fot. PAP/EPA

Echa wizyty europejskich przywódców na Ukrainie

Nie milkną echa po wizycie europejskich przywódców w stolicy Ukrainy. Po wizycie, która określana jest mianem przełomowej i historycznej, prezydent Francji, kanclerz Niemiec, premier Włoch i prezydent Rumunii poparli nadanie Ukrainie statusu kraju kandydującego do Unii Europejskiej.

To historyczna wizyta, której oczekiwano od dłuższego czasu, bo ze strony państw Europy Zachodniej niejednokrotnie brakowało solidarności z narodem ukraińskim. Po 113. dniach wojny europejscy przywódcy udali się na Ukrainę, by na własne oczy zobaczyć skalę zniszczeń rosyjskiej agresji. Odwiedzili Irpień, symbol okrucieństwa rosyjskich wojsk.

– To prawdziwie historyczny dzień. Ukraina odczuła wsparcie czterech potężnych państw europejskich, a w szczególności wsparcie dla naszego ruchu w kierunku Unii Europejskiej. Włochy, Rumunia, Francja i Niemcy są z nami – mówił Wołodymyr Zełenski, prezydent Ukrainy.

Wizyta jest przełomowa, bo może zmienić zarówno myślenie polityków Unii Europejskiej, jak i politykę wobec Kremla, który jest agresorem. W trakcie wizyty w Kijowie padły deklaracje o gotowości przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej.

– Ukraina należy do europejskiej rodziny, a kamieniem milowym w jej drodze do UE byłoby uzyskanie statusu kandydata – wskazał Olaf Scholz, kanclerz Niemiec.

Jednak jeszcze nie teraz, bo – jak powiedział premier Włoch – przed Ukrainą jest długa droga do przejścia.

– Droga od kandydata do członka to droga, a nie punkt. To droga, która będzie musiała zobaczyć głębokie reformy w społeczeństwie ukraińskim – poinformował Mario Draghi, premier Włoch.

Pojawiły się nieścisłości dotyczące dostaw broni. Premier Włoch zapewniał, że z ust prezydenta Wołodymyra Zełenskiego nie padła prośba dostawy sprzętu wojskowego. Prezydent Ukrainy powiedział zupełnie co innego.

– Spodziewamy się nowych dostaw, przede wszystkim broni ciężkiej, nowoczesnej artylerii rakietowej, systemów obrony przeciwrakietowej i innych. Każda partia to uratowani Ukraińcy – zaznaczył Wołodymyr Zełenski.

Europejscy przywódcy zawieźli do Kijowa przekaz o wsparciu i jedności. Pojechali tam także z prośbą o wznowienie negocjacji z Władimirem Putinem, o czym mówił kilka dni wcześniej w trakcie wizyty w Rumunii Emmanuel Macron, prezydent Francji. W Kijowie sprostował swoje słowa. Podkreślał, że „nic o Ukrainie bez niej”.

– Zrobimy wszystko, aby Ukraina mogła sama wybrać swój los, ponieważ to Ukraina i jej przywódcy, przedstawiciele oraz naród mają sami decydować – wskazał prezydent Francji.

Do wizyty przywódców z Europy Zachodniej na Ukrainie odniósł się również prezydent Andrzej Duda. Prezydent RP nawiązał do kwestii przyjęcia Ukrainy do Unii Europejskiej.

– Prawdopodobnie będzie tak, że sprawa rozstrzygnie się w głosowaniu na Radzie Europejskiej. Być może wcześniej nie będzie wiadomo, jak zakończy się ostateczne rozstrzygnięcie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć tego w tej chwili. Mamy nadzieję na pozytywne stanowisko Komisji Europejskiej wobec Ukrainy. Uważamy, że przyznanie jej statusu kandydującego do UE jest dziś bardzo ważne nie tylko dla Ukrainy, ale także dla samej Unii Europejskiej – ocenił prezydent Andrzej Duda.

Przywódcy rozmawiali także o podjęciu wspólnych wysiłków na rzecz rozwiązania kryzysu żywnościowego, który jest konsekwencją blokady portów na Morzu Czarnym. Prezydent Emmanuel Macron zaproponował, by zboża z Ukrainy transportować przez Rumunię.

TV Trwam News/RIRM

drukuj