Ekstraklasa. Kolejna wpadka Lecha, trzy punkty pozostały w Płocku
Kolejny zawód sprawili swoim kibicom piłkarze Lecha Poznań. Podopieczni Nenada Bjelicy, po niespodziewanym remisie przed tygodniem z Sandecją Nowy Sącz, dziś ulegli na wyjeździe Wiśle Płock 0:1 w meczu 2. kolejki Lotto Ekstraklasy. Komplet punktów Nafciarzom zapewnił Dominik Furman.
Oba zespoły niezbyt udanie rozpoczęły sezon. Wisła w poprzednim tygodniu przegrała przed własną publicznością z Lechią Gdańsk 0:2, zaś Lech zawiódł w starciu z Sandecją Nowy Sącz, bezbramkowo remisując na własnym terenie. Kolejorz szybko jednak się otrząsnął i już cztery dni później wyeliminował norweski FK Haugesund (2:0) w drugiej rundzie eliminacji Ligi Europy. Do dzisiejszego pojedynku przystępował bez jednego ze swoich liderów – Darko Jevticia, który nie tylko jest zawieszony za czerwoną kartkę, jaką obejrzał jeszcze w ubiegłej kampanii ligowej, ale również boryka się z kontuzją stawu skokowego. W ekipie gospodarzy natomiast urazy nie pozwoliły na występ Kamilowi Sylwestrzakowi oraz Maksymilianowi Rogalskiemu.
Początek spotkania mógł się podobać kibicom zgromadzonym na stadionie w Płocku. Zarówno gospodarze, jak i goście raz po raz zagrażali bramce rywali, brakowało jedynie lepszego wykończenia akcji. Bliski szczęścia był w 15. minucie Arkadiusz Reca. Potężne uderzenie z dystansu skrzydłowego Nafciarzy końcami palców obronił jednak Jasmin Burić. Chwilę później precyzji zabrakło z kolei Przemysławowi Szymińskiemu, który chybił strzałem głową z kilku metrów.
Z biegiem czasu widowisko wyraźnie straciło na jakości. Mecz toczył się głównie w środkowej części pola, a sytuacji podbramkowych z obu stron było jak na lekarstwo. Tuż po przerwie z boiska za brutalny faul na Arkadiuszu Rece wyleciał Abdul Aziz Tetteh. Od tego momentu podopieczni Nenada Bjelicy musieli radzić sobie w osłabieniu, co w 66. minucie wykorzystali Nafciarze.
Na własnej połowie piłkę otrzymał Dominik Furman, następnie przebiegł z nią kilkadziesiąt metrów, minął Łukasza Trałkę i mocnym uderzeniem sprzed pola karnego zmusił Jasmina Buricia do kapitulacji. Zawodnicy Jerzego Brzęczka wyraźnie złapali wiatr w żagle, a w 72. minucie mogli prowadzić już różnicą dwóch goli, lecz po płaskim strzale Kamila Bilińskiego świetną interwencją popisał się golkiper Lecha.
Grający w „dziesiątkę” przyjezdni nie mieli pomysłu na to, jak sforsować dobrze zorganizowaną defensywę rywala. Trener Kolejorza próbował różnych rozwiązań taktycznych i zmian personalnych, ale pojawienie się na boisku Christiana Gytkjaera czy Macieja Gajosa nie odmieniło losów spotkania. Ostatecznie trzy oczka pozostały w Płocku.
Tym samym drużyna Nenada Bjelicy wciąż pozostaje bez zwycięstwa i gola w bieżącym sezonie Lotto Ekstraklasy. W tabeli zajmuje dopiero trzynastą pozycję. Wisła natomiast zainkasowała pierwszy komplet punktów, w efekcie czego może spokojnie przygotowywać się do kolejnego ligowe starcia, do którego dojdzie 30 lipca (godz. 15:30) na wyjeździe z Arką Gdynia. Lecha z kolei czeka konfrontacja przed własną publicznością z Piastem Gliwice (30 lipca, godz. 18:00).
***
Wisła Płock – Lech Poznań 1:0 (0:0)
Dominik Furman 66’
Wisła: Seweryn Kiełpin – Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Damian Byrtek, Patryk Stępiński – Dominik Furman, Damian Rasak – Giorgi Merebaszwili (73’ Paul Parvulescu), Piotr Wlazło (22’ Mikołaj Lebedyński), Arkadiusz Reca (86’ Nico Varela) – Kamil Biliński
Lech: Jasmin Burić – Robert Gumny, Rafał Janicki, Emir Dilaver, Wołodymyr Kostewycz – Abdul Aziz Tetteh, Radosław Majewski – Deniss Rakels (60’ Łukasz Trałka), Mihai Radut, Mario Situm (60’ Maciej Gajos) – Nicki Bille Nielsen (60’ Christian Gytkjaer)
Żółte kartki: Arkadiusz Reca, Patryk Stępiński, Mikołaj Lebedyński, Damian Rasak (Wisła) oraz Rafał Janicki (Lech)
Czerwona kartka: Abdul Aziz Tetteh 49’ (Lech)
Sport.RIRM