W listopadzie kolejny protest związkowców

9 listopada na ulice Gdańska wyjdą związkowcy. Jak podkreślają, rząd do tej pory nie zaproponował rozwiązań, które mogłyby zrealizować ich oczekiwań.

Chodzi o wzrost najniższego wynagrodzenia, bezpieczeństwa pracy oraz zmniejszenie skali bezrobocia. Będzie to kolejna wielka manifestacja po tej, która miała miejsce miesiąc temu w Warszawie.

Gdańska manifestacja rozpocznie się w symbolicznym miejscu, na Placu Solidarności, przed pomnikiem upamiętniającym robotników pomordowanych  w grudniu 1970 roku. Krzysztof Dośla, przewodniczący NSZZ „Solidarność” regionu gdańskiego podkreśla, że ten parlament powinien zostać rozwiązany.

– Być może premier Donald Tusk byłby spokojniejszy, a jego stan zdrowia lepszy, gdyby nie dręczył się już pytaniami, czy odwołają mu kolejnego burmistrza czy prezydenta jakiegoś miasta z PO za nieudolność, czy nie odwołają. Nie musiałby nawoływać, żeby nie chodzić do referendum, żeby nie korzystać z praw demokracji. Gdyby sobie odpoczywał na zasłużonej, politycznej emeryturze, być może dałby szansę innym, może nawet z tej samej opcji politycznej, którzy potrafią troszkę lepiej, mają trochę większe kompetencje czy wiedzę merytoryczną, aby rządzić. Oczywiście mówię żartem – ale i z bólem, bo aż strach pomyśleć, co się jeszcze może w naszej ojczyźnie zadziać – komentuje Krzysztof Dośla.

Związkowcy z Pomorza zwracają jeszcze uwagę na relacje z miejscowymi władzami. Tu podobnie jak na szczeblu ogólnopolskim, dialog właściwie nie istnieje – podkreśla Józef Partyka z Forum Związków Zawodowych.

– Chcemy mieć wpływ na to, co się tu dzieje. Chcemy, aby nasi pracownicy, rodziny czy osoby bezrobotne miały też wpływ na to, jakie są podejmowane decyzje, zarówno przez pana wojewodę, jak i samorząd. Na dzień dzisiejszy, patrząc przez pryzmat Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego, niestety nie czujemy, abyśmy mieli realny wpływ przykładowo na budżet samorządu – bo na WKDS-ie taki temat nie jest poruszany. Nie jest to w jakiś sposób sformalizowane, bo tego w zasadzie też się domagamy, aby poprzez zmiany przepisów można było na tej Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego wypracowywać pewne stanowiska. Stanowiska, które będą miały wpływ na nasz region, ale one będą też wiążące dla pewnych instytucji, patrząc przez pryzmat przykładowo samorządu.

 

RIRM