fot. Il. downtrend.com

Czym jest tzw. aborcja farmakologiczna?

Tzw. aborcja farmakologiczna to najbardziej zmanipulowany temat w przestrzeni publicznej – mówiła Magdalena Guziak-Nowak w webinarze EduLife na temat faktów i mitów dotyczących tego procederu. Przez wiele lat temat tzw. aborcji medycznej był obecny, ale nie miał aż takiego rozgłosu medialnego. Zyskał go natomiast w czasie pandemii COVID-19 i stał się on na tyle „ważny”, że niektóre państwa zdecydowały się nad prawnym uregulowaniem dostępu do tzw. aborcji farmakologicznej. Jednak z czasem – pomimo zapewnień aktywistek proaborcyjnych na temat bezpieczeństwa stosowania tego rodzaju tzw. aborcji –  na jaw zaczęły wychodzić skutki jej stosowania, które okazały się dramatyczne dla matki i jej nienarodzonego dziecka.

Dr Małgorzata Prusak, przewodnicząca Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich w Polsce, jedna z prowadzących webinar EduLife nt. „Aborcja farmakologiczna” zatrzymała się nad pojęciem „lek” i jego wyjaśnieniem.

Lek to jest substancja, która wywołuje skutek leczniczy, poprawia funkcjonowanie organizmu, ale też musimy wiedzieć, że w prawie farmaceutycznym definicja urzędowa produktu leczniczego obejmuje też działanie np. w celu postawienia diagnozy czy przewrócenia lub modyfikacji czynności fizjologicznych organizmu, więc nie zawsze jest to działanie lecznicze. Na przykład środki antykoncepcyjne są zaliczane prawnie do leków, ale one nie przywracają zdrowia i nie mają działania leczniczego – wyjaśniła.

Na tej podstawie o leku możemy mówić również w stosunku do preparatów przyjmowanych w tzw. aborcji farmakologicznej. W procederze tym wykorzystuje się dwie substancje.

Jednym z leków jest misoprostol opracowany w latach osiemdziesiątych i działa na zasadzie zahamowania wszystkich receptorów, w których działa progesteron. Został on wprowadzony jako lek do dokonywania aborcji we Francji (1988 r.), a w Stanach Zjednoczonych wprowadzono go dopiero w 2000 roku – mówiła dr Małgorzata Prusak.

Jak zaznaczyła farmaceutka, w  Polsce misoprostol nie został zarejestrowany.

Nie jest też dostępny w aptekach, ale z łatwością, bez większego wysiłku można go zamówić w internecie z instrukcją, jak dokonać aborcji. Jest to nielegalne i sprzeczne z prawem. Spływają do nas jako do Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich zgłoszenia o takich stronach i one są blokowane, ale za chwile powstają nowe – zawróciła uwagę. 

Momentem przełomowym dla tzw. aborcji farmakologicznej był rok 2019 i pandemia COVID-19. Brak możliwości dokonania zabicia nienarodzonego dziecka metodą chirurgiczną stał się pożywką dla ludzi trudniących się sprzedażą nielegalnych substancji w internecie i zapewnianiających o bezpieczeństwie przeprowadzenia tzw. aborcji farmakologicznej w „domowym zaciszu” bez udziału personelu medycznego i innych osób. Kobiety – bardzo często pozostawione same sobie w trudnej sytuacji – korzystały z takich „możliwości”.

– W 2019 roku ilość aborcji medycznych wzrosła do 85 proc., a tylko 15 proc. aborcji dokonywano metodą chirurgiczną. Najczęstszym miejscem przyjmowania środków był dom i jest to ok. połowa aborcji medycznych – zaznaczyła przewodnicząca Stowarzyszenia Farmaceutów Katolickich w Polsce.

Kolejnym kontrowersyjnym lekiem związanym z tzw. aborcją farmakologiczną jest tzw. pigułka „dzień po” (ellaOne). Warto przypomnieć, że w jej popularyzację przyczyniła się decyzja Komisji Europejskiej z 7 stycznia 2015 roku, kiedy to dopuszczona została możliwość sprzedawania jej bez recepty.  Magdalena Guziak-Nowak zwróciła uwagę na trzy sposoby działania tzw. pigułki „dzień po”.

– Jeżeli do współżycia doszło przed owulacją, to taka pigułka zadziała najprawdopodobniej w sposób antykoncepcyjny, czyli owulacja będzie przesunięta. Natomiast jeżeli do współżycia doszło w okresie około owulacyjnym, kiedy mogło dojść do poczęcia dziecka, to pigułka ellaOne zadziała na rozwijające się nowe życie wczesnoporonnie i spowoduje obumarcie dziecka. Jeśli kobieta zażyje pigułkę „dzień po” w fazie niepłodności poowulacyjnej, kiedy z fizjologicznego punktu widzenia poczęcie dziecka jest absolutnie niemożliwe, to nie zadziała ona aborcyjnie, ale rozreguluje gospodarkę hormonalną kobiety – wyjaśniła.

Niepokojącą kwestią jest również sama produkcja środków farmakologicznych używanych w tzw. aborcji. Nie można było znaleźć wiele informacji na ten temat do czasu, gdy FDA (amerykańska Agencja Żywności i Leków) zmusiła jedną z firm dostarczających te substancje do ujawnienia pochodzenia przesyłanych tabletek. Prawda jest zaskakująca.

Okazało się, że oferowane tabletki są produkowane przez jedną firmę w Indiach o nazwie Synokem Pharmaceuticals, a sprzedawane przez organizacje DKT India. Tabletki są wysyłane z Bombaju w Indiach do kobiet w Stanach i na całym świecie  – poinformowała Magdalena Guziak-Nowak.

Jest to o tyle niepokojące, że preparaty produkowane w takich warunkach, jak te w Indiach, bardzo często nie przechodzą procedury jakościowej i bezpieczeństwa w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Preparaty indyjskiej firmy uzyskała atesty m.in. w Afryce.

Prowadzące webinar EduLife na temat tzw. aborcji farmakologicznej, podsumowując prezentacje, pochyliły się na temat mitów krążących w internecie związanych z tym procederem farmakologicznym. Jednym z nich jest to, że Polska ma prawny zakaz tzw. aborcji farmakologicznej, co świadczy – zdaniem kobiet zrzeszonych w organizacjach proaborcyjnych – o zacofaniu naszego kraju. Według nich tzw. aborcja medyczna powinna być dostępna nawet na stacjach benzynowych czy sklepach monopolowych.

– Ani w żadnym europejskim kraju, ani USA, ani Australii tabletki aborcyjne nie są dostępne na stacjach benzynowych czy w monopolowym, o czym marzą zwolenniczki aborcji. Bułgaria, Grecja, Meksyk, Kambodża, Bangladesz, Ghana, Rosja, Mołdawia, Armenia, Nepal – tylko tu tabletki do aborcji farmakologicznej są dostępne na receptę – zauważyła Magdalena Guziak-Nowak.

Wokół tematu tzw. aborcji farmakologicznej narosło wiele wygodnych mitów, manipulacji. które promują niby „wybór”, „coś dobrego”, a tak naprawdę skazują kobiety na cierpienie nie tylko fizyczne, ale i psychiczne, przy okazji nie biorąc za to odpowiedzialności. Organizacje sprzedające środki poronne są poza prawem, a rządzący szerokim łukiem omijają ten temat, bo zwyczajnie jest on niewygodny przed zbliżającymi się wyborami. Ile kobiet i ich niewinnych dzieci musi ponieść śmierć, by temat stał się ważny i podjęto się regulacji prawnych w tym zakresie?

radiomaryja.pl/PSOŻC

 

drukuj

Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl