Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Po tragicznej śmierci prezydenta Gdańska z rąk zaburzonego psychicznie człowieka, który zaledwie kilka tygodni temu opuścił więzienie po pięcioletnim wyroku za napady na banki, życie polityczne w Polsce doprowadzane jest do wrzenia. Tę dramatyczną śmierć niektóre środowiska wykorzystują do formułowania absurdalnych ataków na rządzących, choć już wstępne ustalenia pokazują, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy wybrała łatwiejszy i tańszy, a przez to mniej bezpieczny tryb organizacji swej imprezy. Zorganizowano bowiem swe występy na podstawie ustawy o ruchu drogowym, która przewiduje możliwość czasowego zajęcia pasa drogi, z czym nie wiążą się jednak wymogi dotyczące zapewnienia środków bezpieczeństwa na tymczasowo użytkowanym pasie drogi, takich jakie wymagane są przy organizacji imprez masowych np. profesjonale procedury ochrony osób i mienia, obowiązek obecności służb medycznych, karetki itp., które są obowiązkowe przy organizowaniu zgromadzeń na podstawie i zgodnie z właściwą dla tych wydarzeń ustawą o zgromadzeniach.

Wizerunkowe wykorzystywanie sytuacji odbywa się przez niesłychane wzmożenie opozycyjnych mediów, których celem jest przerzucenie polityczne, ale i wprost absurdalnie osobistej też odpowiedzialności za tragedię, na przedstawicieli rządzącej prawicy. Istniejące podziały polityczne w Polsce niestety uległy widocznemu pogłębieniu. Warto jednak zwrócić uwagę na styl, w jakim obecny rząd, tj. Prawo i Sprawiedliwość, postępuje w zaistniałej trudnej sytuacji. Warto zwrócić uwagę na zasadnicze różnice między stylem działania obecnie rządzących wobec gdańskiej tragedii na imprezie WOŚP, a stylem działania rządzących PO i PSL w czasie katastrofy smoleńskiej w 2010 roku, gdy zginął prezydent państwa z małżonką i ponad 90 innych osób, w tym prezes Narodowego Banku Polskiego, Rzecznik Praw Obywatelskich, prezes Instytutu Pamięci Narodowej i wiele innych osób kierujących w imieniu Prawa i Sprawiedliwości najwyższymi organami państwa polskiego.

Prezydent Komorowski funkcję prezesa NBP sprawowaną przed katastrofą przez osobę wskazaną przez Prawo i Sprawiedliwość, a która zginęła w Smoleńsku, obsadził swoim kandydatem związanym z Platformą Obywatelską. Podobnie urząd Rzecznika Praw Obywatelskich czy urząd prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Wszystkie urzędy, które sprawowali przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości po ich zwycięstwie w demokratycznych wyborach, a którzy zginęli w Smoleńsku, obsadziła ówczesna partia rządząca PO, choć i honor i pewna kultura polityczna i dobry obyczaj nakazywałyby, by kadencje tragicznie zmarłych dokończyli ich polityczni spadkobiercy. Ówcześnie rządzący nie zrobili tego, a co więcej poniewierali też pamięcią tragicznie zmarłych. Dziś, zupełnie odmienne od tego podejście do tragicznej śmierci przedstawiciela opozycji, sprasowującego wysoką funkcję w administracji, tj. funkcję prezydenta miasta, demonstrują obecne władze. Prawo i Sprawiedliwość np. nie zgłosi swego kandydata w wyborach na nowego prezydenta Gdańska, szanując niedawny wybór mieszkańców Gdańska. Rodzina śp. prezydenta Adamowicza otoczona została wszelką pomocą, władze dostosowują się do życzeń rodziny.

Tragiczna śmierć prezydenta P. Adamowicza pokazała też, i ciągle pokazuje, jak głębokie rowy wykopano w polskim społeczeństwie po przegranych przez Platformę Obywatelską w wyborach prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku. Przedstawiciele opozycji nie szukają wspólnoty z rządzącymi, nie skorzystali z zaproszenia prezydenta Andrzeja Dudy na spotkanie, by rozmawiać jak razem uhonorować pamięć Pawła Adamowicza. Polacy znają przejawy politycznej i ludzkiej pogardy dla osób zmarłych w Smoleńsku oraz dla ich rodzin, którym nie oddano minimalnego, ludzkiego szacunku. To wtedy, z dużym udziałem obecnej opozycji, pojawiło się określenie „przemysł pogardy”, który prowadzono zwłaszcza wobec śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego żony, jak też wobec jego brata – Jarosława Kaczyńskiego, wobec matki obojga braci, czy wobec rodzin pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej. Kampanie pogardy prowadzono szeroko, także wobec sympatyków partii prawicowych. Dziś, te same środowiska, ale będąc już w opozycji, stosują z pomocą swych mediów, przemysł nienawiści wobec politycznych przeciwników, którzy połączyli żałobę po śmierci prezydenta Gdańska z ciągle nieuznawanym przez opozycję, niekorzystnym dla niej wynikiem wyborów prezydenckich i parlamentarnych w 2015 roku. Opozycja żąda odrzucenia nienawiści i walki z nią w życiu publicznym, ale wzywa do tego niestety językiem obelg i właśnie językiem nienawiści.

Także tabloidy, w większości z niemieckim kapitałem, wielkimi literami w swych szokujących tytułów dolewają oliwy do niepokoju społecznego. Jeden z tabloidów na pierwszej stronie na całej jego długości prezentuje nóż, którym dokonano zamachu. Drugi z tabloidów o niemiecko-szwajcarskim kapitale szczuje Polaków na ich polityków, podjudza do nienawiści tytułem „Politycy! Tej zbrodni wam nie darujemy”. Chociaż zamachu nie dokonali żadni politycy, a zatwardziały, chory psychicznie kryminalista i rabuś bankowy. Takie insynuacyjne, szczujące tytuły, kierujące naszą wrogość przeciwko polskim politykom, wg niemiecko-szwajcarskiej gazety, winnym śmierci prezydenta Adamowicza, są skandalicznym podżeganiem polskich czytelników do jakiegoś kolejnego przestępstwa, do działań i buntu przeciwko władzy narodowej, demokratycznie wybranej. W trudnych chwilach można zobaczyć prawdziwe twarze wielu osób, które na co dzień pretendują do bycia np. wspaniałą kastą sądową, czy ważnym celebrytą. Np. pani sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego w stanie spoczynku – Teresa Kamińska, która wsławiła się określeniem środowisk swych kolegów sędziów „nadzwyczajną kastą”, niedawno na jakimś spotkaniu spokojnie mówiła do osób zebranych na sali: „Proszę Państwa, będę szczera, tak chcę zemsty, chcę zemsty na obecnie rządzących; chcę zemsty, musimy wszystko co PiS wprowadzi pouchylać, a rządzących ukarać”.

W Sejmie stale o zemście i karaniu Prawa i Sprawiedliwości za wprowadzone reformy społeczne mówi poseł Grzegorz Schetyna – przewodniczący Klubu Parlamentarnego PO, użył on nawet niedawno obrazowego określenia, że rządzących obecnie trzeba „strząsnąć z polskiego drzewa jak szarańczę”. Polityk SLD po śmierci prezydenta P. Adamowicza wulgarnie ze złością odniósł się do prezesa J. Kaczyńskiego, w sposób, którego nawet tutaj nie można cytować. Tak, wiele masek z tzw. kulturalnych masek opadło i ukazało nieładne oblicze złości. Oblicze złości w czasie żałoby. Niestety, nie wydaje się, by sytuacja nagle poprawiła się. Ludzie wierzący mają punkt odniesienia dla szukania dobra, inni szamoczą się w pustce moralnej, wyjściem nie jest jednak udawany spokój, lukrowanie i milczenie dla milczenia. Równowagę duchową odzyskać można tylko stając w prawdzie wobec innych, ale i wobec siebie.

Szczęść Boże!

drukuj