Na ostatniej prostej

Na kilka dni przed drugą turą wyborów prezydenckich we Francji media
zastanawiają się, czy Nicolas Sarkozy będzie w stanie zniwelować stratę
doFrançois Hollande
´a.

Wczoraj kandydat socjalistów otrzymał oficjalne poparcie ze strony
przedstawiciela Frontu Lewicowego Jeana-Luca Melenchona. Przemawiając przed
siedzibą partii komunistycznej, Melenchon wezwał swoich zwolenników do poparcia
Hollande´a podczas niedzielnej drugiej tury wyborów, ponieważ jest to w jego
ocenie kandydat, który "nie żąda nic w zamian". W pierwszej turze lider Frontu
Lewicowego zdobył 11 proc. głosów. Socjaliści liczą wobec tego, że wszystkie
spośród 3,8 miliona głosów oddanych na Melenchona przypadną obecnie ich
kandydatowi. Wbrew wcześniejszym oczekiwaniom liderka Frontu Narodowego Marine
Le Pen nie poparła głowy państwa i powiedziała swoim zwolennikom, że nie będzie
im radzić, jak mają głosować w niedzielnych wyborach, dodając, że sama do urny
wrzuci pustą kartę. Le Pen, kandydatka FN, w pierwszej turze zdobyła trzecie
miejsce z wynikiem 17,90 proc. głosów. Sarkozy nie zamierza jednak rezygnować z
walki o prawicowy elektorat. Świadczy o tym choćby jego wypowiedź dla radia RMC,
w której stwierdził, że w jego kraju jest zbyt wielu imigrantów, a próby ich
integracji ze społeczeństwem francuskim kończą się fiaskiem.

Jak zauważają francuscy komentatorzy, to zazwyczaj ostatnie dni poprzedzające
głosowania w dużej mierze decydowały o ostatecznym ich wyniku. Wszyscy zgodnie
podkreślają, że media i sondaże nie sprzyjają obecnemu prezydentowi, lecz – jak
zaznaczają – nie oznacza to wcale, że jest on skazany na porażkę. Zwolennicy
głowy państwa zapewniają, że nie przejmują się porażką Sarkozy´ego w pierwszej
turze czy też wynikami badań opinii publicznej i stwierdzają, że druga tura jest
całkowicie nową batalią rządzącą się swoimi własnymi prawami. W ocenie obozu
Sarko, duże znaczenie będzie miała rozgrywana dziś debata telewizyjna pomiędzy
oboma kandydatami. Ludzie prezydenta przypominają, że przed pierwszą turą czas
antenowy był podzielony po równo między 10 polityków, z czego większość
nieustannie atakowała głowę państwa, starając się ugrać poparcie jej kosztem. W
ich ocenie, każda wiadomość, jaką starał się przekazać Nicolas Sarkozy, tonęła w
morzu wrogości i nienawiści. Ten etap kampanii prezydent ma już na szczęście za
sobą i według swoich zwolenników w starciu jeden na jeden będzie w stanie
pokonać Hollande´a. Rzeczowa debata i szczegółowe prezentowanie swoich
programów, nie zaś bezpardonowa wymiana ciosów ma dawać przewagę urzędującemu
prezydentowi. – Hollande jest mistrzem niejasności i czczej gadaniny. Jego
jedyną umiejętnością jest synteza cudzych pomysłów i prezentowanie ich jako
własny projekt – cytują zwolenników Nicolasa Sarkozy´ego agencje. Oznacza to, że
kandydat socjalistów będzie musiał przyjąć nieco bardziej defensywną strategię i
skupić się na bronieniu zapisów swojego programu, nie zaś jedynie na atakowaniu
konkurenta.

Z sondażu opublikowanego przez tygodnik "Le Point" wynika, że 6 maja na
Hollande´a chce głosować 53 proc. wyborców, a na Sarkozy´ego – 47 procent.

Łukasz Sianożęcki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl