Myśląc Ojczyzna – red. Stanisław Michalkiewicz


Pobierz

Pobierz

Prawdziwy koniec II wojny?

Szanowni Państwo!

10 maja upłynie 10 dni, jakie według amerykańskiej konstytucji ma prezydent Stanów Zjednoczonych na podjęcie decyzji, czy zawetować ustawę przekazaną mu przez Kongres, czy ją podpisać, czy wreszcie – nie podpisać. Jeśli nie podpisze, ustawa wchodzi w życie automatycznie. Jeśli podpisze – tak samo. Natomiast gdy wyrazi wobec niej zastrzeżenia, to żeby taka ustawa mogła wejść w życie, musi głosować za nią co najmniej 2/3 kongresmanów w obydwu izbach Kongresu. Zatem przedstawienie przez prezydenta Trumpa zastrzeżeń wobec ustawy nr 447, jest jedynym sposobem na odwrócenie od Polski i od narodu polskiego niebezpieczeństwa, jakie ona ze sobą niesie.

Data 10 maja jest cokolwiek symboliczna, bo zaledwie 2 dni dzieli ją od rocznicy zakończenia II wojny światowej. Dla Polski, podobnie, jak dla Rzeszy Niemieckiej, zaczęła się ona 1 września 1939 roku. Dla Związku Sowieckiego zaczęła się ona 22 czerwca 1941 roku, a dla Stanów Zjednoczonych – dopiero 7 grudnia 1941 roku, kiedy to marynarka wojenna Cesarstwa Japonii uderzyła na amerykańską bazę morską w Pearl Harbor na Hawajach. Działania wojenne w Europie ustały 8 maja 1945 roku, kiedy to przed aliantami skapitulowała armia niemiecka, a na Dalekim Wschodzie – dopiero 2 września 1945 roku, kiedy to przedstawiciele Cesarstwa Japonii podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji na pokładzie amerykańskiego pancernika „Missouri”. Jak widzimy, Polska wojowała od samego początku, zatem warto postawić pytanie, czy tę wojnę wygrała, czy nie.

Celem wojennym Polski, dla którego stanęła do wojny z Rzeszą Niemiecką było utrzymanie niepodległości. Na skutek ustaleń konferencji w Teheranie w 1943 roku powojenne losy Polski zostały przesądzone. Alianci nie tylko ustalili wschodnią granicę naszego państwa na tzw. „linii Curzona”, ale i resztę Polski podarowali Stalinowi. W rezultacie Polska w następstwie II wojny światowej nie odzyskała niepodległości, tylko w nowych granicach została okupowana przez Związek Sowiecki. W miarę upływu lat rygory tej okupacji słabły, aż ustała ona dopiero 16 września 1993 roku, kiedy to polskie terytorium opuściły wojska rosyjskie. Dopiero wtedy Polska odzyskała niepodległość, ale nie na długo, bo zaledwie 11 lat później, 1 maja 2004 roku, w następstwie przeprowadzonego w czerwcu 2003 roku referendum, została przyłączona do Unii Europejskiej, której politycznym kierownikiem są Niemcy. No i dzisiaj Niemcy, za pośrednictwem Komisji Europejskiej, stopniowo odrzucają wszelkie pozory i dyktują Polsce nawet to, kto ma być I Prezesem Sądu Najwyższego, więc trudno w takiej sytuacji mówić o niepodległości.

O ile ta sytuacja nastąpiła na nasze własne życzenie, więc do nikogo pretensji o to mieć nie możemy, o tyle niebezpieczeństwo, jakie dla Polski i narodu polskiego stwarza wspomniana amerykańska ustawa, jest przez nasz naród niezawinione, jeśli oczywiście nie brać pod uwagę tego, że przez ostatnie 30 lat na najważniejsze stanowiska państwowe wysuwa on osoby nieodpowiednie. Mimo sprzyjających okoliczności, nie zadbały one o odsunięcie od Polski i polskiego narodu tego niebezpieczeństwa, a ostatnio, kiedy pojawiło się ono w całej straszliwej postaci, żaden z Umiłowanych Przywódców, zarówno reprezentujących obóz zdrady i zaprzaństwa, jak i obóz płomiennych dzierżawców monopolu na patriotyzm, nie ośmielił się nawet pisnąć słówka.

W tej sytuacji ratunek przyszedł od Żydów, którzy swoim kolaborantom w Polsce stworzyli wygodną sposobność podtrzymania reputacji płomiennych szermierzy polskości. Oto żydowski burmistrz miasta Jersey City ogłosił, że usunie stojący tam pomnik katyński do jakiegoś lamusa z uwagi na konieczność utworzenia w tym miejscu parku. Natychmiast zaprotestowali wszyscy Umiłowani Przywódcy z panem prezydentem Dudą na czele. W rezultacie burmistrz zaczyna wymiękać, dzięki czemu Umiłowani Przywódcy będą mogli do wieńca sławy przypiąć sobie listek nieustraszonych obrońców polskich interesów. W rezultacie katyński pomnik w Jersey City może pozostanie na swoim miejscu, ale jeśli prezydent Trump nie zgłosi zastrzeżeń do ustawy nr 447, to Polska będzie musiała zapłacić Żydom za niemieckie zbrodnie. I to mógłby być prawdziwy koniec II wojny światowej, ale przecież w tej sprawie nikt jeszcze nie powiedział ostatniego słowa, więc może być jeszcze gorzej.

red. Stanisław Michalkiewicz

drukuj