Bal czy stypa?

– Tygodniowy przegląd mediów –

– „Warszawka” i Trójmiasto fetowały imieniny Lecha Wałęsy, solenizant podkreślał, że nie wydaje grosza na 500 zaproszonych gości. Całą część gastronomiczno-alkoholową (podawano m.in. pieczonego strusia) zapewnia mu zaprzyjaźniony restaurator, a on zbiera tylko prezenty i to, co po imprezie zostanie na stołach. Wałęsa opowiadał o wszystkim do kamer z dumą jako o kolejnym przykładzie własnej przedsiębiorczości.

– W klimat elit intelektualnych ze złotymi spinkami (to imieninowy prezent premiera Tuska dla Lecha Wałęsy) zgromadzonych u Wałęsy znakomicie wpisał się cukiernik, który wyprodukował tort z napisem „100 lat panie Prezydęcie” – zauważył publicysta „GP”. Przypomnijmy, że zaraz po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w grudniu 1990 r. Lech Wałęsa wołał: „Zdrowie wasze, w gardła nasze!”. Czy nie jest to jedna z celniejszych definicji III RP?

– „Imieniny Wałęsy przekształcone zostały w smutne widowisko, spektakl poparcia go nie jako reprezentanta 'Solidarności’, ale człowieka, który odmawia przyznania się do win – ponury komentarz do 'Trzech kumpli'” – pisał jeden z bohaterów filmu, Bronisław Wildstein.

– Historyk Andrzej Dudek, pytany o książkę „SB a Lech Wałęsa”, zwrócił uwagę na fakt, iż Lech Wałęsa wszedł w posiadanie kilkudziesięciu mikrofiszy „jacketów” (o objętości ok. 2600 stron), których nigdy nie zwrócił. Były tam m.in. dokumenty związane z Jackiem Merklem, Bogdanem Borusewiczem, Bogdanem Lisem, Lechem Kaczyńskim i zaginęły po tym, jak 25 kwietnia 1994 r. gen. Gromosław Czempiński przekazał je ówczesnemu prezydentowi. Treść tych materiałów do dziś pozostaje nieznana.

– Po nitce do kłębka. Oto postaci tylko z Kancelarii Prezydenta Lecha Wałęsy: TW „Wiktor” – Lech Falandysz, podsekretarz stanu (1991-1995); TW „Franciszek” – Jerzy Jan Milewski, sekretarz stanu – szef BBN (1991-1994); Janusz Ziółkowski, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta (1991-1995), poz. 64. na Liście Macierewicza; Tomasz Kwiatkowski, szef kancelarii – w 2002 r. uznany za kłamcę lustracyjnego; KO/DI „Must” – Andrzej Marian Olechowski, doradca ds. gospodarczych prezydenta Lecha Wałęsy (1992-1993 i 1995). Tyle na początek… Może warto nareszcie prześwietlić życiorys Wachowskiego? I zacząć choćby od 2005 r., gdy wszczęto śledztwo w sprawie przemytu kokainy z Ameryki Płd., w którym podejrzanym był „kapciowy Wałęsy”?

– Donald Tusk, pytany o IPN, dał do zrozumienia, że nie może czuć się spokojnie jego prezes Janusz Kurtyka. SLD i postkomuniści najchętniej zamknęliby Instytut na cztery spusty albo w wersji łagodniejszej, sprowadzili IPN do roli „placówki badawczej”. PO chce ograniczyć przede wszystkim w IPN pion prokuratorski, w efekcie wychodzi na to samo, co planuje SLD.

– TVN, o dziwo, po hagiograficznym serialu o PRL-owskim szpiegu Marianie Zacharskim, uderza tak mocno w świat ubecki. Emituje przez dwa wieczory film „Trzech kumpli”, opowiadający o Lesławie Maleszce – agencie SB, Stanisławie Pyjasie – zabitym przez bezpiekę i Bronisławie Wildsteinie – szukającym prawdy o zamordowanym przyjacielu. Zaraz po emisji filmu pierwszy jego odprysk uderza w „Gazetę Wyborczą”. 20 czerwca gazeta postawiona przed ścianą ogłasza, że Maleszka (uplasowany w redakcji całymi latami, jak pączek w maśle) odszedł z redakcji na własną prośbę. Dominika Wielowieyska tłumaczy później w TVN 24, że szef gazety, Adam Michnik, trzymał latami w redakcji Maleszkę „z litości”. Do stacji TVN w świetle jupiterów na spowiedź kolejno stawiają się tego samego wieczoru (25 czerwca) Piotr Pacewicz – przed Moniką Olejnik, i Ewa Milewicz przed Bogdanem Rymanowskim.

– Wyznania prominentnych redaktorów „Wyborczej” świadczą o tym, że wielka gazeta nagle z dobroczyńcy Maleszki zmieniła się w jego… ofiarę. Coś w tej narracji wyraźnie się rwie. Czy koncern Agory nie dryfuje po coraz bardziej kruchym lodzie? Nie do wiary… Czyżby konfrontacyjne zwarcie TVN i „Gazety Wyborczej”? Można odnieść takie wrażenie.

– Bronisław Wildstein, pytany przez „Dziennik” o kreacyjną rolę TVN w tej sprawie, odpowiada: „TVN przejmuje rolę 'Gazety Wyborczej’ jako dominującego medium”. Publicysta obawia się, że w odpowiedzi na film Agora obrała strategię topienia Maleszki jak kozła ofiarnego: „Niepokoi mnie sytuacja, gdy w Polsce jest jeden agent. Nie jest jeden. I agenci zasadniczo tacy właśnie byli. On jest winny, ale nie powinniśmy go traktować jako kozła ofiarnego. Utopimy go i problem z głowy”. Ale taką właśnie strategię, zdaje się, obrała Agora i jej gazeta.

– Jeszcze epilog do dramatycznego tematu nazwanego przez „Gazetę Wyborczą” tzw. sprawą Agaty. Publicysta Paweł Milcarek oświadcza („Rzeczpospolita” z 25 czerwca br.), że po tym, jak „Wyborcza” rozkręciła obrzydliwą, aborcyjną kampanię, ma moralny współudział doświadczenia doprowadzenia czternastolatki do zabicia jej dziecka. Redaktor naczelny „Christianitas” oświadcza, że nie zamierza już „nigdy przyjmować zaproszeń któregokolwiek z mediów Agory lub udzielać mu jakichkolwiek komentarzy”. Wzywa też „innych, aby przynajmniej w ten sposób dali świadectwo”. Czy ten apel usłyszą choćby politycy PiS?


Hanna Karp
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl