Fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni rozpoczną protest w kilkudziesięciu szpitalach w całym kraju
Fizjoterapeuci i diagności laboratoryjni rozpoczną protest w kilkudziesięciu szpitalach w całym kraju. Za tydzień mają masowo przechodzić na zwolnienia L4, na co najmniej dwa tygodnie. Może też dojść do protestu głodowego kilkunastu osób.
Postulat to wzrost płac. Domagają się dwóch podwyżek: 500 zł od teraz i kolejnych 500 zł od stycznia. Chcą też rozporządzenia Ministerstwa Zdrowia, które zagwarantuje im takie pieniądze.
To wznowienie akcji protestacyjnej – tłumaczy przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii, dr Tomasz Dybek.
Majowe porozumienie z Ministerstwem Zdrowia dawało placówkom 4 mld zł na zwiększenie ryczałtów, z czego co najmniej 500 zł netto miało trafić do fizjoterapeutów, podwyżki otrzymało jedynie 30 proc. z nich – wskazał dr Dybek.
– Sytuacja jest dzisiaj dramatyczna. Fizjoterapeuta po studiach magisterskich zarabia na poziomie 2300 złotych brutto. Ludzie mają dość pracy na dwa etaty, wiązania końca z końcem i wracają do protestu, który był w maju. Rozpocznie się on 23 września. Czy to będzie protest głodowy, praca na jednym etacie czy pójście do lekarza z przemęczenia – każdy sam podejmie decyzję – powiedział.
Protest – jak dowiedział się jeden z portali – ma się odbyć między innymi w szpitalach w Częstochowie, Słupsku, Szczecinie, Wrocławiu i Tarnowie.
RIRM