Strajk ostrzegawczy w KGHM Polska Miedź

Rząd dąży do likwidacji KGHM, czyli po prostu polskiej miedzi. Jeśli podejmie decyzję o częściowej chociażby prywatyzacji KGHM, będzie strajk generalny – zapowiadają związkowcy. Oliwy do ognia dolała wczorajsza poranna wypowiedź rzecznika prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa, że rząd się z prywatyzacji kombinatu nie wycofa.

Kiedy wczoraj o godz. 5.30 byłem przed siedzibą Zakładów Górniczych „Rudna” w Polkowicach, kończyła właśnie pracę nocna, a miała zacząć pierwsza zmiana załogi. Piszę „miała”, ponieważ wszystkie miedziowe związki zawodowe podjęły decyzję o przeprowadzeniu w godz. 6.00-8.00 strajku ostrzegawczego. – Skarb Państwa ma teraz pakiet kontrolny i to w miarę dobrze wygląda. A jeśli zostaniemy sprywatyzowani, to będzie znacznie gorzej. Państwo połakomi się tylko na parę groszy z akcji, a prywaciarz będzie czerpał z tego korzyści – powiedział mi jeden z pracowników „Rudnej”, mieszkaniec Bolesławca. – Będziemy bronili naszych miejsc pracy. Nie dopuścimy do sprzedaży firmy – dodał jego kolega Wojciech Knapik z Głogowa. – Ja idę już niedługo na emeryturę, ale moi koledzy mogą stracić miejsca pracy. W KGHM jeden zatrudniony daje utrzymanie około dwudziestu rodzinom – uzasadniał decyzję o włączeniu się do strajku ostrzegawczego Henryk Siembida z Góry Śląskiej.
– Nie mamy jeszcze informacji, jak wygląda sytuacja w innych kopalniach i hutach KGHM, ale w „Rudnej” do strajku ostrzegawczego przystąpiła cała prawie 1600-osobowa poranna zmiana – twierdził wiceprzewodniczący miedziowego NSZZ „Solidarność”, na czas protestu wiceszef komitetu strajkowego, Waldemar Bruz. Górników rozjuszyła poranna wypowiedź rzecznika prasowego Ministerstwa Skarbu Państwa Macieja Wewióra, który stwierdził jednoznacznie, że rząd nie wycofa się z planów prywatyzacyjnych KGHM. – Akcje KGHM są nasze – stwierdził rzecznik. – Kupił sobie? Niech to uczyni, a wtedy będą jego! – ripostował Bruz. Pytany, co „Solidarność” zaproponuje załodze, jeśli rząd podejmie decyzję o prywatyzacji, stwierdził jednoznacznie: strajk generalny. – My nie musimy nic proponować. Oni sami doskonale rozumieją sytuację, widzą, że w Polsce likwiduje się stocznie, cementownie, a teraz przyszedł czas na KGHM. My na pewno do tego nie dopuścimy. Umowa społeczna związana z ewentualną prywatyzacją KGHM była jasna: 51 proc. akcji ma pozostać dla Skarbu Państwa. Obecnie widać jednoznacznie, że rząd dąży do likwidacji KGHM, a tym samym polskiej miedzi – mówił Bruz.
Dziennikarzy nie wpuszczono na teren „Rudnej” i innych zakładów należących do lubińskiego kombinatu. I dlatego można tylko na słowo wierzyć prezesowi zarządu KGHM Herbertowi Wirthowi, który oświadczył, że do strajku przystąpiła prawie cała załoga zakładów „Sieroszowice”, „Rudna” i „Lubin”, a nie przyłączyli się do niego pracownicy miedziowych hut. – Prezesem jestem zaledwie od miesiąca, ale w KGHM pracuję już 11 lat i pierwszy raz spotykam się z tak ciężką sytuacją firmy – powiedział Wirth. Jego zdaniem, problem prywatyzacji nie dotyczy bezpośrednio przedsiębiorstwa.
– Jeżeli dzisiaj mówimy o tym, że sprywatyzowanie KGHM spowoduje zmianę lub zniknięcie miejsc pracy, to dla mnie większym zagrożeniem dla tej firmy jest nieustający wzrost kosztów jej działalności. Chciałbym, aby związkowcy strajkowali akurat w tym kontekście. Powiedzieli tak: „Dosyć już marnotrawienia kosztów, niech nasza firma będzie tańsza!” – argumentował prezes Wirth. – Jestem przekonany, że wzrost kosztów jest bardziej ryzykowny niż to, kto będzie naszym właścicielem. Sygnały o sytuacji w KGHM wpływają również na gospodarkę światową, bo my jesteśmy mocno włączeni w ten system. To, co w tej chwili się u nas dzieje, na pewno nie wpłynie na dobrą pozycję KGHM na rynkach światowych. A ewentualny strajk generalny oznacza po prostu upadek KGHM – uważa prezes Wirth. – Jeśli załoga, związkowcy chcą w ten sposób stracić miejsca pracy, to na pewno zarząd nie przyłoży do tego ręki – stwierdził szef miedziowej spółki w Lubinie.


Marek Zygmunt, Polkowice
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl