„Intensywnie przesłuchiwać i aresztować”Siostra Benigna Westwalewicz, nazaretanka (1908-1955)


Poligon doświadczalny walki władz komunistycznych z Kościołem w Polsce znajdował się w Kielcach. W 1951 roku aresztowano i uwięziono ordynariusza diecezji ks. bp. Czesława Kaczmarka i kilku kapłanów kieleckich. Wszyscy zostali oskarżeni o współpracę z ośrodkami szpiegowskimi. W 1952 roku w więzieniu znalazła się kolejna z nazaretanek – s. Benigna Julia Westwalewicz (pierwszą była s. Izabela Machowska – por. „Nasz Dziennik”, 14-15.02.2009 r.). Jej aresztowanie w pewien sposób władze zamierzały związać z uwięzieniem ordynariusza kieleckiego. W tym celu odczekano kilka miesięcy, aby weszła w życie odpowiednia ustawa karna. Zastosowano więc osławioną metodę – najpierw odszukajcie człowieka, a potem znajdziemy na niego odpowiedni paragraf.

W 1952 roku w Polsce przygotowywano nowe wybory do Sejmu. Powstawała również nowa konstytucja, nacechowana ideologią komunistyczną, w której został zawarty artykuł o rozdziale Kościoła i państwa. Wobec Kościoła, w tym także nie tylko wobec duchownych, ale i wobec świeckich członków społeczeństwa de facto katolickiego, zastosowano całą gamę sankcji karnych. Zostały zamknięte niższe seminaria duchowne, usunięto ze szkół naukę religii. Nieco wcześniej, w 1950 roku ustanowiono prawo o dobrach „martwej ręki”, które wywłaszczyło Kościół z posiadanej własności. W tym samym roku władze państwowe przejęły kościelną organizację Caritas. W listopadzie 1952 roku aresztowano księży – pracowników kurii krakowskiej, których oskarżono o prowadzenie na terenie kurii działań szpiegowskich i handel dewizami.
Tworzone w tym okresie karne przepisy prawne miały szczególnie wyraźny wydźwięk klasowy i polityczny. Na mocy ustawy o stowarzyszeniach z 1949 roku władze komunistyczne posiadały informacje o klasztorach, różnych dziełach prowadzonych przez zakony, a także o siedzibach władz generalnych. Zgromadzenia zakonne ze swoimi władzami zwierzchnimi w Rzymie były najgroźniejsze dla komunistów i nieomal „z góry” oskarżone o szpiegostwo i czerpanie korzyści majątkowych w obcej walucie. Nie miała znaczenia dla ideologów troska rodzin zakonnych o reaktywację działalności na rzecz społeczeństwa w powojennej, zniszczonej Polsce. W ówczesnych gazetach towarzyszyła tym działaniom odpowiednia kampania medialna ze zdjęciami „dowodów winy”, samych aresztowanych oraz z pokazowych procesów, w których zapadały również kary śmierci, jak np. w procesie kurii krakowskiej.

Własną ścieżką

Julia Westwalewicz urodziła się 16 stycznia 1908 roku w Petersburgu w rodzinie o patriotycznych tradycjach. Jej rodzicami byli Tadeusz i Zofia z domu Rutka. Została ochrzczona w petersburskiej parafii katolickiej św. Katarzyny. Ojciec Julii Tadeusz Westwalewicz był legionistą. Brał udział w działaniach Legionów Piłsudskiego podczas I wojny światowej, a w latach 1919-1920 walczył w obronie Ojczyzny przed inwazją bolszewicką. Na początku lat 20. jako kapitan przeszedł do rezerwy i osiadł z rodziną w okolicy Brześcia nad Bugiem.
Siostra Benigna miała pięcioro rodzeństwa: dwie siostry i trzech braci. Jedna z sióstr – Katarzyna, wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Laskach, gdzie bezpośrednio przed wybuchem II wojny światowej złożyła profesję zakonną. Jako s. Nulla dała się poznać jako osoba o głębokim życiu wewnętrznym, co ujawniają pisane przez nią formy poetyckie. W trudnych warunkach okupacyjnych zapadła na gruźlicę i zmarła w młodym wieku. W jednym z ostatnich wierszy, których rękopisy pozostawiła swej siostrze, zapisała m.in. „Pielgrzym. Pójdziesz człowieku samotny swą własną ścieżką…”. Podczas wojny Niemcy zabili jednego z braci siostry Benigny. Druga z sióstr – Zofia (1905-1989), w 1941 roku straciła męża zamordowanego przez okupantów hitlerowskich – Henryka Dembińskiego, działacza wileńskiego „Odrodzenia”, później publicysty o poglądach komunistycznych. Zofia Dembińska pod koniec lat 40. wstąpiła do PZPR. Należała do grupy założycieli i członków kierownictwa Spółdzielni Wydawniczej „Czytelnik”. W latach 1951-1960 w okresie, gdy władze komunistyczne likwidowały w Polsce szkoły katolickie, była wiceministrem w Ministerstwie Oświaty i reprezentowała kraj na konferencjach organizowanych przez ONZ, szczególnie dotyczących praw kobiet. Pozostali dwaj bracia Westwalewiczowie mieszkali jeden w Warszawie, a drugi w Londynie, dokąd wyjechał po wyzwoleniu z obozu koncentracyjnego na terenie Niemiec.

Wychowawczyni młodzieży

Julia Westwalewicz ukończyła Gimnazjum Państwowe w Krakowie. Podczas nauki mieszkała w internacie prowadzonym przez nazaretanki przy ul. Warszawskiej 13. Po uzyskaniu świadectwa maturalnego w 1927 roku wstąpiła do Zgromadzenia Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu i została skierowana do nowicjatu, który znajdował się w Albano pod Rzymem. Przy obłóczynach otrzymała imię zakonne Benigna. Po ukończeniu nowicjatu i złożeniu pierwszych ślubów zakonnych w 1930 roku powróciła do Polski i przez 5 lat pracowała we Lwowie jako sekretarka w gimnazjum i liceum prowadzonym przez Siostry Nazaretanki. Jednocześnie zajmowała się dziewczętami w internacie jako wychowawczyni i opiekunka. W 1935 roku ponownie została skierowana do Włoch na przygotowanie do ślubów wieczystych. Po złożeniu profesji wieczystej w Rzymie w listopadzie 1935 roku powróciła do Polski i przyjechała do Rabki, gdzie również była sekretarką szkoły i zajmowała się internatem. W latach 1936-1938 ukończyła kursy ratownictwa medycznego oraz dla kierowników i wychowawców w internatach i bursach dla młodzieży. W Rabce przebywała do 1941 roku, do czasu, gdy Niemcy nakazali siostrom opuszczenie domu zakonnego. Duży i funkcjonalny budynek, wzniesiony w 1933 roku wysiłkiem zgromadzenia jako szkoła sanatoryjna dla chorych uczennic z różnych placówek oświatowych nazaretanek w całej Polsce, okupanci przeznaczyli na szkołę dla członków Hitlerjugend. Siostra Benigna w latach okupacji opiekowała się młodzieżą w domach dziecka, które z ramienia Rady Głównej Opiekuńczej istniały w domach Zgromadzenia Sióstr Nazaretanek w Krakowie i Częstochowie. W Krakowie późną jesienią 1944 roku przejęła opiekę nad tworzącym się schroniskiem dla warszawiaków, którzy zostali wywiezieni ze stolicy po upadku Powstania Warszawskiego.
Po zakończeniu wojny w 1945 roku s. Benigna ponownie znalazła się w Rabce, obejmując obowiązki przełożonej, a po upływie 3-letniej kadencji w 1948 roku została przełożoną domu w Krakowie. Pełniła tę funkcję do 1951 roku, gdy otrzymała nominację na przełożoną w Kielcach, w placówce prowadzącej liceum, szkołę powszechną i przedszkole. Obowiązki w nowym miejscu przejęła od siostry Izabeli (Jadwigi Machowskiej).
Placówka oświatowa rozpoczęła działalność wkrótce po przesunięciu się działań frontowych z Kielc i okolicy. 5 lutego 1945 roku przeprowadzono pierwsze lekcje w reaktywowanej po wojnie szkole im. Królowej Jadwigi. Nauka rozpoczęła się w trudnych warunkach lokalowych, a placówka nazaretanek dzieliła pomieszczenia z biskupim gimnazjum św. Stanisława Kostki. Siostry przystąpiły do remontu budynku zdewastowanego przez działania wojenne i w sierpniu 1945 roku doprowadziły do uruchomienia pełnego zakładu naukowo-wychowawczego im. Królowej Jadwigi, obejmującego zarówno szkołę średnią (gimnazjum i liceum), jak i szkołę powszechną dla dziewcząt i chłopców oraz przedszkole. W pierwszych powojennych miesiącach pobierało tam naukę 568 uczniów i uczennic, a we wrześniu w roku szkolnym 1945-1946 626 uczniów i uczennic, pięć lat później (1950-1951) – 756. Pod względem liczby uczniów szkoła kielecka była jedną z największych w Polsce katolickich placówek oświatowo-wychowawczych, a przez to posiadała znaczny wpływ na lokalne społeczeństwo.

„Będzie zatrzymana”

Na przełomie lat 1948-1949 krystalizował się kierunek polityki komunistycznych władz Polski wobec Kościoła katolickiego. Minister administracji publicznej Władysław Wolski podczas rozmowy z biskupem Zygmuntem Choromańskim 14 marca 1949 roku zasygnalizował, że „często zdarzają się wypadki, kiedy księża patronują, a nawet wręcz współdziałają z różnymi przestępczymi i antypaństwowymi grupami, które są agenturą anglo-amerykańskiego imperializmu. Fakty te nie spotkały się ani z potępieniem, ani z należytym odporem ze strony hierarchii kościelnej”. W oświadczeniu po raz pierwszy pojawiły się pogróżki wobec dwóch ordynariuszy: ks. bp. Czesława Kaczmarka z Kielc i ks. bp. Stanisława Adamskiego z Katowic. Solą w oku władz komunistycznych były szerokie kontakty ordynariusza kieleckiego m.in. z ambasadorem USA w Polsce Arthurem Blissem Lane”em. W grudniu 1945 roku ambasador złożył wizytę ordynariuszowi diecezji kieleckiej i został zaproszony przez ks. bp. Czesława Kaczmarka do odwiedzenia szkoły Sióstr Nazaretanek, gdzie obaj spotkali się z uczniami i uczennicami oraz gronem nauczycielskim.
Aresztowanie ks. bp. Kaczmarka nastąpiło 20 stycznia 1951 roku. Jednym z bezpośrednich powodów decyzji władz komunistycznych był sprzeciw wyrażony przez ordynariusza wobec żądania, by potępił księży z Wolbromia oskarżanych o współpracę z podziemiem antykomunistycznym. W krótkim czasie w więzieniach znalazła się znaczna grupa współpracowników kieleckiego księdza biskupa – 20 księży i osoby świeckie. Na wieść o dodatkowych aresztowaniach Prymas Polski Stefan Wyszyński zanotował w swoich zapiskach 14 I 1952 roku: „Na tym będzie bazowała taktyka walki z Kościołem. Wszystkie urzędy dostały rozkaz, aby w niczym nie prowokować duchowieństwa niższego, natomiast rzeczą pożądaną jest, aby konflikt na odcinku Episkopatu narastał. Miałby być wykorzystany proces ks. bp. Kaczmarka; aresztowania kieleckie idą po linii procesu. Kielce mogą być poligonem w sprawach kościelnych(…)nowe aresztowania są kompletowaniem świadków do procesu biskupa”.
Siostra Benigna od 1950 roku była radną prowincjalną w zarządzie prowincji krakowskiej nazaretanek, podobnie jak jej poprzedniczka w Kielcach s. Izabela Machowska. Krótko po aresztowaniu dokonanym w styczniu 1952 roku i rozpoczęciu śledztwa wobec s. Izabeli aparat represji podjął decyzję o uwięzieniu jej następczyni i zarazem aktualnej przełożonej domu nazaretanek w Kielcach. Sekcja I Wydziału V Departamentu V MBP rozpoczęła zbieranie informacji o s. Benignie na początku marca 1952 roku, półtora miesiąca po uwięzieniu siostry Izabeli, kierując wniosek do naczelnika Wydziału I Departamentu II. W rubryce „Powód zapytania” napisano: „Będzie zatrzymana”. Starszy referent Sekcji I Wydziału V Departamentu V MBP ppor. K. Opara w maju opracował „Plan realizacji do wniosku o aresztowanie” oraz „Wniosek o zezwolenie na aresztowanie”. Oba dokumenty zatwierdziła dyrektor Departamentu V MBP płk Julia Brystygierowa. We wniosku zapisano m.in.: „Wezwać do Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Kielcach Westwalewicz Julię i zażądać od niej wskazania miejsca, w którym są ukryte dolary.(…)Jeżeli Westwalewicz nie przyzna się do posiadania dolarów i nie wskaże miejsca ich ukrycia – przeprowadzić w domu nazaretanek szczegółową rewizję, posługując się danymi co do miejsca ukrycia dolarów.(…)Jeżeli rewizja nie da pozytywnych wyników – zatrzymać Westwalewicz i wystąpić z wnioskiem o sankcję na tymczasowy areszt. Opieczętować kilka pokojów w domu nazaretanek, w których mogłyby się znajdować dolary i intensywnie przesłuchiwać Westwalewicz w celu ustalenia miejsca ukrycia dolarów.(…)Realizację przeprowadzą pracownicy Wydziału V-go WUBP w Kielcach. Odpowiedzialny jest ppor. Opara z Wydz. V Dep. V MBP. Zakwestionowanie u nazaretanek w Kielcach dolarów i ewentualne aresztowanie Westwalewicz można będzie w odpowiedni sposób wykorzystać w celu odebrania im prowadzonych szkół i przedszkola”.
W kilka dni po podpisaniu planu i wniosku na początku czerwca dyrektor Departamentu V płk Julia Brystygierowa oraz dyrektor Departamentu Śledczego MBP płk Jacek Różański (właściwie Józef Goldberg) w oparciu o tryb ustalony rozkazem nr 014/51 wystosowali wniosek do wiceministra MBP gen. bryg. Mieczysława Mietkowskiego o zezwolenie na areszt. W dokumencie przedstawiono „charakterystykę działalności przestępczej”, powołując się na zeznania wydobyte różnymi metodami od uwięzionej w styczniu s. Izabeli Machowskiej. Wskazano również na „podstawowe zagadnienia podlegające wyjaśnieniu w toku śledztwa wstępnego” oscylujące wokół oskarżenia o przechowywanie dolarów, co wynikało ze śledztwa przeciwko s. Izabeli. Wniosek został zatwierdzony przez gen. Mietkowskiego 4 czerwca.

Pretekst aresztowania: dolary

Sprawa dewiz, a dokładnie dysponowanie obcą walutą, została potraktowana restrykcyjnie przez ustawodawstwo komunistyczne. W marcu 1952 roku została ogłoszona ustawa dewizowa i karna ustawa dewizowa, które za przechowywanie obcych walut nakładały karę więzienia (Dziennik Ustaw nr 21 z 28 III 1952 r.). Obie ustawy weszły w życie w maju i posiadały ściśle polityczny charakter. Wśród artykułów ustawy dewizowej były m.in. następujące paragrafy: „art. 20:(…)Posiadanie w kraju zagranicznych środków płatniczych(…)jest bez zezwolenia zabronione. Art. 21 par. 1: Krajowcy dewizowi obowiązani są zgłosić i zaofiarować do skupu bądź złożyć do depozytu wartości dewizowe (…).
Par. 2: Podejmowanie wartości dewizowych z depozytu wymaga zezwolenia”. Natomiast w ustawie karnej dewizowej znalazły się następujące określenia czynów, za które poszczególne osoby podlegały odpowiedzialności karnej: „art. 3 par. 1: Kto bez zezwolenia posiada w kraju wartości dewizowe, podlega karze więzienia od roku do lat pięciu”. W art. 12 wspomniano natomiast: „Do orzekania w sprawach o przestępstwa przewidziane w niniejszej ustawie, właściwe są sądy wojewódzkie”. W oparciu o ten przepis nie przewidywano dołączenia s. Benigny do pozostałych osób aresztowanych w związku z procesem ks. bp. Czesława Kaczmarka, które osadzono w areszcie śledczym na Mokotowie w Warszawie, ponieważ siostra objęła funkcje zakonne w Kielcach już po aresztowaniu ordynariusza. Nie byłoby więc podstaw do włączenia jej do osób oskarżanych o udział w działalności szpiegowskiej. Wykorzystano więc nagłaśniany politycznie w tym okresie argument posiadania obcej waluty. We wniosku dotyczącym uwięzienia s. Benigny dyrektorzy departamentów MBP płk Julia Brystygierowa z Departamentu V i płk Jacek Różański z Departamentu Śledczego zadecydowali, że „Po aresztowaniu Westwalewicz Julia zostanie przekazana Wydziałowi Śledczemu Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Kielcach, celem przeprowadzenia przeciwko niej śledztwa”. Inicjatywa aresztowania wyszła z organów centralnych i została przekazana do realizacji na szczeblu wojewódzkim. Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego nadzorowało jednak śledztwo prowadzone w Kielcach.

Poddana naciskom i presji

Siostra Benigna Westwalewicz została aresztowana na początku czerwca 1952 roku, rok po podjęciu obowiązków przełożonej domu nazaretanek w Kielcach. Samo aresztowanie poprzedziła rewizja dokonana przez pracowników WUBP w Kielcach w domu zakonnym nazaretanek przy ul. Słowackiego 5 oraz u dwóch rodzin zaprzyjaźnionych z siostrami w poszukiwaniu dolarów, o które indagowano podczas przesłuchań aresztowaną w styczniu s. Izabelę Machowską. 6 czerwca 1952 roku przedstawiciele aparatu represji dokonali rewizji w domu zakonnym oraz w mieszkaniach osób zaprzyjaźnionych z siostrami. W informacji, którą zastępca naczelnika Wydziału Śledczego WUBP w Kielcach por. J. Kocur przesłał do naczelnika Wydziału II Departamentu Śledczego MBP w Warszawie, zapisano, że w trakcie tych działań sporządzono protokoły rewizji oraz „fotokopie zakwestionowanych dolarów przechowywanych przez Westwalewicz”. Bezpośrednio po rewizji została aresztowana s. Benigna. W więzieniu śledczym w Kielcach przebywała od 6 czerwca 1952 roku do 23 stycznia 1953 roku (księga więźniów nr 2007/52).
Siostra Benigna została oskarżona o współpracę z ośrodkiem antypolskim i czerpanie korzyści materialnych ze szpiegostwa oraz o bezprawne posiadanie i spekulację obcą walutą. W tym kierunku prowadzono kolejne przesłuchania aresztowanej nazaretanki, rozpytując głównie o sprawy dotyczące przechowywania dewiz oraz o osoby wtajemniczone w te sprawy. Znalezione dotąd protokoły początkowych przesłuchań pochodzą z 10, 12 i 15 lipca. Podczas przesłuchań siostra powtarzała wielokrotnie informacje dotyczące dewiz, w większości należących do ordynariusza kieleckiego i przeznaczonych na potrzeby diecezji. Przełożona domu posiadała także pieniądze przygotowane na kontynuację remontu budynku szkolnego dla młodzieży kieleckiej. Wielokrotnie w pytaniach oficerowie śledczy powracali do tematu, czy ktoś jeszcze brał udział w przechowywaniu pieniędzy. We wrześniu naczelnik Wydziału V Departamentu V Olech z Warszawy kontaktował się z kpt. W. Muszyńskim, naczelnikiem Wydziału V WUBP w Kielcach w sprawie zeznań i informacji o dyrektorce szkoły nazaretanek w Kielcach s. Inez Strzałkowskiej, jako osobie posiadającej rozeznanie w sytuacji materialnej domu zakonnego. Zeznania s. Benigny nie pozwoliły przedstawicielom aparatu represji na postawienie konkretnych zarzutów dyrektorce szkoły.
W więzieniu w Kielcach stosowano wobec s. Benigny różne metody nacisku i presji psychicznej, które zniszczyły jej zdrowie i doprowadziły do szybkiego rozwoju nowotworu. Siostrom, które sporadycznie i na krótko mogły ją odwiedzić w więzieniu, pokazywała zewnętrzne objawy towarzyszące chorobie. Podczas pierwszej rozprawy w grudniu 1952 roku s. Benigna otrzymała wyrok skazujący na dwa lata więzienia. W czasie procesu osoby wezwane do składania zeznań, jak np. ks. Kazimierz Dworak, oficjał Sądu Biskupiego, widzieli postępującą chorobę siostry. Nie wpłynęło to na zastosowanie przez skład sędziowski jakiegokolwiek środka łagodzącego czy odraczającego wykonanie wyroku. 21 stycznia 1953 roku przed Sądem Najwyższym w Warszawie odbyła się rozprawa apelacyjna. Obrońcą s. Benigny Westwalewicz był adwokat dr Maurycy Karniol. W wyniku rozprawy wyrok został zmniejszony do 14 miesięcy więzienia, z czego połowę sąd darował na podstawie ustawy o amnestii z 22 listopada 1952 roku, a resztę uznał za odcierpianą w więzieniu śledczym. Siostra Benigna opuściła więzienie śledcze w Kielcach 23 stycznia 1953 roku z widocznymi już objawami nieuleczalnej choroby. Podjęła leczenie w szpitalu bonifratrów w Krakowie. Na krótko powróciła do obowiązków przełożonej domu w Kielcach i radnej prowincjalnej. Po kilku miesiącach postępująca choroba zmusiła siostrę Benignę do całkowitego odejścia od zajęć. Zmarła 20 stycznia 1955 roku w domu zakonnym w Kielcach w wieku 47 lat, po przeżyciu 27 lat w Zgromadzeniu Sióstr Nazaretanek.


s. Danuta Kozieł CSFN
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl