A. Maciejewski: Podstawowym celem Romana Giertycha jest dzisiaj złamać wiarygodność nowego prezydenta
Pan prezydent elekt jeszcze nie rządzi, a już słychać w mediach liberalno-lewicowych, że jest winny tego, co się będzie działo po 6 sierpnia. On już jest winny tego, co się będzie działo w relacjach z Unią Europejską, on już jest dzisiaj winny tego, co się będzie działo z Komisją Europejską, tego, że zapowiadane są nowe sankcje – powiedział Andrzej Maciejewski, politolog, w audycji „Aktualności dnia” w Radiu Maryja.
W Polsce trwa poważny kryzys zaufania do instytucji państwa. Wyraźnym tego przejawem są próby podważenia wyników wyborów. 27 czerwca Sąd Najwyższy rozpatrzy część protestów wyborczych.
– 1 czerwca do godz. 23.00, kiedy wygrywał – teoretycznie – pan Rafał Trzaskowski, nie było fałszerstw i wszystko było zgodnie z prawem. Po godz. 23.00 rozpoczęły się poważne problemy i podważanie wszystkiego, co dotyczy zwycięstwa prezydenta elekta Karola Nawrockiego. Fakty były takie, że PKW stwierdziła zwycięstwo Karola Nawrockiego. Było uroczyste wręczenie na Zamku Królewskim zaświadczenia o zwycięstwie – przypomniał Andrzej Maciejewski.
Kwestia tego, co się dzisiaj dzieje w Sądzie Najwyższym jest pewną naturalną prawidłowością, która dzieje przy każdych wyborach – zaznaczył politolog.
– Są składane skargi. Są wnioski do wysłuchania i do rozpatrzenia. Rekord oczywiście był w czasach kampanii, kiedy startował pan Aleksander Kwaśniewski. Było to ponad 600 tysięcy, ale Sąd Najwyższy ma stwierdzić, czy w trakcie wyborów wydarzyły się rzeczy, które mogły mieć istotny wpływ na ostateczny wynik wyborów. I tu nie ma żadnych wątpliwości prawnych. To, co zaś robi poseł mecenas Roman Giertych to jest czysty cynizm – podkreślił gość audycji „Aktualności dnia”.
Andrzej Maciejewski zwrócił uwagę, że podstawowym celem Romana Giertycha jest dzisiaj złamać wiarygodność nowego prezydenta, zasiać masę wszelakich dziwnych, wyssanych z palca wątpliwości prawnych.
– Pan prezydent elekt jeszcze nie rządzi, a już słychać w mediach liberalno-lewicowych, że jest winny tego, co się będzie działo po 6 sierpnia. On już jest winny tego, co się będzie działo w relacjach z Unią Europejską, on już jest dzisiaj winny tego, co się będzie działo z Komisją Europejską, tego, że zapowiadane są nowe sankcje – mówił.
Tymczasem rzecznik Sądu Najwyższego, sędzia Aleksander Stępkowski, zwrócił uwagę, że przytłaczająca większość protestów wyborczych to formularze kopiowane, niepodpisane lub zawierające nieprawdziwe dane.
– Jeżeli te dane są nieprawdziwe, to będą to tzw. skargi bezpodstawne, bo nie może osoba, która nie istnieje składać żadnych skarg. Jeżeli mamy pewien sznyt prawny powtarzany, to znaczy, że się zrobi z tych tysiąca, siedem lub osiem wniosków. One są jednolite, spójne prawnie i będą szybko rozpatrzone, z tą tylko różnicą, że pracownicy Sądu Najwyższego zamiast spędzać weekend w domu będą się musieli zajmować swoistym działaniem paraliżu prawnego – powiedział politolog.
Cała rozmowa z Andrzejem Maciejewskim dostępna jest [tutaj].
radiomaryja.pl