Czy minister kłamał?

Prokuratura Okręgowa w Białymstoku podjęła decyzję o przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego w sprawie składania fałszywych zeznań przez ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Do kłamstwa na sądowej sali mogło dojść pod koniec roku 2011, kiedy minister zeznawał w toczącym się w stolicy Podlasia procesie dwóch byłych prezesów Agencji Rynku Rolnego. Po analizie materiałów oraz uwzględnieniu faktu, iż CBA Delegatura Białystok złożyło do nas zawiadomienie o uzasadnionym podejrzeniu popełnienia przestępstwa, dotyczącego składania fałszywych zeznań przez ministra Marka Sawickiego, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu postępowania sprawdzającego w tej sprawie – powiedział „Naszemu Dziennikowi” Andrzej Bura, zastępca prokuratora okręgowego w Białymstoku. W ciągu 30 dni śledczy mają zdecydować, czy wszcząć śledztwo.
Prokuratorzy analizowali wczoraj stenogram z głośnej rozmowy byłego prezesa Agencji Rynku Rolnego Władysława Łukasika z szefem kółek rolniczych Władysławem Serafinem. Osoby te prowadziły dyskusje m.in. na temat obsadzania ludźmi z PSL ważnych stanowisk w instytucjach państwowych zajmujących się rolnictwem. To właśnie ten wątek wzbudził największe zainteresowanie prokuratury, która prowadziła śledztwo w sprawie nieprawidłowości przy zatrudnianiu w oddziale ARR w Białymstoku. Proces w tej sprawie toczy się obecnie przed białostockim sądem rejonowym. Już od kilku lat próbuje on wyjaśnić, czy byli prezesi Agencji Władysław Łukasik i jego poprzednik Bogdan T. wydawali polecenia zatrudniania lub zwalniania konkretnych osób w ARR, przez co przekroczyli swoje uprawnienia. Ujawniona rozmowa może mieć znaczenie dla procesu, istotna może być również odpowiedź na pytanie, czy minister Sawicki, który przed białostockim sądem zeznawał jako świadek, nie skłamał. Sawicki kilkakrotnie zaprzeczył, by naciskał na oskarżonych prezesów ARR, w celu zatrudniania konkretnych osób, natomiast z wypowiedzi utrwalonych na taśmie wynika coś zupełnie innego.
Minister Sawicki zeznawał w sądzie 28 grudnia ubiegłego roku. Sędzia odczytała wówczas zeznania, jakie Sawicki złożył wcześniej w CBA. Sąd poprosił również świadka, aby odniósł się do treści zeznań Marka T., jednego z działaczy PSL, a także znajomego ministra, który dostał pracę w ARR Białystok. Z zeznań tych wynikało, że Marek Sawicki zapewniał Marka T., iż otrzyma pracę na kierowniczym stanowisku. Minister przed białostockim sądem kilkukrotnie jednak zaprzeczał, jakoby miał cokolwiek obiecywać swojemu znajomemu. – W rozmowach, jakie kilka razy prowadziliśmy, nic o zatrudnieniu go w ARR nie wspominałem – zapewniał Sawicki.
Szef resortu rolnictwa przyznał, że Marek T. był jego uczniem w czasie, gdy Marek Sawicki na początku lat 90. uczył w Technikum Rolniczym w Sokołowie Podlaskim. Obecnie mężczyzna ten mieszka w miejscowości niedaleko wsi, w której zameldowany jest Marek Sawicki. Sędzia pytała również kilkakrotnie Marka Sawickiego, czy wywierał naciski na prezesów ARR, aby zatrudnili jego znajomego. Minister za każdym razem zaprzeczał, mówiąc, że nie rozmawiał w tej sprawie z szefami ARR. Twierdził, iż o zatrudnieniu swojego byłego ucznia dowiedział się dopiero z doniesień medialnych dotyczących procesu prezesów Agencji Rynku Rolnego.
Prokuratura utrzymuje, że szefowie ARR wydawali bezprawne polecenia zatrudniania lub zwalniania konkretnych osób Andrzejowi S., ówczesnemu dyrektorowi oddziału Agencji w Białymstoku. Byli prezesi zaprzeczają oskarżeniom. Ostatnim świadkiem w procesie, na początku lipca, miała być przesłuchana szefowa kadr w Agencji Rynku Rolnego, która nie mogła jednak przyjechać do Białegostoku. W tej sytuacji sąd przerwał proces do 24 sierpnia. Ale nie wiadomo, kiedy ta sprawa się zakończy. „Mając na uwadze toczące się w sprawie postępowanie dowodowe, brak jest aktualnie możliwości wskazania terminu wydania wyroku” – czytamy w informacji przesłanej nam z biura prasowego Sądu Rejonowego w Białymstoku.
Śledztwo w sprawie sytuacji w białostockiej ARR prokuratura prowadziła wspólnie z Centralnym Biurem Antykorupcyjnym. Postępowanie zaczęło się od zawiadomienia złożonego w roku 2008 do CBA przez Andrzeja S., dyrektora ARR Białystok, który zawiadomił Biuro, że był naciskany w sprawie zatrudniania osób, które, jego zdaniem, nie miały stosownych kompetencji do podjęcia tej pracy. Zeznawał, i do dziś zeznaje, przeciwko swoim byłym szefom. Śledztwo zakończyło się w kwietniu 2009 roku skierowaniem do sądu aktu oskarżenia przeciwko byłym prezesom ARR. W akcie oskarżenia podano m.in., że konkursy i ogłoszenia internetowe na stanowiska w Agencji Rynku Rolnego były dostosowywane do warunków spełnianych przez osoby polecane przez szefów agencji. Kiedy jednak pożądane stanowisko było już zajęte, prezesi domagali się zwolnienia dotychczasowego pracownika lub stworzenia dodatkowego etatu dla protegowanej osoby. Andrzejowi S. grożono zwolnieniem z pracy, jeśli nie wypełni tych poleceń. Przestępstwa te są zagrożone karą pozbawienia wolności do lat 3. Do odrębnego postępowania prokuratura wyłączyła również wątek dotyczący Andrzeja S. Został on oskarżony o przekroczenie uprawnień przy konkursach dotyczących zatrudnienia dwóch osób. Prawomocnie śledztwo to zakończyło się jednak warunkowym umorzeniem postępowania wobec niego.
drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl