Ok. 400 osób wzięło udział w biegu Tropem Wilczym w Gdańsku

Ok. 400 osób wzięło udział w niedzielę w Gdańsku w biegu Tropem Wilczym, upamiętniającym Żołnierzy Wyklętych. Wielu uczestników podkreślało, że główną motywacją do udziału w imprezie była jej idea i przesłanie, ale byli też i tacy, którzy pobiegli dla sportu i rekreacji.

„Biegiem tym chcemy uczcić pamięć Żołnierzy Niezłomnych, którzy przelewali swoją krew w czasach PRL walcząc w podziemiu antysowieckim” – powiedział PAP, przedstawiciel organizatora wydarzenia, pierwszy wiceprezes zarządu głównego Stowarzyszenia Koliber, Robert Iwanicki.

Zorganizowano dwa biegi: na dystansie 1963 m – nawiązujący do roku, w którym zginął ostatni Żołnierz Wyklęty Józef Franczak „Lalek” – oraz na 5 kilometrów.

Biegi odbyły się w Parku im. Ronalda Reagana między Zaspą i Przymorzem, położonym w pasie nadmorskim. Była to druga edycja biegu Tropem Wilczym w Gdańsku – w ubiegłym roku frekwencja wyniosła ok. 300 osób.

„Biegnę, żeby upamiętnić Żołnierzy Wyklętych, chcę pokazać dzieciom kawałek historii” – powiedziała PAP pani Małgorzata z Gdańska. Przyznała, że wcześniej nie biegała i jest to jej pierwszy bieg w życiu.

Jej syn 8-letni Dominik odpowiada szczerze, że nie wie, w jakim biegu bierze udział.

„Nie wiesz, że to bieg Tropem Wilczym, Żołnierzy Wyklętych?” – pyta rozbawiona i nieco zaskoczona mama. Brat Dominika, o trzy lata starszy Mikołaj, jest w pełni świadomy, jakie przesłanie przyświeca imprezie – jako harcerz pomagał bowiem na miejscu przy organizacji niedzielnego biegu.

„Staramy się z synem na sportowo spędzać wolny czas – on gra w piłkę, ja dużo biegam nie tylko w takich imprezach, ale też i większych. Staramy się zawsze uczestniczyć w tego typu zawodach” – powiedział PAP 35-letni Mariusz z Gdańska, który na biegu pojawił się z 9-letnim Krzysztofem.

Ze Straszyna k. Pruszcza Gd. na bieg wraz mężem Tomaszem i 12-letnim synem Borysem przyjechała pani Alicja.

„Biegamy regularnie nawet po 10 kilometrów, ale chcemy uczcić też Żołnierzy Wyklętych. Jesteśmy patriotami, trzeba kultywować polską historię. To nasz debiut w tym biegu” – powiedziała PAP.

Z położonego o 120 kilometrów Braniewa (Warmińsko-Mazurskiego) pofatygowało się do Gdańska dwóch braci – Marek i Winicjusz. Ten ostatni pojawił się wraz dziećmi: 13-letnim synem i o dwa lata młodszą córką.

„Biegnę, żeby oddać cześć żołnierzom, ale też i dla zdrowia” – powiedziała dziewczynka.

„W okolicy nie mamy podobnego biegu. Ogólnie przyjeżdżamy w piątkę, ale jeden nasz młodzieniec się rozchorował i pobiegnie z nami tylko jego numer” – wyjaśnił PAP pan Marek, który na swojej koszulce, oprócz swojego numeru startowego doczepił też numer startowy nieobecnego syna.

Pan Winicjusz uważa, że bieg Tropem Wilczym stanowi „doskonałą lekcję historii” dla dzieci.

„Upamiętnia naszych bohaterów, którzy zginęli, żebyśmy my mogli dziś żyć godnie i normalnie. A oni po latach doczekali się w końcu swojego miejsca w panteonie historii, bo przecież przez długi czas byli zapomniani” – dodał.

Idea Biegu, którego głównym organizatorem jest Fundacja Wolność i Demokracja, to krzewienie wiedzy i umacnianie pamięci o Żołnierzach Wyklętych. Współorganizatorem tego przedsięwzięcia jest Instytut Pamięci Narodowej.

W tegorocznej, piątej edycji Biegu weźmie udział ok. 60 tys. osób w 240 miejscowościach w Polsce. Biegacze wystartują również w Australii, Niemczech, Stanach Zjednoczonych (Chicago i Nowy Jork), Wielkiej Brytanii, a także na Litwie i Ukrainie. W tym roku w biegu udział weźmie także wojsko m.in. żołnierze stacjonujący na misjach zagranicznych w Afganistanie, Bośni i Hercegowinie, Iraku, Kuwejcie i Kosowie. Do udziału w biegu w Skwierzynie (woj. lubuskie) zgłosili się również żołnierze amerykańscy, którzy obecnie stacjonują w Polsce.

PAP/RIRM

drukuj