzieję na silną reakcję.

– Spodziewam się, że na szczycie w Madrycie sojusznicy uzgodnią kompleksowy pakiet pomocy dla Ukrainy – wspierający Ukrainę w dłuższej perspektywie w przejściu ze sprzętu z czasów sowieckich na nowoczesny sprzęt NATO, co pozwoli także poprawić interoperacyjność Sojuszu – wskazał Jens Stoltenberg.

Wiele pytań wobec tego, co dzieje się na Wschodzie, pada wobec postawy Niemiec, Francji, ale też Włoch. W czwartek przywódcy tych państw odwiedzą Kijów.

W środę Emmanuel Macron – który wcześniej mówił m.in. o tym, by nie upokarzać Rosji i krytykował mocne słowa Joe Bidena na temat Władimira Putina – przebywał w Rumunii.

– W pewnym momencie, po tym, jak pomogliśmy stawić opór Ukrainie, będziemy musieli negocjować w Rosją. Ukraiński prezydent będzie musiał negocjować. A my, Europejczycy, będziemy przy tym stole – przekonywał prezydent Emmanuel Macron.

Ukraina wyraziła obawę dot. tego, co E. Macron i O. Scholz będą chcieli powiedzieć w Kijowie. Doradca prezydenta, Ołeksij Arestowycz, wyraził przekonanie, że z ich ust może paść propozycja nowych porozumień mińskich, które regulowałyby sytuację w Donbasie.

„Będą mówić, że musimy przerwać wojnę, (…) pomóc zachować twarz Putinowi; że Rosjanie popełnili błędy, iż musimy im wybaczyć i dać szansę powrotu na arenę światową” – powiedział Ołeksij Arestowicz.

Dziennik „Le Figaro” stwierdził, że w najbliższych tygodniach Emmanuel Macron będzie chciał odzyskać zaufanie Ukrainy i państw Europy Wschodniej. Polska głośno podnosiła, że błędem są rozmowy telefoniczne francuskiego prezydenta z Władimirem Putinem. Oskarżyła też Paryż o bierność, zaś wobec nachodzącego szczytu NATO oczekuje stałej obecności sił Sojuszu na wschodniej flance.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl