PO domaga się kontroli NIK ws. reformy oświaty

Platforma Obywatelska chce, aby reformie oświaty przyjrzała się Najwyższa Izba Kontroli. Minister edukacji Anna Zalewska zapewnia, że zmiany są dobrze przygotowane i nie powinny stanowić wyjątkowych utrudnień ani dla uczniów, ani dla nauczycieli, ani dla samorządów.   

Posłowie PO chcą, aby NIK odpowiedziała na kilka pytań, które nurtują posłów opozycji w sprawie reformy oświaty.

– Czy minister edukacji dobrze zaplanowała środki na ta zmianę? – dopytuje Krystyna Szumilas z PO.

Ale to nie jedyne pytanie, jakie zdaniem byłej minister edukacji w rządach PO Krystyny Szumilas powinni zadać kontrolerzy NIK.

– Czy szkoły są przygotowane na przyjęcie innych grup uczniów, czy samorządy mają wystarczającą ilość środków, aby do 1 września 2017 roku przygotować szkoły na przyjęcie nowych uczniów? – zastanawia się Krystyna Szumilas.

Zdaniem opozycji w budżecie na ten rok na reformę nie ma pieniędzy i to powinna potwierdzić Najwyższa Izba Kontroli – uważa Rafał Grupiński z PO.

– Najwyższa Izba Kontroli będzie miała proste zadanie. Wystarczy przepytać parę tysięcy samorządów, jakiego rzędu koszty przewidują przy zmianie sieci szkół – wskazuje Rafał Grupiński.

Reforma jest policzona, są pieniądze, a sieć szkół jest ustalana przez samorządy – mówi minister edukacji Anna Zalewska.

– 31 marca zostaną podjęte w całej Polsce uchwały w sprawie sieci szkół. Kuratorzy, wizytatorzy, wojewodowie od 16 września odbyli prawie 1500 spotkań. W niektórych gminach, w niektórych miastach, takie uchwały zostały już podjęte – zauważa Anna Zalewska.

O wynik ewentualnej kontroli – bo NIK jeszcze nie podjęła decyzji w sprawie wniosku PO – spokojny jest Janusz Wolniak z „Solidarności” oświatowej.

– Najwyższa Izba Kontroli jest w stanie wykazać, że to, co przygotował rząd i Ministerstwo Edukacji, ma sens i jest razem z samorządami przygotowane solidnie – podkreśla Janusz Wolniak.

Reforma wejdzie w życie 1 września, kiedy uczniowie szóstych klas zamiast pójść do gimnazjów pozostaną w szkole podstawowej i będą uczniami siódmej klasy. Opozycja wraz ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego zbiera podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy, ale zarówno „Solidarność”, jak też ministerstwo mówią: to spóźniona inicjatywa, bo powinna być ona rozpoczęta w zeszłym roku, zanim Sejm przyjął ustawę o zmianach w systemie oświaty.  

 

TV Trwam News/RIRM

drukuj