Potrzeba głosić orędzie o Miłosiernej Miłości

Z ks. Andrzejem Witką, profesorem Papieskiej Akademii Teologicznej w Krakowie, doktorem habilitowanym nauk humanistycznych Polskiej Akademii Nauk w Warszawie, członkiem Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych San Telmo w Hiszpanii, rozmawia Małgorzata Bochenek


Jest Ksiądz Profesor autorem ponad trzydziestu książek poświęconych Bożemu Miłosierdziu. Jak zaczęła się fascynacja tą tematyką?


– Wychowałem się w cieniu Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w krakowskich Łagiewnikach. Już jako mały chłopiec często przychodziłem z bratem na modlitwę do kaplicy Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, na to niezwykłe miejsce spotkania Siostry Faustyny z Panem Jezusem. Także po lekcjach często z kolegami szliśmy do klasztoru, gdzie jako aktywny ministrant od wczesnych lat dzieciństwa brałem udział w nabożeństwach. Moje łagiewnickie korzenie pozwalały mi dojrzewać i wzrastać w klimacie orędzia Bożego Miłosierdzia. Na swoim obrazku prymicyjnym umieściłem słowa: „Jezu, ufam Tobie!”.

Od dzieciństwa miałem także szczególne nabożeństwo do Matki Bożej Ostrobramskiej – Matki Miłosierdzia. Stąd moim wielkim pragnieniem było odprawienie Mszy św. prymicyjnej w Wilnie w Ostrej Bramie oraz przed pierwszym obrazem Bożego Miłosierdzia, namalowanym z inspiracji Siostry Faustyny, pędzla Eugeniusza Kazimirowskiego. Wizerunek ten przechowywany był wówczas w wileńskiej świątyni pw. Ducha Świętego, do której zaprosił mnie ówczesny jej proboszcz ks. Aleksander Kaszkiewicz. Warto zaznaczyć, że w tym samym czasie, kiedy zostałem wyświęcony na kapłana w 1991 roku, ks. Kaszkiewicz otrzymał sakrę biskupią i został pierwszym biskupem nowo utworzonej diecezji grodzieńskiej.

Kiedy wyjeżdżałem do Wilna, s. Beata Piekut – zmarła w setnym roku życia, 21 października 2007 roku, „sekretarka Siostry Faustyny” – którą poznałem jeszcze w wieku młodzieńczym, wyraziła szczególną prośbę. Poprosiła, abym w czasie swojego pobytu w Wilnie sprawdził, czy obraz przechowywany w kościele Ducha Świętego jest autentyczny i ustalił, jakie były koleje jego losu.


Nie były one jeszcze wówczas znane?


– Obraz ten po II wojnie światowej zniknął z Wilna. Dopiero w 1986 roku w tajemniczych okolicznościach pojawił się właśnie w kościele Ducha Świętego, ale nikt nie wiedział, czy jest to autentyczny wizerunek, namalowany za życia Siostry Faustyny, czy może kopia. Siostra Beata poprosiła, abym jadąc do Wilna, spróbował to ustalić i zrekonstruować jego losy. Ponieważ jestem księdzem, ale i historykiem sztuki, pozwoliło mi to na podjęcie wyzwania – jednej z najbardziej fascynujących przygód intelektualnych, i to zaraz u początku mojego kapłaństwa.


Przybył Ksiądz Profesor do Wilna…


– Podzieliłem się z ks. bp. Aleksandrem Kaszkiewiczem wątpliwościami. Poinformowałem go, że w Polsce nie ma odpowiedniej wiedzy na temat obrazu Kazimirowskiego. Ksiądz Kaszkiewicz po przyjęciu sakry biskupiej, ale jeszcze przed objęciem diecezji, był na tyle dyspozycyjny, że udzielił mi pomocy w poszukiwaniu odpowiedzi na nurtujące pytania. Towarzyszył mi w wyprawie po Litwie, Białorusi, a także Łotwie. Dzięki niemu dotarłem do osób, które pamiętały Siostrę Faustynę, jej wileńskiego spowiednika ks. Michała Sopoćkę oraz osoby, które związane były ze świętym wizerunkiem. Spotkałem się z ks. Józefem Grasewiczem, przyjacielem ks. Sopoćki. Okazało się, że właśnie ów kapłan wywiózł po II wojnie światowej obraz Bożego Miłosierdzia z Wilna i umieścił go w maleńkim kościółku w Nowej Rudzie na Białorusi. Podczas mojego pobytu w Wilnie ks. bp Kaszkiewicz zgodził się też na rekognicję czcigodnego obrazu, na jego szczegółowe oględziny. Na podstawie tej wyprawy powstała moja pierwsza książka – wydana w 1993 roku, wznowiona przed kilkoma laty – „Obraz Bożego Miłosierdzia”. Rekonstruuje ona dramatyczną i niezwykłą historię pierwszego obrazu Bożego Miłosierdzia od momentu jego powstania do naszych dni.


A skąd wziął się obraz Jezusa Miłosiernego w krakowskich Łagiewnikach?


– Adolf Hyła, artysta malarz, pochodzący z Łagiewnik, postanowił namalować obraz – wotum wdzięczności. Za radą ks. Józefa Andrasza SJ – kierownika duchowego św. Siostry Faustyny w Krakowie – podjął wyzwanie sporządzenia wizerunku Jezusa Miłosiernego. Obraz powstał na przełomie 1942 i 1943 roku. Siostry stwierdziły jednak, że nie nadaje się on do kultu publicznego. Wizerunek poprawiono i ostatecznie w 1943 roku został uroczyście poświęcony. Wisiał po prawej stronie kaplicy, patrząc spod chóru, a na uroczystości ku czci Bożego Miłosierdzia, które odprawiano w trzecie niedziele miesiąca, przenoszono go do bocznego ołtarza po lewej stronie. Ponieważ jednak został namalowany na prostokątnym płótnie, nie pasował do kształtu retabulum, zwieńczonego owalem. Adolfa Hyłę poproszono o namalowanie nowej wersji wizerunku, odpowiadającej wymiarom ołtarza bocznego. Tak powstał drugi wariant łagiewnickiego obrazu Hyły.


I to ten obraz wisi dzisiaj w kaplicy krakowskiego klasztoru Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia?


– Tak by się mogło zdawać, jednak… Zarówno pierwszy obraz autorstwa Adolfa Hyły, który po wojnie został przewieziony do Wrocławia, jak i drugi przedstawiały Pana Jezusa na tle pejzażu beskidzkiego. Ksiądz Józef Andrasz pojmował bowiem ideę Miłosierdzia Bożego inaczej aniżeli ks. Sopoćko, który argumentował, że obraz „Jezu, ufam Tobie” winien przedstawiać Chrystusa objawiającego się apostołom w dniu Zmartwychwstania w Wieczerniku. Krakowski spowiednik Siostry Faustyny miał wyobrażenie Jezusa Miłosiernego jako niebieskiego lekarza, idącego przez świat, leczącego zbolałą, chorą ludzkość. Dlatego Hyła, który miał bezpośredni kontakt z ks. Andraszem, namalował ponad 200 obrazów Bożego Miłosierdzia, umieszczając postać Jezusa Miłosiernego na różnych tłach. Na płótnach jego autorstwa pojawiają się zatem pejzaże beskidzkie, Tatry, fabryki, a nawet dramatyczne wątki z przeszłości, jak np. w obrazie krakowskich kapucynów. Tu Pan Jezus przedstawiony został na tle płonącej stolicy w czasie Powstania Warszawskiego.

Rozumowanie ks. Andrasza było nie do zaakceptowania przez ks. Sopoćkę. Krytyka i nacisk na Hyłę były tak duże, że w 1952 roku, po 8 latach od umieszczenia drugiego wariantu obrazu w łagiewnickiej kaplicy, przemalował go. Zatem można stwierdzić, że powstał trzeci wariant tegoż płótna. Postać Pana Jezusa pozostała niezmieniona, ale zamiast łąki z pejzażem, pojawiły się posadzka i ciemne tło, w ten sposób przywołana została wizja Wieczernika.


Wracając do publikacji. Książka napisana na życzenie Ojca Świętego Jana Pawła II jest chyba najlepszą pozycją w dorobku naukowym Księdza Profesora z prac o Bożym Miłosierdziu. Jest to kompendium wiedzy na temat życia Siostry Faustyny i kultu Miłosierdzia Bożego…


– Ta niezwykła książka nie powstałaby, gdyby nie pomoc moich wspaniałych przyjaciół. Myślę tu przede wszystkim o śp. s. Beacie Piekut, która jako wicepostulator procesu informacyjnego Siostry Faustyny udostępniła cenne materiały źródłowe oraz archiwalne. Na potrzeby tej publikacji przekazała nieznane, nigdy wcześniej niepublikowane fotografie Heleny Kowalskiej – św. Siostry Faustyny, ale także osób i miejsc z nią związanych. Książka nie powstałaby, gdyby nie zaangażowanie ks. abp. Mieczysława Mokrzyckiego. Z watykańskich kongregacji wydobył materiały procesowe, dzięki którym poznajemy nieznane fakty z życia Siostry Faustyny, ale również niezwykle interesujące wątki dotyczące kultu Bożego Miłosierdzia w świecie.

Do dzisiaj noszę w sercu tamto pamiętne spotkanie z Ojcem Świętym Janem Pawłem II. Miało ono miejsce w roku Wielkiego Jubileuszu. Na audiencji ofiarowałem Papieżowi kilka obcojęzycznych książek na temat Bożego Miłosierdzia. Ojciec Święty zapytał wówczas: „Księże Andrzeju, a gdzie książka w języku polskim? Proszę napisać nową książkę po polsku…”.


Spotkał się także Ksiądz Profesor z Benedyktem XVI. Możemy poznać jakieś szczegóły tej rozmowy?


– Miałem ten przywilej i honor, że dokładnie rok temu, przeżywając Wielki Tydzień w Rzymie, spotkałem się z Ojcem Świętym Benedyktem XVI i odbyłem z nim niezapomnianą rozmowę. Spotkanie to było dla mnie bardzo cenne. Mogłem też osobiście wręczyć Papieżowi przygotowaną w języku niemieckim książkę o św. Siostrze Faustynie i orędziu Bożego Miłosierdzia. Ten skromny dar Ojciec Święty przyjął z ogromną wdzięcznością i radością, mówiąc o tym, jak wielką wagę przykłada do orędzia Świętej z Krakowa. Papież podkreślił, że głoszenie Miłosiernej Miłości Boga jest ważne dla całego świata. Tym samym przywołał naukę swojego Wielkiego Poprzednika, naszego niezapomnianego i ukochanego Ojca Świętego Jana Pawła II.


Nie tylko poprzez publikacje propaguje Ksiądz Profesor orędzie o Bożym Miłosierdziu. Służą temu także rekolekcje. Jak przyjmowana jest w świecie ta nauka?


– Drogi Bożego Miłosierdzia wiodły mnie przez wszystkie kontynenty, od Ameryki, przez Afrykę, po daleką Australię. Najbardziej niezapomniana pozostaje nowenna przed uroczystością Bożego Miłosierdzia, którą prowadziłem w 2005 roku dla diecezji Melbourne. W wielkiej świątyni zgromadzili się katolicy australijscy różnych nacji. Przybyli rdzenni Australijczycy, przedstawiciele Polonii, Niemcy, Włosi, Hindusi, Chińczycy. Doświadczyłem wówczas Kościoła powszechnego. Niepewnym, drżącym z przejęcia głosem, mówiłem zgromadzonym o Bożym Miłosierdziu i Siostrze Faustynie. Odbiór był wręcz nieprawdopodobny. Można było czuć, jak zgromadzeni chłonęli tę naukę. Miało to miejsce w wyjątkowych okolicznościach, w dniach odchodzenia do Domu Ojca Sługi Bożego Jana Pawła II.


Czy orędzie o Bożym Miłosierdziu jest znane w świecie?


– Orędzie to jest znane, ale nie na tyle, by zaprzestać jego głoszenia i pogłębiania. Potrzeba z głęboką mocą nieustannie je przepowiadać. To jest – co podkreślił także ks. kard. Christoph Schönborn z Wiednia, w ramach przygotowań do Światowego Kongresu Miłosierdzia Bożego w Rzymie – testament duchowy, jaki zostawił nam Ojciec Święty Jan Paweł II. Wybrzmiał on ze szczególną mocą w Łagiewnikach w 2002 roku, gdy Papież Polak zawierzył świat Bożemu Miłosierdziu.

Podczas licznych podróży miałem okazję poznać, że to orędzie jest znane, że ludzie kochają i podejmują nabożeństwo przekazane przez Siostrę Faustynę, dzięki szczególnej prostocie i aktualności tegoż orędzia. Jednak są jeszcze miejsca w świecie, pewne środowiska, bardzo mu nieprzychylne.

W Kościele powszechnym potrzeba było dwudziestoletniego czasu próby, pogłębienia doktryny o Bożym Miłosierdziu i zweryfikowania autentyczności tego przesłania przekazanego przez Siostrę Faustynę. Takiego oczyszczenia i dojrzewania być może potrzeba i dziś w miejscach, gdzie jest ono trudno przyswajalne.


W dniach 2-6 kwietnia odbędzie się Światowy Kongres Miłosierdzia Bożego w Rzymie. Weźmie Ksiądz udział w tym międzynarodowym spotkaniu czcicieli Miłosierdzia?


– Niestety, nie będę mógł w nim uczestniczyć. W tym czasie będę bowiem przewodniczył obchodom narodowym Święta Miłosierdzia oraz rocznicy śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II w Bułgarii. Nie będzie mnie zatem w Rzymie ciałem, ale będę obecny duchem. Włosi postanowili zrobić miłą niespodziankę i specjalnie na Kongres zostanie wydana w języku włoskim moja książka o Bożym Miłosierdziu i św. Siostrze Faustynie – to publikacja, która w Polsce doczekała się już sześciu wydań.

W obecnym pontyfikacie wciąż ważne miejsce zajmuje orędzie o Jezusie Miłosiernym, czego doświadczamy, a czego wyrazem będzie także udział Ojca Świętego w międzynarodowym Kongresie ku czci Bożego Miłosierdzia.


Bóg zapłać za rozmowę.
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl