Predyspozycje zawodowe to podstawa

Z Jolantą Mochol, doradcą zawodowym w Miejskim Zespole Szkół w Annopolu,
rozmawia Piotr Czartoryski-Sziler.

W Polsce dopiero od kilku lat zaczyna być widoczna tendencja, by w
szkołach zatrudniać doradców zawodowych. Czym się zajmuje taka osoba?

– Chodzi o to, by od najwcześniejszych lat przygotowywać dzieci i młodzież do
trafnych wyborów edukacyjno-zawodowych, wspierać ich w planowaniu ścieżki
kariery zawodowej. Wpisane jest to m.in. w aktualne rozporządzenie o pomocy
psychologiczno-pedagogicznej. Zwyczajem jest, że zadania z zakresu doradztwa
zawodowego w szkołach realizują pedagodzy szkolni. W poprzednim rozporządzeniu z
2003 r. – było to dopisane do obowiązków pedagoga i miało polegać na planowaniu
oraz koordynowaniu zadań realizowanych przez szkołę na rzecz uczniów, rodziców i
nauczycieli w zakresie wyboru przez wychowanków kierunku kształcenia i zawodu, w
przypadku gdy w szkole nie jest zatrudniony doradca zawodowy. Kiedyś mówiło się
o takich działaniach "orientacja zawodowa", dziś zwykle używamy określenia
"doradztwo zawodowe". Zajęcia związane z wyborem kierunku dalszego kształcenia i
zawodu to forma pomocy uczniowi. Jej znaczenie podkreśla się także w
przypadkach, kiedy uczeń ma trudności edukacyjne i należy go wesprzeć w tym, by
"nie wypadł" z systemu edukacji. Kładzie się wówczas nacisk na to, by znaleźć
dla ucznia jakąś alternatywę, przygotować ścieżki kształcenia adekwatne do jego
potrzeb.

Nie w każdym gimnazjum zatrudniony jest doradca zawodowy. Dlaczego?

– Przede wszystkim nie ma prawnych uregulowań, które nakładałyby obowiązek
pracy doradców zawodowych w szkołach. W wielu krajach europejskich uczeń od
dawna ma dostęp do profesjonalnej pomocy z zakresu takiego doradztwa. U nas
takie rozwiązanie zaczyna się dopiero przebijać. Cieszę się, że w naszej szkole
zajęcia z doradztwa zawodowego prowadzone są od 2006 r., mamy więc już jakieś
doświadczenie w tym zakresie.

 

Wybór kierunku kształcenia ucznia ma bazować przede wszystkim na jego
predyspozycjach czy dostosowaniu się do rynku pracy?

– Nade wszystko należy uwzględnić własne predyspozycje, mocne i słabe strony,
wszelkie zainteresowania i uzdolnienia, a więc to wszystko, co jest naszym
potencjałem. Wiadomo, że człowiek może rozwijać się w każdej dziedzinie,
powinien również pracować nad tym, co jest u niego swoistym niedomaganiem,
słabością, oraz dostosowywać się do tego, jakie są aktualne tendencje na rynku
pracy. Ale punktem wyjścia zawsze powinny być predyspozycje. W pierwszej
kolejności następuje więc rozpoznanie potencjału dziecka, także jego cech
osobowości. Poza zainteresowaniami i uzdolnieniami uwzględnia się oczywiście
także możliwości edukacyjne dziecka, jego wyniki w nauce oraz kwestie zdrowotne,
bo czasami jest to przeszkoda w realizacji jakichś marzeń. Na koniec dochodzą
kwestie związane z rynkiem pracy – potrzeby, zawody przyszłości, tendencje
rozwojowe.

Rynek pracy wymaga od młodego człowieka coraz większej elastyczności
w wyborze danego zawodu.

– Tak, to prawda. Mówi się nawet o tym, że młodzi ludzie będą z pewnością
często zmieniali pracę, że muszą być mobilni, elastyczni, bardziej niż
wcześniejsze pokolenia gotowi na zmiany i konieczność przekwalifikowywania się.
Pewnie tak będzie. Zresztą jesteśmy już świadkami zmieniającej się w tym
względzie rzeczywistości. Nie można jednak "odstawić" predyspozycji na bok, nie
można ich zlekceważyć i powiedzieć: "Teraz zobaczę, co na rynku pracy jest
najbardziej "trendy", i za tym pójdę". Zawody przyszłości są tak rozbudowaną
dziedziną, że myślę, iż każdy ze swoim określonym typem zainteresowań i
umiejętności znajdzie w tym bogatym świecie profesji oraz specjalności swoje
miejsce. Przykład zainteresowań informatycznych – w tej jednej z najbardziej
rozwojowych dziedzin (IT) jest zapotrzebowanie na programistów, grafików
komputerowych, webmasterów (twórców stron internetowych), ale mówi się wciąż o
nowych potrzebach rynku pracy, np. o konieczności zatrudniania zarządców
informacji i innych specjalistów w tej branży.

W jaki sposób rozpoznaje Pani potencjał w uczniach?

– Zajęcia mamy rozplanowane tak, że zaczynamy od kluczowych spraw – poznania
siebie. W każdej klasie trzeciej – a mamy sześć oddziałów – odbywają się zajęcia
grupowe z doradztwa zawodowego przez jeden semestr. Czyli równolegle mają je
trzy klasy w pierwszym semestrze i pozostałe trzy w drugim. Na klasę przypada
około 16 godzin zajęć, co uważam za wystarczające, gdyż w takim samym wymiarze
godzin w ciągu semestru odbywają się np. zajęcia z fizyki. Oprócz tego młodzież
ma możliwość uczestniczenia w konsultacjach indywidualnych. Z takiej formy
pomocy korzystają zwykle w drugim semestrze, kiedy spływają do nas oferty szkół
ponadgimnazjalnych, a u uczniów zaczynają pojawiać się wątpliwości w jej
wyborze, często jako wynik konfrontacji własnych potrzeb, możliwości i oczekiwań
z bogatą propozycją edukacyjną. Rozpoznanie predyspozycji uczniów odbywa się na
zajęciach warsztatowych, głównie poprzez samodiagnozę w oparciu o takie
narzędzia jak testy, ankiety i inne kwestionariusze.

Co jeszcze poznaje młodzież na zajęciach prowadzonych przez doradcę
zawodowego?

– Moi uczniowie na zajęciach poznają także system kształcenia w Polsce i
oczywiście świat zawodów. Są do tego odpowiednie pomoce – programy edukacyjne i
filmy zawodoznawcze. Oprócz tego mamy tematy "szersze", rozwijające refleksję
nad własnym życiem, nie tylko tym edukacyjno-zawodowym: zasoby rodzinne,
obieranie celów długo- i krótkoterminowych, planowanie indywidualnej ścieżki
kariery. To wszystko zbliża młodych ludzi do rozeznania, co chcieliby robić w
przyszłości. Zgodnie ze zgłaszanymi potrzebami pomagam też w przygotowaniu
dokumentacji składanej do szkół w procesie rekrutacji, udostępniam formularze
podań, deklaracji wyboru.

Młodzi ludzie mają duże wątpliwości przy wyborze dalszego kierunku
szkolenia?

– Myślę, że tak. Wiele jest bowiem czynników decydujących o tym, do jakich
szkół uczniowie pójdą. W Annopolu jest tylko jeden zespół szkół
ponadgimnazjalnych i z różnych względów sporo młodzieży pozostaje w
dotychczasowym środowisku. Z drugiej strony uczniowie coraz częściej wybierają
szkoły oddalone od swojego miejsca zamieszkania, nawet w oddalonym o 80 km
Lublinie. Kierują się ofertą edukacyjną, jej atrakcyjnością. Dziś możliwości
dalszego kształcenia są bardzo duże, na poziomie szkoły ponadgimnazjalnej
powstają nowatorsko brzmiące klasy: turystyczna, medyczna, szybowcowa,
dziennikarska, psychologiczno-pedagogiczna, mundurowa itd. To kusi młodych, ale
budzi też wątpliwości. Zdarza się, że po dokładnym przeanalizowaniu tych
decyzyjnych kwestii z młodzieżą, gdy mają już przekonanie, co chcieliby robić w
przyszłości, okazuje się, że we wrześniu są uczniami innych szkół, bo wpłynęły
na to uwarunkowania materialne lub inna sytuacja.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl