źródło: Artur Bartoszewicz

[TYLKO U NAS] Dr A. Bartoszewicz: Rok 2021 bardzo pozytywnie zaskoczył większość analityków. Spodziewaliśmy się znacznie dłuższego i bardziej kosztownego społecznie i gospodarczo okresu wychodzenia z pandemii. W wielu krajach sytuacja jest dzisiaj bardzo dobra

Rok 2021 bardzo pozytywnie zaskoczył większość analityków. Spodziewaliśmy się znacznie dłuższego i bardziej kosztownego społecznie i gospodarczo okresu wychodzenia z pandemii. W wielu krajach sytuacja jest dzisiaj bardzo dobra, znacznie lepsza, niż wieściły czarne scenariusze. Z kolejnymi falami zakażeń coraz lepiej radzą sobie wszystkie kraje. Mówimy o wzroście gospodarczym, odbudowaniu pozycji przedsiębiorców, transakcjach, które są realizowane, łańcuchach dostaw, które są odbudowywane. To, co nadal jest niebezpieczeństwem i ujawnia się co jakiś czas, to kolejne fale zachorowań, które wprowadzają niepewność oraz powodują ogromne zmiany np. w wycenie aktywów na giełdach, ale też istotnie zaburzają łańcuchy dostaw. Mamy do czynienia z szokami, które występują po pojawieniu się informacji o zidentyfikowaniu nowego wariantu koronawirusa – mówił dr Artur Bartoszewicz, ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, w rozmowie z portalem Radia Maryja.

Zbliżamy się do końca 2021 roku. To moment, w którym należy dokonać pewnych podsumowań, także tych ekonomicznych.

– Drugi rok z pandemią okazał się znacznie lepszy niż ten, który mieliśmy w momencie wybuchu zjawiska i zaskoczenia rynkowego. Okazało się, że po tak trudnym okresie, w którym konsumenci wycofali się oraz/lub zostali zablokowani w swoich domach w wyniku lockdown-ów, a łańcuchy dostaw zostały zerwane, wywołując ogromne zaburzenie w gospodarce. Rok 2021 bardzo pozytywnie zaskoczył większość analityków. Spodziewaliśmy się znacznie dłuższego i bardziej kosztownego społecznie i gospodarczo okresu wychodzenia z pandemii. W wielu krajach sytuacja jest dzisiaj bardzo dobra, znacznie lepsza, niż wieściły czarne scenariusze. Z kolejnymi falami zakażeń coraz lepiej radzą sobie wszystkie kraje. Mówimy o wzroście gospodarczym, odbudowaniu pozycji przedsiębiorców, transakcjach, które są realizowane, łańcuchach dostaw, które są odbudowywane. To, co nadal jest niebezpieczeństwem i się ujawnia co jakiś czas, to kolejne fale zachorowań, które wprowadzają niepewność oraz powodują ogromne zmiany np. w wycenie aktywów na giełdach, ale też istotnie zaburzają łańcuchy dostaw. Mamy do czynienia z szokami, które występują po pojawieniu się informacji o zidentyfikowaniu nowego wariantu koronawirusa – mówił dr Artur Bartoszewicz.

– Sytuacja na świecie, pomimo tak ogromnego kryzysu zdrowotnego, jest ogólnie bardzo korzystna, nie licząc informacji, które docierają do nas ze strony rynku azjatyckiego. Zaburzenia w systemie energetycznym doprowadzają do ryzyka zerwania ponownie łańcuchów dostaw i po prostu braku towarów oraz możliwości dostarczenia niektórych produktów. Już teraz coraz dłużej czekamy na samochody, elektronikę, małe AGD. Na całym świecie mamy problem z produkcją półprzewodników czy procesorów. Niemożliwe jest zaspokojenie wszystkich potrzeb generowanych przez konsumentów. Poszczególne sektory jak np. sektor motoryzacyjny, zaczynają mieć kłopoty w dalszym rozwoju. Zaburzenia wciąż trwają, ale na szczęście nie ma szoku w wymiarze znacznego wzrostu bezrobocia – dodał ekonomista ze Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie.

Kryzys pandemiczny wpłynął także na sytuację na rynku walutowym.

– Pozycja naszej waluty była stosunkowo stabilna. W ostatnim kwartale nastąpiło zaburzenie i spadek wartości. Polski złoty osłabł, ale przez cały okres – mimo że polska waluta nie jest postrzegana jako ta, do której uciekają inwestorzy w momencie kryzysu – nie uświadczyliśmy znacznego odpływu kapitału i wyprzedaży polskiego złotego. Dopiero informacje, które wiązały się z ryzykiem pojawienia się kolejnej fali pandemicznej oraz kwestii związanej z ogromną inflacją, która jest u nas istotnie wyższa względem innych krajów UE, zaczęła ukazywać inny wymiar polskiego złotego. Po krótkim okresie destabilizacji następuje jednak powrót do stabilizacji i umacnianie polskiego złotego. Jeśli nie wystąpi żaden inny czynnik, który zaburzyłby kursy walutowe, to możemy mówić o w miarę dobrej kondycji naszej waluty na tle gospodarek światowych – podkreślił rozmówca portalu Radia Maryja.

Polska boryka się obecnie z rekordową inflacją.

– Sytuacja jest zła. Wynika ona przede wszystkim z czynników proinflacyjnych, które mają zarówno wymiar podażowy, popytowy, jak i importu inflacji z zagranicy. Mamy również do czynienia z ogromnymi błędami polityki pieniężnej i zaniechań ze strony prezesa Narodowego Banku Polskiego, prof. Adama Glapińskiego, oraz Rady Polityki Pieniężnej. Niestety jest tak, że RPP spóźniła się z decyzjami, a prezes NBP przez długi czas zakłamywał rzeczywistość i mówił, że nie istnieje zjawisko, które wszyscy widzieli w statystykach GUS-u i odczuwali w swoich portfelach. Podejmowane obecnie działania związane z podnoszeniem stóp procentowych są wyraźnie spóźnione o co najmniej 6-9 miesięcy. Wpływ decyzji w ramach polityki pieniężnej zawsze charakteryzował się opóźnieniami w ujawnianiu następstw w zmianach zachowań uczestników rynku. To, że dzisiaj podnosimy stopy procentowe, zacznie wpływać na inflację poprzez zmianę zachowań społecznych i gospodarczych za 6-9 miesięcy. To pokazuje, iż takowe decyzje należało podjąć kilka miesięcy wcześniej. Dzisiaj ponosimy konsekwencje tamtego zaniechania oraz nieodpowiedzialnej polityki pieniężnej, która była prowadzona. Zresztą nawet teraz nie jest prowadzona poprawna polityka pieniężna, bo przecież nie widać zorganizowanego procesu, strategii, którą przyjęłaby Rada Polityki Pieniężnej czy prezes NBP nawet w samej kwestii komunikacji. Komunikacja z rynkiem jest dzisiaj przypadkowa, a czasami nawet ośmieszająca bank centralny. Degraduje ona wizerunek NBP. Gdybyśmy reagowali wcześniej, siła reakcji mogłoby być znacznie mniejsza, a dziś potrzebujemy większej siły i niestety poniesiemy w wyniku zaniechania wyższe koszty społeczne i gospodarcze – powiedział dr Artur Bartoszewicz.

Pozostaje pytanie o to, jak inflacja będzie się kształtowała w 2022 roku.

– Nie ma czynników, które wskazywałyby na to, że inflacja w Polsce radykalnie spadnie. Przez długi czas na pewno będzie się utrzymywała na podwyższonym poziomie. Być może uda się przez pakiet antyinflacyjny i podwyżkę stóp procentowych ustabilizować ją na stałym poziomie albo zahamować tempo jej wzrostu. Nie możemy jednak liczyć na to, że inflacja zostanie wygaszona w najbliższych kwartałach – podsumował ekonomista.

Jakub Gronczakiewicz/radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: , , ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl