Beata Szydło rozmawia z protestującymi pielęgniarkami
Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na premiera Beata Szydło spotkała się z protestującymi pielęgniarkami. Szydło powiedziała, że protestujące pielęgniarki poprosiły ją o spotkanie, bo nikt do tej pory ich nie wysłuchał.
Stanowisko protestujących zostało przekazane Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Tam jednak nie spotkały premier Ewy Kopacz.
Do pielęgniarek i położnych wyszedł jedynie minister zdrowia Marian Zembala. Powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że rozumie argumenty pielęgniarek. Zaznaczył jednak, że kompromis nie rodzi się na ulicy.
Poseł Beata Szydło skrytykowała brak dialogu z protestującymi. Kandydatka PiS na premier zapewniła pielęgniarki i położne, że ustosunkuje się do ich postulatów.
– To są ważne sprawy. Trzeba o tym mówić. Chodzi o bezpieczeństwo pacjentów i każdego z nas, ale też chodzi o to, żeby mogły godnie wykonywać zawód, i żeby ich misja, którą jest niesienie pomocy pacjentom, była przez nie realizowana, a nie, żeby dochodziło do takich sytuacji, kiedy nie mogąc uzyskać ze strony rządzących żadnej woli i chęci rozmowy – trzeba protestować. Pani premier Kopacz uciekła dzisiaj. Nie chce się spotykać z paniami pielęgniarkami. W związku z tym, ja postaram się wypełnić tę rolę i spotkać się z protestującymi. Będziemy rozmawiać i będę starała się też w jakiś sposób ustosunkować do tych postulatów – powiedziała do protestujących poseł Beata Szydło.
Pielęgniarki ostatnie podwyżki otrzymały w 2006 roku. Obecnie, na tysiąc pacjentów, statystycznie przypada nieco ponad pięć pielęgniarek. Na Zachodzie jest to trzy razy tyle.
– Pielęgniarek na oddziałach jest mało, a pracy wcale nie ubywa – zwracają uwagę protestujące pielęgniarki.
Biały personel protestuje dziś w Warszawie. Domaga się poprawy warunków pracy i wzrostu płacy. Siostry chcą 1500 zł podwyżki – nie zgadzają się na propozycję resortu zdrowia.
RIRM