Homoseksualiści uczą, jak manipulować ONZ

Międzynarodowa Komisja Praw Gejów i Lesbijek (IGLHRC) wydała podręcznik o tym, jak wykorzystywać Organizację Narodów Zjednoczonych, by forsować przywileje służące homoseksualnemu lobby. Głównym celem zabiegów ma być wpływ na komisję nadzorującą Konwencję w sprawie Likwidacji Wszystkich Form Dyskryminacji Kobiet (CEDAW), aby wprowadzała do tego dokumentu coraz więcej zapisów o tzw. orientacji seksualnej, tożsamości płciowej jako rzekomych podstawowych prawach człowieka.

IGLHRC jest świadoma, że dla pierwszych sygnatariuszy konwencji mówienie o homoseksualizmie jako podstawowym prawie każdego człowieka byłoby nie do pomyślenia. Lecz jak zaznaczają jej przedstawiciele, dokument ten jest pismem „ciągle rozwijającym się, które dostosowuje się do zmieniających się czasów”. Właśnie w tym aspekcie lobby homoseksualne widzi swoją szansę na manipulacje. Przede wszystkim chce ono wprowadzenia zapisów, które nie będą opierały się na genetycznie uwarunkowanej płci. W jego opinii, CEDAW powinna uwzględniać całą „tęczę orientacji seksualnych”. Zachęca swoich aktywistów do jak najczęstszego używania takich terminów jak „tożsamość płciowa” czy „wyrażanie płciowości”. Kiedy 23 państwa ratyfikowały konwencję, zobowiązały się jednocześnie do sporządzania co cztery lata raportu na temat przestrzegania jej zapisów. Często także organizacje pozarządowe są proszone o przygotowanie podobnych „raportów-cieni”, które prezentują ich własne spojrzenie na kwestie przestrzegania CEDAW. Radykalne grupy homoseksualne również wykorzystują tę niszę, przygotowując własne materiały, przerysowując przy tym rzeczywistość i kreując swoje problemy na najbardziej palące kwestie w danym państwie. W związku z tym, że przygotowywane przez rządowe agendy pisma nie odnotowują praktycznie żadnych przejawów dyskryminacji ze względu na tzw. orientację seksualną, IGLHRC w swoim podręczniku zaleca, by raporty sporządzane przez organizacje homoseksualne monitorowały wyłącznie tylko te zjawiska, które dotyczą rzekomej dyskryminacji lesbijek, kobiet biseksualnych czy transwestytek. Mają też pytać krajowe rządy, jakie kroki zamierzają podjąć, aby zapobiec tego typu aktom w przyszłości. W ostatnich latach komisja nadzorująca konwencję dołączyła kwestie „orientacji seksualnej” i „tożsamości płciowej” do około tuzina swoich zaleceń. Komentatorzy podkreślają, że jak na razie stwierdzenia typu „orientacja seksualna”, „tożsamość płciowa” czy „wyrażanie płciowości” nie znalazły się w żadnym wiążącym dokumencie ONZ i nie wydaje się, by kraje, które podpisały Konwencję w sprawie Likwidacji Wszystkich Form Dyskryminacji Kobiet, zgodziły się na tak niejasne sformułowania. Próby zrównania tych pojęć z takimi kategoriami jak rasa, płeć czy religia spotykają się z oporem większości zainteresowanych krajów. Szczególny sprzeciw wyrażają państwa, w których dominuje przekonanie, że tak trwałe zmiany języka prawniczego mogą w przyszłości doprowadzić do akceptacji zjawisk typu „małżeństwa” jednopłciowe czy zezwolenie na adopcję homoseksualnym układom.

Łukasz Sianożęcki
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl