Ewakuacja jarmarku bożonarodzeniowego
W Berlinie niemiecka policja ewakuowała jarmark bożonarodzeniowy. To w tym miejscu trzy lata temu doszło do ataku terrorystycznego. Na szczęście tym razem nie doszło do żadnego zamachu.
W sercu zachodniej części Berlina już raz doszło do tragedii. W 2016 roku Tunezyjczyk Anis Amri ukradł polskiemu kierowcy ciężarówkę. Później wjechał nią w odwiedzających bożonarodzeniowy jarmark. Zabił 12 osób w tym właściciela ciężarówki – Łukasza Urbana.
Od tamtej pory wzrosła czujność funkcjonariuszy na potencjalne zagrożenia. W sobotę podejrzenie służb wzbudziło zachowanie dwóch syryjskich mężczyzn, którzy przy Breitscheidplatz mieli rzekomo pozostawić jakiś przedmiot. Policja podjęła decyzję o ewakuacji jarmarku oraz pobliskiego kościoła. W akcji uczestniczyło 350 funkcjonariuszy oraz specjalnie szkolone psy. Podejrzanym przedmiotem zajęła się brygada antyterrorystyczna. Na szczęście był on niegroźny.
Niemniej jednak podjęte działania były słuszne, bo – jak tłumaczy rzecznik miejscowej policji – zagrożenie było realne. Działania funkcjonariuszy zakończyły się tuż przed 23.00. Podejrzani mężczyźni zostali zatrzymani. Jeden z nich okazał się być przybyszem z Nadrenii. Drugi mieszkańcem Berlina – noszącym takie samo nazwisko jak poszukiwany w USA listem gończym przestępca. Po złożeniu wyjaśnień zostali zwolnieni do domu.
TV Trwam News