Europosłowie PiS o płacy minimalnej w sektorze transportu
W Parlamencie Europejskim w Brukseli odbyła się debata plenarna na temat minimalnych stawek wynagrodzenia w sektorze transportu. W dyskusji wzięli udział europosłowie Prawa i Sprawiedliwości Tomasz Poręba, Kosma Złotowski i Dawid Jackiewicz.
Przed debatą Tomasz Poręba i Kosma Złotowski spotkali się z grupą przewoźników z Polski, którzy pikietowali przed Parlamentem Europejskim przeciwko niemieckim przepisom ws. płacy minimalnej. Tomasz Poręba podkreślił, że ruch należy teraz do Komisji Europejskiej, która analizuje niemieckie przepisy i zaznaczył, iż konieczne jest wywieranie ciągłego nacisku na rząd, by mocniej zaangażował się w tę sprawę.
Tomasz Poręba zwracał uwagę, że przepisy wymuszające stosowanie przez przewoźników z innych krajów niemieckich stawek płacy minimalnej są niezgodne z prawem europejskim.
– Przepisy te stoją w ewidentnej sprzeczności z jasno zdefiniowaną w Traktacie Lizbońskim zasadą swobody świadczenia usług i swobodnego przepływu towarów oraz dyrektywą dotyczącą pracowników delegowanych – mówił europoseł PiS.
Wiceprzewodniczący Komisji Transportu i Turystyki PE podkreślił, że wiążące się z niemieckimi regulacjami obciążenia administracyjne i kary finansowe są bardzo duże i stanowią, obok wysokości samej stawki, dodatkowe obciążenie dla firm transportowych z innych państw.
– Nie można zgodzić się na to, aby jeden kraj członkowski narzucał swoje warunki płacowe innym. Tym bardziej, że w większości państw członkowskich prawo do minimalnej stawki wynagrodzenia chronione jest przepisami prawa krajowego – przekonywał Poręba.
Europoseł PiS podsumowując swoje wystąpienie wezwał Komisję Europejską do stanowczej reakcji i wypełnienia jej podstawowego zadania, jakim jest ochrona Traktatów.
Kosma Złotowski zarzucił Komisji Europejskiej opieszałość i zwlekanie z podjęciem decyzji w sprawie zgodności niemieckich przepisów o płacy minimalnej z prawem europejskim.
– Chwalimy się, jak wiele osiągnęliśmy w budowaniu wspólnego rynku i ganimy przykłady łamania swobód gospodarczych, które są fundamentem Unii Europejskiej. Kiedy jednak przychodzi do konkretnego przypadku łamania prawa unijnego przez jedno z państw członkowskich, na reakcję Komisji Europejskiej musimy czekać bardzo długo – mówił europoseł PiS.
Złotowski podkreślił, że idea godnego wynagrodzenia za wykonywaną pracę to sprawa bezdyskusyjna, ale forma narzucania własnych standardów, którą proponuje niemiecki rząd zaszkodzi, a nie pomoże sprawie ochrony pracowników.
– Niemieckie przepisy uderzają w swobodę świadczenia usług i bezpośrednio w przedsiębiorstwa transportowe m.in. z Polski. Ich realnym efektem będą nie podwyżki, ale zwolnienia – tłumaczył europoseł PiS.
Złotowski wezwał KE do podjęcia szybkiej decyzji w tej sprawie i uniemożliwienie tym samym innym państwom Wspólnoty podjęcia podobnych działań wymierzonych w przewoźników z Europy Środkowo-Wschodniej.
Dawid Jackiewicz zwrócił uwagę na oczywisty fakt, że niemieckie przepisy uderzają w branże transportową w Europie Środkowo-Wschodniej i oznaczają likwidację miejsc pracy.
– Przepisy te tworzą niebezpieczny precedens, bo jeśli dzisiaj pozwolimy na obowiązywanie takich regulacji to jutro mogą zostać one wprowadzone w innych branżach i w innych krajach – mówił europoseł PiS.
Zdaniem Jackiewicza będzie to oznaczało początek nowej ery protekcjonizmu państwowego i zagrożenie dla unijnych swobód gospodarczych.
– Przez lata polskie firmy transportowe budowały swoją pozycję rynkową i reputację na rynku europejskim, między innymi budując bardzo nowoczesną flotę transportową. Nie możemy pozwolić, aby poprzez jedną decyzję administracyjną cały ten wysiłek legł w gruzach – mówił Jackiewicz.
Europoseł PiS podkreślił, że Niemcy pod pretekstem ochrony praw pracowników sektora transportu w innych krajach starają się nieuczciwie uniemożliwić dostęp do własnego rynku i chronić własnych przewoźników przed konkurencją.
– Domagamy się od UE ochrony wolnego rynku i jasnych zasad – apelował Dawid Jackiewicz.
EKR/RIRM