fot. PAP/Piotr Nowak

El. Euro 2020. Trzy punkty Polaków mimo słabej gry

Robert Lewandowski i Kamil Glik przynieśli kibicom ulgę podczas oglądania poczynań reprezentacji w starciu z Łotwą (2:0). Polacy znaleźli receptę na grającego na co dzień w Arce Gdynia Pavelsa Steinborsa dopiero w 76. minucie. Po dwóch kolejkach przewodzimy stawce w grupie G z dwoma punktami przewagi nad Izraelem i Macedonią Północną.


Mimo znaczących dysproporcji na poszczególnych pozycjach – reprezentanci Łotwy grają między innymi w Ekstraklasie czy nawet I lidze, a jedenastka biało-czerwonych złożona była z piłkarzy z mocnych zagranicznych klubów – to goście jako pierwsi zagrozili naszej bramce. Vladislavs Gutkovskis przymierzył z dystansu, a Wojciech Szczęsny musiał sparować futbolówkę. Zawodnika Juventusu Turyn przetestował także Arturs Karasausks.

Polacy otrząsnęli się po niespodziewanym początku i ruszyli do ataku. Nie było im jednak łatwo, bo Łotysze skutecznie blokowali dostęp do własnej bramki. To, czego nie zdołali wyczyścić defensorzy, bezbłędnie bronił Pavels Steinbors. W 35. minucie, po uderzeniu Roberta Lewandowskiego, przyjezdnych uratował natomiast słupek. W odpowiedzi Wojciecha Szczęsnego próbował zaskoczyć Vladislavs Gutkovskis, ale polski golkiper był w lepszej formie niż jego koledzy z drużyny.

Po zmianie stron Polacy wyglądali na nieco bardziej zmotywowanych. Dwukrotnie próbował Kamil Grosicki. Jego uderzenie zatrzymał Pavels Steinbors, a kolejne zablokowali obrońcy. Golkiper Arki imponował formą, bo chwilę później znakomicie poradził sobie z „główką” Krzysztofa Piątka. Sytuację sam na sam z Wojciechem Szczęsnym zmarnował natomiast Arturs Karasausks. Łotewski pomocnik fatalnie przestrzelił. Biało-czerwoni próbowali, ale raz po raz wykazywał się Pavels Steinbors. Tak, jak przy strzale głową Kamila Grosickiego, po którym bramkarz Arki wypuścił piłkę z rąk. Ostatecznie zdołał ją jednak złapać przed linią bramkową.

Polakom udało się w końcu osiągnąć cel na kwadrans przed końcem. Z lewej strony dośrodkował Arkadiusz Reca, a celną „główką” popisał się Robert Lewandowski. Kapitalną szansę na podwyższenie prowadzenia miał Przemysław Frankowski, który nie trafił do bramki z dwóch metrów… Chwilę później to, co nie udało się skrzydłowemu, zrobił Kamil Glik. Defensor występujący na co dzień w Monaco wykorzystał centrę Jakuba Błaszczykowskiego z rzutu rożnego. Do końca spotkania goście już nam nie zagrozili i po raz drugi mogliśmy dopisać sobie trzy punkty.

Dzięki zwycięstwu już u progu eliminacji mamy dwa oczka przewagi nad Izraelem i Macedonią Północną. Po raz drugi biało-czerwoni nie stracili gola.

***

Polska  Łotwa 2:0 (0:0)
Robert Lewandowski 76’ Kamil Glik 84’

Polska: Wojciech Szczęsny – Tomasz Kędziora, Kamil Glik, Michał Pazdan, Arkadiusz Reca – Kamil Grosicki (83’ Przemysław Frankowski), Mateusz Klich (62’ Jakub Błaszczykowski), Grzegorz Krychowiak, Piotr Zieliński – Krzysztof Piątek (87’ Arkadiusz Milik), Robert Lewandowski

Łotwa: Pavels Steinbors – Kaspars Dubra, Marcis Oss, Vitalijs Maksimenko, Olegs Laizans – Deniss Rakels, Vjaceslavs Isajevs, Arturs Karasausks (85’ Kristers Tobers), Janis Ikaunieks – Vladislavs Gutkovskis (70’Roberts Uldrikis ), Roberts Savalnieks (79’ Vladislavs Gabovs)

Żółte kartki: Krzysztof Piątek, Tomasz Kędziora (Polska) oraz Vjaceslavs Isajevs, Vitalijs Maksimenko, Janis Ikaunieks (Łotwa)

***

Pozostałe wyniki 2. kolejki spotkań grupy G eliminacji Euro 2020:

Izrael – Austria 4:2 (2:1)
Eran Zahavi 34′ 45′ 55′ Munas Dabbur 66′ – Marko Arnautović 8′ 75′

Słowenia – Macedonia Północna 1:1 (1:0)
Miha Zajc 34′ – Enis Bardhi 47′

Sport.RIRM

drukuj