fot. pixabay.com

[FELIETON] Msza św. nie potrzebuje „bonusów”

Komisja Liturgiczna Diecezji Warszawsko-Praskiej opublikowała w minionym tygodniu komunikat dotyczący modlitwy do św. Michała Archanioła w kontekście Mszy świętej. W dokumencie podkreślono m.in., aby modlitwa ta była odmawiana we właściwym momencie, tzn. po zakończeniu Najświętszej Ofiary, a więc po błogosławieństwie lub rozesłaniu wiernych, a nie jeszcze przed tymi czynnościami, jak to ma często miejsce. Taką mentalność doskonale obrazuje anegdota, w której pewien ksiądz powiedział – „Msza dobiega końca, więc jeszcze się pomódlmy”. Tak jakby nie była ona najdoskonalszą modlitwą, jaką można wznieść do Boga.

Różne „bonusy” do Mszy świętej, zarówno w postaci rozmaitych modlitw, nabożeństw czy nowenn, jak i mniej pobożnych rzeczy w rodzaju przemówień, bardzo luźno związanych ze świętymi czynnościami, to niestety chleb powszedni. Piszę: niestety, gdyż wszystko to wynika z głębokiego niezrozumienia, czym jest Msza święta. A jest Ona pełnią, której niczego nie brakuje. Wspomniany przypadek modlitwy do św. Michała Archanioła to tylko jeden z wielu przykładów „dopełniania” Najświętszej Ofiary (oczywiście w mniemaniu osób, które tak czynią). Można wspomnieć tu poza tym choćby modlitwę za zmarłych po ogłoszeniach parafialnych, podczas gdy przecież na każdej Mszy Kościół pamięta o nich w modlitwie powszechnej oraz eucharystycznej.

Modlitwa do św. Michała Archanioła ma niewątpliwie swoją rację bytu, tylko po zakończeniu Mszy świętej. Tak było zresztą przed posoborową reformą liturgiczną. Nie chodzi tu zatem o eliminowanie tej modlitwy czy też teologii z niej płynącej, ale o wskazanie prawidłowej hierarchii. Nic nie równa się wartością z Mszą świętą, która jest – powtórzmy po raz setny – źródłem i szczytem życia Kościoła. Ani różaniec, ani koronka, ani droga krzyżowa, ani żadne inne nabożeństwo, litania, nowenna czy jakakolwiek modlitwa – wszystko to jest – owszem – ważne, ale w obliczu Najświętszej Ofiary jest drugorzędne.

Niestety poza pobożnymi dodatkami do Mszy Świętej w postaci wspomnianych modlitw, można spotkać się z bardziej przyziemnymi „bonusami”. Jednym z przykładów są ogłoszenia parafialne, które bardzo często zamieniają się w drugą homilię (a nawet trzecią, kiedy to pierwsza ma miejsce na początku Mszy Świętej). Tak więc warto przypomnieć, że za każdym razem, kiedy mszał mówi o ogłoszeniach, jednocześnie precyzuje, że mają być one krótkie. Co więcej, ogłoszenia duszpasterskie wcale nie są obowiązkową częścią liturgii. A skoro tak, to czy więcej pożytku nie przyniosłoby zrezygnowanie z nich, ewentualnie ograniczenie do najpilniejszych komunikatów, a zamiast tego wywieszenie ich w gablocie i umieszczenie na stronie internetowej? Oszczędność czasu w sam raz, aby przełamać monopol najkrótszej II modlitwy eucharystycznej w niedziele i uroczystości, i zacząć korzystać z innych, przewidzianych na te dni modlitw. Marzenie ściętej głowy…

Liturgia to dziś jeden z najbardziej zaniedbanych aspektów katechezy zarówno dzieci i młodzieży, jak i dorosłych, a nawet kapłanów. To pewien paradoks, bo „aktywne uczestnictwo wiernych” postulowane przez Sobór Watykański II miało zwiększyć świadomość Ludu Bożego ws. liturgii, tymczasem obserwujemy dziś swoisty kryzys tej świadomości. Niestety dzieje się tak nie bez winy części księży, którzy przez swoje nadużycia kształtują błędną wrażliwość liturgiczną. Dlatego jednym z najpilniejszych zadań jest dziś ukazanie, że Msza święta to nie show, a kapłan to nie wodzirej. Że to nie jest rzeczywistość, którą można manipulować wedle uznania. Że to nie jest spotkanie towarzyskie, które można przegadać, a cisza jest czymś niepożądanym.

Za każdym razem będąc na Mszy świętej, jesteśmy na Kalwarii. Tam po prostu nie wypada robić wszystkiego, co się nam podoba.

Wojciech Grzywacz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl