fot. PAP/Radek Pietruszka

Amerykański sekretarz obrony odwiedził Polskę. Spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz wicepremierem Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem

Amerykański sekretarz obrony nazwał Polskę modelowym sojusznikiem. Pete Hegseth złożył wizytę w Warszawie. Podczas niej rozmawiał z prezydentem i ministrem obrony. Andrzej Duda powrócił do pomysłu z pierwszej kadencji prezydenta Donalda Trumpa. Zasugerował, że możliwe jest stworzenie w Polsce amerykańskiego fortu „Fort Trump”.

Pete Hegseth przebywał w Europie od poniedziałku. Odwiedził żołnierzy amerykańskich stacjonujących w Niemczech oraz wziął udział w spotkaniu ministrów obrony państw NATO. W Polsce miał zaplanowane rozmowy dwustronne.

– Jest to pierwsza tego typu wizyta już po zmianie administracji w Stanach Zjednoczonych – zauważył dr Andrzej Skiba z Uniwersytetu Gdańskiego.

W rozmowach z polskim ministrem obrony Pete Hegseth chwalił Polskę za rosnące wydatki na zbrojenia.

– Postrzegamy Polskę jako modelowego sojusznika na kontynencie europejskim, który chce inwestować nie tylko w swoją, ale we wspólną obronność i w obronę całego kontynentu – wskazał Pete Hegseth.

Amerykański sekretarz obrony powtórzył w Polsce swoje oczekiwania wobec Europy. Stany Zjednoczone próbują wymusić na sojusznikach większe wydatki obronne. Pete Hegseth przekonywał, że za dyplomacją musi iść potężna siła ognia. Podkreślił, iż Polska to rozumie, dlatego kupuje czołgi i helikoptery.

– Polska przekracza zobowiązania, jakie nakłada na nią Sojusz – oznajmił sekretarz obrony USA.

Minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz, przekonywał, że sojusz polsko-amerykański nigdy nie był tak silny jak obecnie. Tłumaczył, iż Polska doskonale rozumie współczesne zagrożenia.

– Wolność potrzebuje siły, pokój potrzebuje siły, bezpieczeństwo potrzebuje siły, nie ma tej siły bez wydatków – mówił Władysław Kosiniak-Kamysz.

Polski minister obrony docenił zaangażowanie Stanów Zjednoczonych na rzecz europejskiego bezpieczeństwa. Przekonywał, że Amerykanom zależy na silnym Sojuszu. Podnosił, iż Europa musi wykazać się większym zaangażowaniem.

– Polska może być i powinna być hubem infrastrukturalnym, serwisowym, ekonomicznym, dla Stanów Zjednoczonych. Naszą strategią jest być transatlantykiem, który łączy Stany Zjednoczone z Europą – akcentował Władysław Kosiniak-Kamysz.

Szef MON kreślił scenariusz, w którym Polska staje się centrum serwisowym dla amerykańskiego sprzętu na całej wschodniej flance NATO. Tymczasem burzę w mediach społecznościowych wywołał dobór współpracowników przez wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza.

Szefowi MON towarzyszył między innymi gen. Jarosław Stróżyk, szef bezowocnej komisji badającej rzekome rosyjskie i białoruskie wpływy – która kosztowała nas już ponad 1,3 mln złotych [czytaj więcej].

Największe wzburzenie wywołała jednak tłumacz na spotkaniu. Była nią Magdalena Fitas-Czuchnowska, żona Wojciecha Czuchnowskiego – internetowego hejtera, który ostatnio w Sejmie uderzył posła Dariusza Mateckiego – a jednocześnie była żona Marka Dukaczewskiego, który był szkolony przez GRU [więcej].

Prezydent Andrzej Duda, gdy relacjonował swoje rozmowy z amerykańskim sekretarzem obrony, wrócił do propozycji, jaką złożył Amerykanom w trakcie pierwszej kadencji Donalda Trumpa. Zabiegał wtedy o zwiększenie obecności sojuszniczej w Polsce, z ust polskiego przywódcy padło wtedy określenie Fort Trump.

– Głęboko w to wierzę, że faktycznie Fort Trump naprawdę powstanie w naszym kraju i ten okres prezydentury Donalda Trumpa to będzie umacnianie polsko-amerykańskiego sojuszu – podkreślił Andrzej Duda.

Pete Hegseth, pytany o obecność amerykańskich żołnierzy w Polsce, wskazał, że Amerykanie są w pełni zaangażowani w realizację zadań Sojuszu Północnoatlantyckiego. Unikał w tej sprawie jednoznacznych deklaracji. Wcześniej w Brukseli tłumaczył, że nie ma planów zmniejszenia liczebności sił amerykańskich w Europie. Zapowiadał jednak rewizję ich rozmieszczenia po zakończeniu wojny na Ukrainie.

– Nadszedł czas na inwestycje. Nie można robić założeń, że amerykańska obecność będzie trwała zawsze – powiedział sekretarz obrony USA.

Chęć przesunięcia większej odpowiedzialności na Europę Pete Hegseth uzasadniał nowymi zagrożeniami, wskazał na Chiny.

Ekspert ds. bezpieczeństwa, Sebastian Trojak, zwrócił uwagę, iż nie spodziewa się, by Amerykanie ograniczyli liczbę swoich żołnierzy w Polsce. Nie wyklucza scenariusza, w którym Stany Zjednoczone, poprzez rozmieszczenie swoich wojsk, będą egzekwowały zobowiązania sojusznicze.

– Zakładam, że te wojska mogą zostać przesunięte z baz krajów, które nie realizują zobowiązań dwuprocentowych, na rzecz przesunięcia ich do Polski – analizował Sebastian Trojak.

Po wizycie Peta Hegsetha wizytę w Polsce planuje kolejny wysoki rangą przedstawiciel nowej amerykańskiej administracji.

– Za kilka dni będziemy tutaj mieli specjalnego wysłannika prezydenta Stanów Zjednoczonych co do kwestii zakończenia rosyjskiej agresji na Ukrainę, pana generała Keitha Kellogga – wskazał prezydent RP.

Generał Keith Kellogg przebywa obecnie w Niemczech, gdzie bierze udział w Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa.

TV Trwam News

drukuj