Andrzej Duda prezydentem otwartym na obywateli
Andrzej Duda zapowiada prezydenturę otwartą na obywateli i ich problemy. Deklaracja padała wielokrotnie w kampanii; pojawiła się także we wczorajszym przemówieniu po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów, które wskazały na jego zwycięstwo.
Oficjalne wyniki Państwowa Komisja Wyborcza ma przedstawić dziś o godzinie 18.00.
Prezydent elekt, zwracając się wczoraj do Polaków, zaznaczył, że głęboko wierzy w to, iż są w stanie odbudować wspólnotę.
– To nie będzie prezydentura zamknięta – obiecuję to dzisiaj. Będziemy rozmawiali, bo wierzę w to, że chociaż w demokracji różnimy się w poglądach – bo taka jest jej natura – to wspólnotę buduje przede wszystkim wzajemny szacunek i, daj Boże, także życzliwość. Chciałbym, żebyśmy w Polsce zaczęli to odtwarzać, bo tego nam bardzo dzisiaj brakuje. Wierzę w to, że będę mógł się do tego przyczynić. Chciałbym, żeby po tych pięciu latach prezydentury, jak najwięcej moich rodaków mogło mówić z przekonaniem: Andrzej Duda jest prezydentem wszystkich Polaków – abyśmy rzeczywiście byli wspólnotą – podkreślał Andrzej Duda.
Przesłanie nadziei mocno kontrastowało wczoraj z przesłaniem strachu, jakie popłynęło z przemówienia Prezydenta Bronisława Komorowskiego.
„Idą następne bitwy, idą następne wyzwania; musimy być gotowi” – mówił prezydent. Podkreślał, że oddane na niego 47 proc. głosów to „demokratyczne pospolite ruszenie”, które może powstrzymać „falę nienawiści, agresji”.
Takie złe emocje wobec kandydata PiS-u na prezydenta, sztab Bronisława Komorowskiego próbował wzbudzać już w czasie kampanii wyborczej – przypomina europoseł Zbigniew Kuźmiuk z Prawa i Sprawiedliwości.
– Ta walka – w dużej części już na emocje, a nie na argumenty – była szalenie trudna. Ostatnie dwa tygodnie to głównie emocje i przyczyniał się do tego sztab urzędującego prezydenta Komorowskiego, który w sposób niewybredny atakował naszego kandydata. Dochodziło do ewidentnych pomówień, zwyczajnych kłamstw, co w ustach urzędującego prezydenta jest szczególnie naganne. Wspierali go uznani sportowcy, aktorzy, byli prezydenci, uruchomiono wszelkie możliwe atuty i okazało się, że na poparcie większości Polaków to za mało. Jednak idea zmian w Polsce zwyciężyła i w związku z tym Andrzej Duda przyciągnął zdecydowanie więcej wyborców – powiedział Zbigniew Kuźmiuk.
Socjolog prof. Jacek Kurzępa zwrócił uwagę, że cała kampania Andrzeja Dudy była bardzo subtelnie naznaczona wrażliwością.
– Poczynając od tego bardzo symbolicznego obrazu, w którym on przyklęka i całuje w rękę dziewczynkę, po ostatnie sekwencje, kiedy spotyka się z panią Bogusią, która ma od lat niezałatwione sprawy. Słuchał przez tyle miesięcy, jeżdżąc po całej Polsce. Wsłuchiwał się w indywidualne sprawy Polaków. Był w tym autentyczny, prawdziwy, zatroskany i w swoim wystąpieniu – tak to czytam – zaprosił Polaków do współodpowiedzialności za Polskę, za ojczyznę –zauważył prof. Jacek Kurzępa.
Zwycięzca wyborów prezydenckich obejmie urząd 6 sierpnia, wtedy bowiem skończy się pięcioletnia kadencja obecnego prezydenta Bronisława Komorowskiego.
RIRM