Poszukamy drugiej instancji

Z mec. Piotrem Pszczółkowskim, pełnomocnikiem
prawnym Bogdana Święczkowskiego, rozmawia Anna Ambroziak

Jest Pan zaskoczony decyzją Sądu Najwyższego?
– Sąd nie odpowiedział na konkretne zarzuty, jakie zostały przedstawione w
obszernych odwołaniach prokuratorów w stanie spoczynku Barskiego i
Święczkowskiego. Jestem wręcz zdruzgotany prawniczą stroną uzasadnienia Sądu
Najwyższego.

Jakie to były zarzuty?
– Konkretnie: udowadnialiśmy, że art. 103 ust. 2 Konstytucji został błędnie
zinterpretowany przez marszałka Sejmu. Sąd uciekł też od odpowiedzi na pytanie,
w jaki sposób należy rozumieć art. 65a ustawy o prokuraturze. Nie odpowiedział
też na nasz zarzut, że marszałek Sejmu nie ma prawa dokonywać interpretacji
regulacji ustawy, czy dany zapis jest zgodny, czy też nie jest zgodny z
Konstytucją. Sąd zinterpretował natomiast, że prokurator i prokurator w stanie
spoczynku to jedno i to samo.

A tak nie jest?
– Oczywiście, że nie. Najbardziej bolesne z punktu widzenia wykładni prawa,
jakiej dokonał Sąd Najwyższy, jest właśnie to stwierdzenie, że w rozumieniu
ustawy prokurator i prokurator w stanie spoczynku to w tej sytuacji jest to
samo. Odsyłam w takim razie do ustawy o prokuraturze, gdzie istnieją liczne
przepisy wskazujące na to, że odnoszą się one do prokuratora w stanie spoczynku.
Gdyby rozumowanie Sądu Najwyższego miało być poprawne, to te przepisy byłyby bez
sensu. A jednak w ustawie o prokuraturze przepisy te istnieją do chwili obecnej.
Trybunał Konstytucyjny ich nie zakwestionował. Pozostaje jeszcze druga kwestia:
otóż tego rodzaju sprawa powinna była być przedmiotem rozstrzygnięcia, zanim
posłowie mieli możliwość startu w wyborach.

Kolejne kroki?
– Będziemy się zastanawiali, co z tym orzeczeniem zrobić. Jeżeli czytać
Konstytucję wprost, tak jak chce tego Sąd Najwyższy i marszałek Sejmu, to trzeba
też pamiętać, że Ustawa Zasadnicza gwarantuje postępowanie dwuinstancyjne. Na
pewno tego tak nie zostawimy.

Bogdan Święczkowski, którego Pan reprezentuje, rozważa odwołanie do
Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.

– To będzie decyzja klienta. Ja jestem tylko pełnomocnikiem. Mogę powiedzieć
tyle: jestem smutny jako obywatel i jako prawnik. Myślę, że to orzeczenie Sądu
Najwyższego to przede wszystkim porażka wyborców. Ludzie obu tych posłów
demokratycznie wybrali. Nikt wcześniej im nie mówił, że nie należy głosować na
tych kandydatów. Milczeli wtedy i Państwowa Komisja Wyborcza, i marszałek Sejmu.
Mało tego, pozytywnie o ich kandydaturze wypowiedziała się Krajowa Rada
Prokuratury. A teraz te głosy wyborców – można powiedzieć – poszły do śmietnika.
To jest niedopuszczalne w demokracji.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl