fot. pixabay.com

Amerykanie zaniepokojeni powstaniem komisji do spraw rosyjskich wpływów

Po tym, jak prezydent zgodził się na powołanie komisji ds. rosyjskich wpływów, tematem zainteresowały się Bruksela i Amerykanie. Padają zarzuty m.in. ze strony ambasadora USA w Polsce, że zagrożona jest uczciwość wyborów. Prezydent Andrzej Duda reagował na oskarżenia już wcześniej, gdy podkreślał, iż ostateczne decyzje będzie podejmował sąd.

Po decyzji prezydenta Andrzeja Dudy, który podpisał ustawę o powołaniu specjalnej komisji badającej rosyjskie wpływy, opozycja ogłosiła, że nie weźmie udziału w jej pracach. Jednocześnie powołanie komisji przestało być tematem spornym wyłącznie w kraju, ale odbiło się szerokim echem m.in. w Brukseli, która zapowiedziała, że przyjrzy się regulacjom, a także w Stanach Zjednoczonych, gdzie na temat komisji wypowiedział się Departament Stanu.

„[…] prawo tworzące komisję badającą rosyjskie wpływy może być wykorzystane do blokowania kandydatur polityków opozycji bez należytego procesu prawnego” – wskazał Matthew Miller, rzecznik Departamentu Stanu USA, w oświadczeniu.

W oświadczeniu Departamentu Stanu padły te same zarzuty, jakie wcześniej podnosił amerykański ambasador w Polsce. Zrobił to, sięgając po telewizję z amerykańskim kapitałem.

– Rząd Stanów Zjednoczonych podziela obawy związane z ustawami, które w oczywisty sposób mogą pozwalać na zmniejszenie możliwości wyborców do głosowania na tych kandydatów, na których chcą głosować, ustawami omijającymi jasno określony proces przed niezawisłymi sądami – powiedział Mark Brzezinski.

To jednak Amerykanie wyliczyli, że od 2014 roku Rosja wydała ponad 300 mln dolarów, by wpływać na polityków i władzę w ponad 20 państwach na świecie. Wywiad Stanów Zjednoczonych podtrzymywał zdanie, że Kreml ingerował w amerykańskie wybory w 2016 i 2020 roku. Amerykańska administracja uznała rosyjską ingerencję za atak na suwerenność. Teraz jednak sama chce dyktować Polsce, jakie prawo powinna przyjmować, co spotkało się z silnym sprzeciwem europosła Witolda Waszczykowskiego.

„Ambasador USA w prywatnej telewizji, skrajnie zaangażowanej politycznie przeciw polskiemu rządowi, otwarcie krytykuje polski rząd. To niebywały skandal dyplomatyczny” – napisał na Twitterze były minister spraw zagranicznych.

W kontrze do słów wypowiedzianych przez amerykańskiego ambasadora stanął prezydent Andrzej Duda. W Połczynie-Zdroju w woj. zachodniopomorskim polski przywódca przekonywał, że nie werdykt komisji jest najważniejszy, ale jej praca w obiektywach kamer, tak by Polacy mogli usłyszeć, np. dlaczego płacili za gaz więcej niż Niemcy. Uznał, iż regulacje dają wystarczające gwarancje prawne wszystkim tym, którzy staną przed komisją.

– Kłamstwem jest to, co mówią niektórzy dziennikarze czy politycy, że tam nie ma odwołania do sądu, jest. Werdykt komisji nie będzie wykonywany, dopóki sąd sprawy nie rozstrzygnie – zapewnił prezydent Andrzej Duda.

Jednocześnie prezydent podkreślał, że strach, jaki ujawnił się przy powołaniu komisji, wskazuje na to, jak wielkie były w Polsce rosyjskie wpływy, a ludzie, którzy tym wpływom ulegali, będą musieli odejść z życia publicznego.

– Nie bardzo rozumiem, jak kwestia zbadania rosyjskich wpływów na Polskę w ciągu ostatnich 16 lat miałaby zniszczyć polską demokrację, bo raczej to rosyjskie wpływy mogłyby – moim zdaniem – zniszczyć polską demokrację, a nie komisja, która będzie to sprawdzała – podsumował prezydent.

Podobna komisja badająca zewnętrzne związki polityków z Rosją powstała we Francji. Stanął przed nią m.in. były premier Francois Fillon zasiadający w radach nadzorczych dwóch rosyjskich koncernów paliwowych. Przesłuchiwana była też Marine Le Pen. Komisję śledczą w Niemczech powołał z kolei parlament landu Meklemburgia-Pomorze Przednie.

TV Trwam News

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl