D. Tusk ponownie apeluje o utworzenie jednej listy wyborczej z partiami opozycyjnymi
Na opozycji nie cichną spory o wspólny start w nadchodzących wyborach parlamentarnych. Donald Tusk ponownie naciska Lewicę, Polskie Stronnictwo Ludowe i partię Szymona Hołowni o utworzenie jednej listy.
Prawo i Sprawiedliwość opiera swoją prekampanię przede wszystkim na spotkaniach z Polakami. Za kilka tygodni na trasę wróci prezes partii, Jarosław Kaczyński. Drugi element to wytykanie Donaldowi Tuskowi wieloletniej proniemieckiej polityki.
– Z jakiej „paki” Donald Tusk chce być premierem czy rządzić w Polsce? W czyim interesie chce rządzić, jakie interesy chce realizować? Dlaczego nie mówi polskim głosem, tylko brzmi po niemiecku? – pyta poseł do Parlamentu Europejskiego i jednocześnie szef kampanii wyborczej, Tomasz Poręba.
Donald Tusk podczas ostatnich spotkań ze swoimi zwolennikami przedstawia kolejne obietnice wyborcze: zeroprocentowy kredyt mieszkaniowy, czterodniowy tydzień pracy czy możliwość zabicia dziecka do dwunastego tygodnia ciąży. Jednak temat, który ostatnio wrócił z dużą siłą, to jedna lista opozycji. Problem w tym, że nie ma aprobaty dla tego pomysłu po drugiej stronie.
– Mogę powtórzyć jeszcze sto razy: „Chodźmy razem”. Ale przecież nie zmuszę ich, jeśli się uparli. (…) Jestem przekonany, że jeśli oni będą chcieli iść osobno, to ktoś musi wziąć na siebie obowiązek pokonania PiS-u – przekonuje Donald Tusk.
– Takie działanie ma na celu wchłonięcie przez Platformę Obywatelską mniejszych partii politycznych – wskazuje politolog, Marcin Drewa.
Wspólnego startu nie wyklucza tylko Lewica – ale podkreśla, że nie ma z kim się jednoczyć. PSL i Polska 2050 nie są zainteresowani pójściem w jednym bloku z PO i Lewicą. Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz przygotowują się do wspólnego startu.
– Wrzucenie wszystkich do jednego worka nie daje sukcesu, bo między nami są zbyt daleko idące różnice światopoglądowe. (…) Nie będziemy na wspólnej liście z Lewicą – zapewnia prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wiceprzewodniczący Polski 2050, Michał Kobosko, mówi, że współpraca jego partii z PSL to jedyna logiczna droga na wybory. Szerszego bloku opozycji jednak nie wyklucza.
– Do tanga trzeba czworga. Jeżeli partnerzy potrafią ze sobą rozmawiać, jeżeli obejdziemy się bez wzajemnego straszenia i szantażowania, to droga do kooperacji jest otwarta – oświadcza Michał Kobosko.
Donalda Tuska w apelach o jedną listę wspiera „Gazeta Wyborcza”. W poniedziałek opublikowała sondaż, z którego wynika, że tylko wspólny strat gwarantuje opozycji utworzenie rządu po wyborach. PSL i Polska 2050 podważają jednak wiarygodność badania.
Sporom opozycji o wspólny start z dystansem przyglądają się politycy Prawa i sprawiedliwości. Na opozycji brakuje rozmowy o Polsce i o Polakach – podkreśla była premier, europoseł Beata Szydło.
– Czasami mam wrażenie, że opozycja bardziej koncentruje się na sobie samej niż na sprawach Polaków, ale wyborcy to widzą. Stąd też mamy bardzo mocną pozycję w sondażach. Jestem zdania, że ten prawdziwy sondaż jest w dniu wyborów – wskazuje europoseł Beata Szydło.
Ostateczny kształt list wyborczych po stronie opozycji będzie znany w połowie wakacji.
TV Trwam News