Tusk ma zadatki na zawałowca
Donald Tusk ma się całkiem dobrze i nieźle toleruje wysiłek fizyczny – wynika z opublikowanej wczoraj przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów opinii lekarskiej na temat stanu jego zdrowia. Premier powinien jednak uważać, gdyż jego badania wykazały podwyższone, balansujące na granicy prawidłowego, stężenie cholesterolu.
Z zamieszczonej na stronach internetowych KPRM opinii o stanie zdrowia premiera Donalda Tuska wynika, że szef rządu nie zgłasza żadnych dolegliwości i cieszy się bardzo dobrą wydolnością organizmu. „Wynik próby wysiłkowej dowodzi bardzo dobrej tolerancji wysiłku fizycznego” – czytamy w tym dokumencie. U premiera nie zaobserwowano też wykrywalnych objawów choroby. Tusk przeszedł m.in. badanie EKG spoczynkowe i wysiłkowe, badanie krwi, surowicy oraz RTG klatki piersiowej – wyniki nie wykazały patologii. Przeprowadzający badania prof. dr hab. zw. med. Zbigniew Gaciong w swojej opinii podkreślił jednak, iż badania premiera wykazały podwyższony poziom cholesterolu, określony „na granicy prawidłowego”.
Podwyższony poziom cholesterolu może być uwarunkowany genetycznie lub wynikać ze złej diety – bogatej w tłuszcze nasycone oraz produkty zawierające cholesterol i pokrewne mu lipidy. Może mieć na niego także wpływ np. niedoczynność tarczycy. Nadwyżka cholesterolu w organizmie może okazać się groźna dla zdrowia, szczególnie że do pewnego stopnia rozwoju chory może nie odczuwać dolegliwości. Kiedy jednak dochodzi do zwężenia tętnic wieńcowych, chory może zaobserwować ból w klatce piersiowej. Kolejnym etapem jest zakrzep w tętnicy, który może prowadzić do zawału serca.
Marcin Austyn