Dajcie mi uczelnię, a paragraf się znajdzie

Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego ocenia nie kryteria, a beneficjentów unijnych programów


Barbara Kudrycka, minister nauki i szkolnictwa wyższego, nie potrafiła wczoraj wyjaśnić posłom przyczyn decyzji skreślenia z listy indykatywnej projektów kluczowych Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w ramach priorytetu XIII Infrastruktura Szkolnictwa Wyższego ośmiu uczelni, w tym Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. Zdaniem parlamentarzystów, to działanie podszyte uprzedzeniami ideologicznymi.

– Wystąpiły naruszenia przejrzystości przyjęcia wniosków przez poprzednie kierownictwo Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Na spotkaniu z rektorami powiedziałam, że lista będzie jeszcze raz weryfikowana przez specjalną komisję. Chodzi o to, aby Komisja Europejska nie posądziła nas o uchybienia systemowe – próbowała wyjaśniać kłopotliwą dla resortu sytuację minister Barbara Kudrycka w trakcie wczorajszego posiedzenia sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży.

Dzielnie starał się ją wspierać Janusz Mikuła, wiceminister rozwoju regionalnego. – Wniosek jest taki, że musiano ponownie sprawdzić, czy kryteria formalne wniosków są zgodne z wymaganiami Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. To, że projekt znalazł się na liście indykatywnej, nie oznacza, że zostanie przyjęty. Jeżeli projekt nie będzie spełniał kryteriów, nie może być zakwalifikowany, bo nie uzyska wsparcia z funduszu UE – mówił. Wymienił przy tym cztery kryteria, do których między innymi należała możliwość przyznawania przez uczelnię stopnia doktora. Ten ostatni warunek wzbudził szczególne zdziwienie wśród posłów, którzy wymienili uczelnie skreślone z listy indykatywnej, mimo że spełniały to kryterium.

– Spowodowała pani na początku zdjęcie z listy 32 projektów. Rozumiem, że procedura była taka, iż chciano ponownie sprawdzić, czy spełniają one te kryteria. Najpierw mówiła pani o „stwierdzeniu uchybień proceduralnych” w trakcie przyznawania wniosków, a teraz słyszymy o „poważnych uchybieniach”. Po protestach środowisk akademickich i krytyce mediów nagle 22 projekty jednak nie zawierają owych uchybień i wracają na listę. Wykluczono natomiast Szkołę Główną Handlową oraz Szkołę Główną Gospodarstwa Wiejskiego – podstawowe uczelnie w Warszawie, które mają nawet prawo przyznawania habilitacji – stwierdził Artur Górski, poseł PiS.

Posłowie byli także oburzeni sytuacją, w której w trakcie procedury składania wniosków Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zmienia nagle kryteria. Poseł Zbigniew Girzyński (PiS) jasno to określił. – Pani informacja miała nam rozjaśnić sprawę, a nic nam nie rozjaśniła. Odniosłem wrażenie, że „twórczą” kiedyś maksymę ministra sprawiedliwości Związku Sowieckiego, który powiedział: „Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”, przekształciła pani w zasadę: „Dajcie mi uczelnię, a paragraf się znajdzie”. Otóż zmieniono procedury w trakcie przyznawania tych środków, kiedy szkoły były już informowane, i dzisiaj próbuje się zaciemnić ten obraz – zaznaczył.

Również Przemysław Gosiewski (PiS) nie dostrzegł w tłumaczeniu Barbary Kudryckiej przesłanek tłumaczących w jakimkolwiek stopniu powody, dla których skreślono z listy indykatywnej osiem uczelni. – Została skreślona jedna z katolickich uczelni, projekt dotyczący Jasnej Góry oraz turystyczny – o początkach chrześcijaństwa. W związku z tym uważam, że oceniano nie kryteria, a tego, kto jest beneficjentem. Jak się to ma do podstawy UE, gdzie jasno jest sformułowany zakaz dyskryminacji ze względu na religię? Mamy tu przypadek z zastosowaniem kryterium ideologicznego – konkludował.

Przedstawione wczoraj przez urzędników wyjaśnienia nie przekonały posłów PiS, którzy postanowili złożyć projekt dezyderatu w tej sprawie. – Domagamy się w nim zrewidowania tej decyzji i przywrócenia wspomnianych projektów na listę indykatywną – powiedział nam Zbigniew Girzyński.

Jednak gdy projekt dezyderatu został już przedłożony, przewodniczący komisji Andrzej Smirnow (PO) nie dopuścił wniosku pod głosowanie i… przerwał obrady. Według Girzyńskiego, było to celowe działanie, bowiem parlamentarzyści PiS, którzy byli bardziej zdyscyplinowani, mieli wówczas większość w komisji. – Posłowie PO, SLD oraz PSL „ściągnęli posiłki” i wspólnie przegłosowali, że tego dezyderatu nie będą dzisiaj rozpatrywali. Wielka koalicja wszystkich przeciwko PiS – skomentował ten fakt poseł Girzyński.

Dyskusji parlamentarzystów przysłuchiwał się rektor Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu o. Krzysztof Bieliński.


Jacek Dytkowski
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl