Pracownicy ze Wschodu są potrzebni

Ministerstwo pracy przygotowuje projekt liberalizacji zatrudniania cudzoziemców

Związki rolnicze apelują do rządu o uproszczenie przepisów dopuszczających zatrudnianie obcokrajowców. Ministerstwo pracy obiecuje spełnienie tych postulatów, ale rolnicy obawiają się, że resort nie zdąży na czas.

Na zmianie prawa najbardziej zależy sadownikom. W październiku i listopadzie to właśnie sadownicy najbardziej doświadczyli skutków kontroli straży granicznej i policji pracy w gospodarstwach, zwłaszcza w rejonie Grójca. Okazało się, że wielu sadowników zatrudniało pracowników ze Wschodu, głównie Ukraińców, bez wymaganych zezwoleń. Efekt był taki, że obcokrajowcy zostali deportowani z Polski z zakazem przyjazdu przez kilka lat, a rolnikom grożą kary finansowe za złamanie prawa pracy.

Rolnicy nie kryli rozgoryczenia, tłumaczyli, że chętnie zatrudnialiby pracowników z zagranicy legalnie, ale jest to niemożliwe z powodu różnych barier biurokratycznych. Dlatego niemal natychmiast po kontrolach straży granicznej minister pracy Anna Kalata zapowiedziała liberalizację przepisów. W resorcie podjęto prace w tym kierunku, ale sadownicy się boją, że zanim nowe prawo wejdzie w życie, upłynie bardzo dużo czasu. A oni go nie mają. W styczniu i lutym będą potrzebowali pracowników do sortowania owoców w chłodniach. Tymczasem mogą mieć ogromne problemy, aby na czas załatwić wszystkie zezwolenia.

Rolnik musi najpierw wskazać listę obcokrajowców, których chce u siebie zatrudnić, musi też mieć zaświadczenie o prowadzeniu działalności gospodarczej. Obcokrajowcy dopiero wtedy mogą starać się o polską wizę w jednym z naszych konsulatów i prawo podjęcia pracy.

Mirosław Maliszewski, przewodniczący Związku Sadowników RP, argumentuje, że przepisy trzeba uprościć, bo teraz załatwienie wszystkich formalności zajmuje bardzo dużo czasu, którego rolnicy nie mają.

– Od wielu lat mówi się o uproszczeniu procedury zatrudniania cudzoziemców. Ta sprawa jest dla nas bardzo ważna, bo w wielu gminach rolnicy, nie tylko sadownicy, mają ogromne problemy, aby znaleźć pracowników na lokalnym rynku – mówi Mirosław Maliszewski.

Praca w gospodarstwach, która kiedyś była bardzo popularna np. w czasie wakacji wśród młodzieży, teraz nie cieszy się już takim zainteresowaniem. Obecnie możliwości dorabiania przez młodych ludzi są dużo większe, poza tym wielu woli wyjechać za granicę, gdzie można zarobić znacznie więcej. I polscy rolnicy są w trudnej sytuacji, bo przecież nie mogą się obyć bez pracowników fizycznych.

Według nieoficjalnych danych, co roku za pracą do polskich rolników przyjeżdża przynajmniej kilkadziesiąt tysięcy obcokrajowców ze Wschodu. Rolnictwo jest jedną z tych branż, gdzie pracuje najwięcej osób z zagranicy, w większości niestety nielegalnie. Nasi rolnicy tłumaczą, że muszą to robić, bo w kraju brakuje rąk do pracy. W ostatnim czasie zyskali oni poważnych sprzymierzeńców. O otwarcie rynku pracy apelują także izby gospodarcze różnych branż, w tym np. budowlane. Jest więc szansa na to, że kwestia zatrudniania obcokrajowców zostanie uregulowana kompleksowo i skorzystają na tym również właściciele gospodarstw rolnych.

Krzysztof Losz
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl