NATO honoruje generała Błasika

W największej w Europie wojskowej bazie NATO w Ramstein w Niemczech
dowódca Sił Powietrznych USA w Europie gen. Roger Brady wraz z Ewą Błasik
odsłonią jutro tablicę poświęconą gen. Andrzejowi Błasikowi, który zginął w
katastrofie smoleńskiej. Amerykanie pragną w ten sposób uczcić pamięć wybitnego
polskiego dowódcy.

Podczas ceremonii oprócz gen. Rogera Brady’ego dowództwo NATO będzie
reprezentował również gen. Frank Gorenc, dowódca 3 Sił Powietrznych Stanów
Zjednoczonych w Europie, a także przedstawiciele z państw NATO pracujący w
kwaterze w Ramstein.
– Słyszałam, że amerykańscy dowódcy z dużym zaangażowaniem przygotowują się do
tej uroczystości. Jest mi niezmiernie miło, że doceniają oni mojego męża. Choć
wiernie służył Ojczyźnie i dla niej poświęcił życie, w kraju szybko o nim
zapomniano. Wyjątkowo przykre było to, że nikt nawet słowem nie wspomniał o nim
podczas głównych uroczystości Święta Lotnictwa Polskiego na Polach Mokotowskich
przed Pomnikiem ku czci Lotników Polskich Poległych w latach 1939-1945 – mówi
"Naszemu Dziennikowi" Ewa Błasik, wdowa po generale. – Szczególnie zawiódł mnie
sekretarz stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej gen. Czesław Piątas, który
chociażby przez trud, jaki mąż włożył w rozwój Sił Powietrznych w Polsce,
powinien przywołać go z imienia i nazwiska. Niestety, nie zrobił tego. A
przecież jeszcze dokładnie rok temu w tym miejscu mówił o wielu zasługach mojego
męża dla lotnictwa – dodaje.
W podróży do Niemiec Ewie Błasik oraz jej dzieciom towarzyszyć będzie gen. bryg.
pil. Tomasz Drewniak, dowódca 4. Skrzydła Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie.
Ewa Błasik podkreśla, że gen. Andrzej Błasik nigdy nie należał do żadnej partii,
za to z całego serca kochał swój mundur, lotnictwo i pilotów, będąc dla nich
szczególnie opiekuńczy. Tym bardziej boli ją "zmowa milczenia" wokół osoby jej
męża.
– Nie wiem, dlaczego mój mąż był tak niewygodny. Szanował przecież każdego
prezydenta, każdego ministra, wykonywał, jak mógł najlepiej, swoją pracę, nie
czekając na pochwały czy medale. Jestem i zawsze będę niezwykle dumna z szacunku
i doskonałej opinii, jaką cieszył się mój mąż wśród prawdziwych lotników w kraju
i na świecie. Mimo tak młodego wieku – w chwili śmierci miał 48 lat – zdążył tak
wiele osiągnąć – dodaje Ewa Błasik.
Jak zaznacza, najtrudniej zaakceptować jej fakt, że generał został
bezpodstawnie, przed zakończeniem śledztwa smoleńskiego, posądzony o
spowodowanie katastrofy samolotu Tu-154M. Zwraca uwagę na fakt, że przecież
prokuratura nie potwierdziła nawet, iż gen. Błasik przebywał w kokpicie.
Ewa Błasik do tej pory nie była proszona o rozpoznanie domniemanego głosu męża z
zapisu czarnej skrzynki. Fakt ten ujawniła w pierwszym wywiadzie dla "Naszego
Dziennika". – Wydaje mi się, że wiele osób ma pretensję, po co w ogóle
zabierałam głos, przecież powinnam milczeć i już dawno pogodzić się z tym, że
winnym katastrofy jest mój mąż, bo tak jest najwygodniej dla wszystkich stron –
dodaje z bólem.
Generał Andrzej Błasik po katastrofie CASY w 2008 roku zastanawiał się nad
odejściem z wojska i lotnictwa. – Widział, że jest pionkiem w grze polityków, że
kolejni ministrowie, którzy przychodzili, dążyli do upolitycznienia generałów,
co jest w lotnictwie nie do pomyślenia. Mąż doskonale zdawał sobie sprawę z
tego, że ministrem się bywa, a generałem jest się do końca życia – tłumaczy Ewa
Błasik.

Bliski przyjaciel i bardzo ważny dowódca
Inaczej postępują Amerykanie. W kwaterze dowództwa NATO w Ramstein ceni się
zasłużonych generałów, pamięta o ich rodzinach. Ewa Błasik na każdym kroku
doświadcza ich wsparcia, dostaje wiele listów od amerykańskich dowódców, którzy
wspominają jej męża z najgłębszym uznaniem i szacunkiem. Jednym z ostatnich,
które dostała rodzina poległego w katastrofie, jest list od gen. bryg. Ricka
Moisio, byłego dowódcy 162. skrzydła myśliwców Powietrznej Gwardii Narodowej
Stanu Arizona USA, w którym pisze m.in.: "Droga Ewo. Mary i ja jesteśmy głęboko
wstrząśnięci tym, co się stało. Tragedią, która m.in. zabrała Twojego męża
Andrzeja. Andrzej był dla mnie bliskim przyjacielem i oczywiście bardzo ważnym
dowódcą w Polsce. Jego niesamowita wiara i wizja zmian na lepsze na pewno
zaowocuje. Był mądrym, szlachetnym i zasługującym na respekt człowiekiem i
będzie mi go bardzo brak". Autor tych słów wspólnie z gen. Andrzejem Błasikiem
wprowadzali do Polski samoloty F-16, gen. Moisio był odpowiedzialny za
wyszkolenie naszych pilotów w Stanach Zjednoczonych. – Z Mary i Rickiem Moisio
widzieliśmy się podczas ostatniej mojej podróży z mężem po Stanach
Zjednoczonych. Mąż odznaczany był wtedy w USA orderem "Legion of Merit" –
wspomina Ewa Błasik.
Inicjatorem i głównym organizatorem jutrzejszych uroczystości odsłonięcia
tablicy ku czci polskiego dowódcy Sił Powietrznych jest gen. Roger Brady, jeden
z najważniejszych dowódców w NATO. Już kilka miesięcy temu dał wyraz
szczególnego uznania dla gen. Błasika, przemawiając w trakcie jego pogrzebu na
warszawskich Powązkach. Również gen. Frank Gorenc, jak podkreśla Ewa Błasik, tuż
po katastrofie samolotu prezydenckiego spieszył z okazaniem jej wyrazów
głębokiego współczucia. Tak samo postąpiły żony wspomnianych tu generałów, z
którymi Ewa Błasik do dziś utrzymuje bliskie kontakty.
 

Piotr Czartoryski-Sziler

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl