Rozważania adwentowe: Kim jest ten facet znad Jordanu?
Kim jest ten facet znad Jordanu?
Nie wiem.
Czytali dziś o nim w kościele.
Jakiś ekolog.
Ubiera się w skórę wielbłąda.
Jest jaroszem,
bo żywi się miodem leśnym,
szarańczą i korzonkami drzew.
Dziwak jakiś!
Ale słucha go cała stolica – Jerozolima.
Ty wiesz, jak on mówi?
Słuchają go profesorowie, uczeni,
oficerowie i biedota.
Nie chce powiedzieć, kim jest.
Mówi, że jest głosem wołającym
na pustkowiu,
że on tylko obmywa wodą,
a po nim przyjdzie Ten,
który będzie chrzcił Duchem,
że on nie jest godzien nawet
rozwiązać Mu rzemyka u sandałów.
Ja tylko przygotuję Mu drogę.
On będzie coraz większy,
ja odejdę w cień, będę coraz mniejszy.
Ciekawy człowiek,
ale nazywać siebie – głosem?
Głos przeleci, uleci i zapomną.
Nie zapomną.
On porusza sumieniem.
Czasem ubliża.
Plemię żmijowe – krzyczy.
Uciekacie przed gniewem Boga.
Nic wam nie pomoże to,
iż ojcem waszym jest Abraham.
Bóg nawet z tych pustynnych kamieni
może wzbudzić synów Abrahama,
a wy zginiecie jak gałąź
wrzucona w ogień.
Można by sobie to wszystko darować,
ale sam Nauczyciel przyszedł
do niego i prosił o chrzest.
Bronił się, ale posłuchał i wyznał:
To jest Baranek Boży,
który gładzi grzechy świata!
Sam Nazarejczyk dał mu
taką pochlebną recenzję:
Nie narodził się z niewiasty
nikt większy nad Jana Chrzciciela.
Ja zawsze czekam, jaki będzie
koniec takich demagogów.
Skończyło się nieciekawie.
Herod wsadził go do więzienia,
bo Jan krzyczał: Nie wolno
ci mieć za żonę żony twego brata!
Herod czuł respekt, nawet bał się Jana.
Herodiada była sprytniejsza.
Kiedy w urodziny piękna Salome
tańczyła przed Herodem,
Herod zachwycony powiedział:
Proś o co chcesz.
Dam ci nawet
połowę królestwa.
Ta, za namową matki,
poprosiła o głowę Jana Chrzciciela.
Kat przyniósł głowę Jana na misie,
a Salome oddała ją matce.
Taki jest los proroków,
ale teraz został Głos wołający.
Ks. Tymoteusz