Były szef Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa, który przechowywał czarne skrzynki rządowego Tu-154M, zginął w tajemniczych okolicznościach
Były szef Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa, Anatolij Geraszczenko, który zajmował się przechowywaniem czarnych skrzynek rządowego Tu-154M, zginął w tajemniczych okolicznościach. Według oficjalnych informacji mężczyzna miał poślizgnąć się na schodach Instytutu i spaść, mijając kilka kondygnacji budynku.
Wypadek Anatolija Geraszczenki ma zbadać specjalna komisja z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Edukacji i Nauki Rosji, Państwowej Inspekcji Pracy w Moskwie i Moskiewskiego Instytutu Lotnictwa.
Szef Podkomisji ds. Ponownego Zbadania Katastrofy Smoleńskiej, Antoni Macierewicz, ocenił, że przyczyna tragedii mogła być inna.
Anatolij Geraszczenko zginął niecałe dwa tygodnie po tym, jak strona polska zwróciła się do Federacji Rosyjskiej o zwrot czarnych skrzynek Tu-154M.
– Ta śmierć może mieć związek z totalnym atakiem na podkomisję. Jego celem jest to, żeby zakłamać, co naprawdę się stało, czyli zamach, którego wina spada na Rosję. Trzeba się naprawdę bardzo mocno przyglądać temu, jakie będą dalsze okoliczności i informacje na temat ewentualnego procesu i wyjaśnienia śmierci pana dyrektora, który miał spaść z wielu pięter i zabić się. To wszystko to jest nieprawdopodobny żart, bo ten człowiek po prostu został zamordowany – powiedział Antoni Macierewicz.
9 września br. Podkomisja ds. Ponownego Zbadania Katastrofy Smoleńskiej złożyła pismo do Międzynarodowego Komitetu Lotniczego i rosyjskiej Prokuratury Generalnej o zwrot szczątków samolotu, który rozbił się pod Smoleńskiem w 2010 roku.
Do wraku dołączone miały zostać także rejestratory pokładowe oraz przetrzymywane przez Rosję materiały dowodowe.
RIRM