Przyjaciel Radia Maryja

Ojciec Mieczysław Albert Krąpiec był człowiekiem pełnym życia. Nie był osobą zamkniętą w intelektualnej wieży i odseparowaną od rzeczywistości. Jako filozof realista twardo stąpał po ziemi, był ciekaw ludzi, umiał rozmawiać z każdym. Był bardzo dowcipny i przyciągał ludzi.

Pochodził z Kresów Rzeczypospolitej, gdzie ścierały się różne religie, kultury i cywilizacje, a o polskość trzeba było walczyć. Przypominał „żubra kresowego” i był człowiekiem z krwi i kości; wysokim, postawnym mężczyzną obdarzonym charyzmą ojcowską. Cechowała go niezwykle rozległa wiedza i ogromna wiara, opiekuńczość, życzliwość ludziom, ale także wysokie wymagania stawiane sobie i innym.
Był obdarzony mocnym głosem. Utkwiło mi w pamięci, jak wspominał głoszone przez siebie misje dla tysięcy wiernych w okresie zimowym w końcu lat 40. w Płocku na placu przed katedrą. Opowiadał: „Ogromny mróz, zimno i trzeba było trzymać między nogami beczkę i ją ściskać, by wydobywać z siebie jeszcze silniejszy głos. Wtedy nie było mikrofonów i kaznodzieja musiał mówić jasno, dobitnie i donośnie, nie to co dziś. To była szkoła kaznodziejstwa”.

Członek Rady Programowej Radia Maryja

Interesował się nowymi technologiami i nowinkami technicznymi. Doceniał internet i nowoczesne środki komunikacji międzyludzkiej. Był zafascynowany możliwościami bezpośredniego kontaktu milionów ludzi. Od samego początku umiał rozpoznać ważność Radia Maryja. Widział w nim nie tylko narzędzie nowoczesnej ewangelizacji i dotarcia do każdego domu z Dobrą Nowiną, ale również ośrodek obrony cywilizacji łacińskiej i zbudowanej na chrześcijaństwie tradycji kultury europejskiej. Wspierał Radio, był pierwszym przewodniczącym jego Rady Programowej. Wspierał też dzieła towarzyszące Radiu Maryja – działający szczególnie intensywnie w latach 90. Instytut Edukacji Narodowej, a następnie Wyższą Szkołę Kultury Społecznej i Medialnej, a także inicjatywy wydawnicze – Fundację „Nasza Przyszłość” i „Nasz Dziennik”. Nieustannie zachęcał ojca Tadeusza Rydzyka do jeszcze bardziej intensywnych działań. Cieszył się ogromnie, gdy powstała Telewizja Trwam. Angażował się nie tylko osobiście, ale również przyprowadził do Radia lubelskie środowisko filozoficzne, co miało kluczowe znaczenie dla uformowania podstaw aksjologicznych tego medium oraz możliwości rozwojowych Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.
Jako członek Rady Programowej Radia Maryja pamiętam nasze spotkania w latach 90. w Toruniu, na Jasnej Górze, w Lublinie, ale także kilkakrotnie w Rzymie. Pamiętam pełną pasji troskę Ojca Profesora o Radio, które już wówczas było ograniczane w możliwościach swojego rozwoju nie tylko przez czynniki świeckie. I były czynione działania mające na celu jego „neutralizację”. Swoim autorytetem, jak mógł, bronił Radia przed krzywdzącymi i fałszywymi oskarżeniami. Podczas naszych narad Ojciec Krąpiec podkreślał, że wobec zamętu tzw. okresu transformacji w Polsce i „fałszywych proroków” nowej „świetlanej przyszłości” konieczne jest prezentowanie zdrowej doktryny Kościoła i jego społecznego nauczania. Dopominał się także o przybliżanie słuchaczom Radia podstaw filozofii klasycznej, która pozwala poznać rzeczywistość i daje kryteria do jej oceny. Proponował cenionych prelegentów. Zwracał też szczególną uwagę na formowanie sumień ludzkich i obronę podstaw naszej cywilizacji: prawdy w życiu publicznym, wolności powiązanej z odpowiedzialnością, prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci, a także poznawania kultury polskiej wyrastającej z chrześcijaństwa i klasycznego dziedzictwa europejskiego. Ojciec Profesor wraz ze swoimi współpracownikami opracował wiele dokumentów programowych, memoriałów i pro memoria.

Obrońca Radia Maryja w Watykanie

Rada Programowa była kilkakrotnie przyjęta przez Jana Pawła II, co było okazją do poinformowania Ojca Świętego o sprawach Radia i pracach Rady Programowej. Nasz wielki Rodak, jak wiadomo, bardzo interesował się Radiem i był bardzo życzliwy temu dziełu ewangelizacyjnemu. Znał doskonale Ojca Profesora, którego bardzo cenił i z którym lubił żartować. Podczas jednej z audiencji, która miała miejsce 1 grudnia 1996 roku, Ojciec Krąpiec przyniósł w darze Ojcu Świętemu świeżo wydane w ramach prac Katedry Metafizyki KUL unikatowe w polskiej literaturze filozoficznej trójjęzyczne (grecko-łacińsko-polskie) wydanie „Metafizyki” Arystotelesa. Wręczając je kulowskiemu koledze, profesorowi i filozofowi, powiedział: „Ojcze Święty, przyniosłem tobie tłumaczenie Arystotelesa, które przyczyni się do lepszego poznania nurtu realistycznego w Polsce”. Ojciec Święty wziął w ręce opasły tom i ważąc w rękach jego niemały ciężar, uśmiechał się i z przekorą zapytał: „Ale kto to przeczyta?”. I wskazując na ks. Stanisława Dziwisza, dodał: „Chyba on”, i przekazał swemu oddanemu sekretarzowi osobistemu monumentalny tom Arystotelesa.
Podczas spotkań Rady Programowej Radia Maryja z o. Josephem Tobinem, generałem redemptorystów (w Kurii Generalnej zakonu przy via Merulana w Rzymie, która się znajduje vis-?-vis pewnej znanej rzymskiej loży masońskiej), Ojciec Profesor po angielsku przedstawiał realia polskie. Jako zakonnik potrafił się znakomicie porozumieć z o. Tobinem, szczególnie w aspekcie rzymskich zabiegów ludzi Kościoła niechętnych Radiu. To w zakonach funkcjonuje stare powiedzenie: „Biskup jest śmiertelny, a zakon międzynarodowy”. Przełożony generalny był i jest bardzo życzliwy Radiu Maryja. Jako najstarszy z 13 rodzeństwa znakomicie rozumie sprawy rodziny i wyzwania stojące przed współczesnym Kościołem, również w aspekcie medialnym. Charyzmatem redemptorystów jest posługa wśród potrzebujących, ubogich, odrzucanych. Ojciec Tobin opowiadał nam o medialnych dziełach i inicjatywach ewangelizacyjnych prowadzonych przez redemptorystów na świecie, w tym w Brazylii, gdzie również ewangelizacja poprzez media jest prowadzona z podobnym rozmachem jak w Polsce. Mówił, jak ważna dla Zgromadzenia Najświętszego Zbawiciela jest działalność zakonu w Polsce i jego najbardziej znane dzieło – Radio Maryja.

Świadek Prawdy

Tym rzymskim wyjazdom, które miały formę pielgrzymki do centrum chrześcijaństwa, towarzyszyły codzienna Eucharystia i modlitwa. Były także nieustanne rozmowy i wymiana poglądów. Pojawiały się różne ciekawe pomysły i odbywały interesujące spotkania. Nieliczne wolne chwile poświęcaliśmy na spacery po Wiecznym Mieście. Ojciec Profesor był urokliwym gawędziarzem i kopalnią wiedzy. Spacerując po urokliwych uliczkach, zwracał uwagę na mniej znane aspekty historii miasta, pokazywał intrygujące detale, opowiadał ciekawostki i anegdoty. Pytał nas: „Czy wiecie, kim są Rzymianie?”. I odpowiadał: „Rzymianie to są potomkowie pobożnych chrześcijan”. Gdy nawiedzaliśmy Bazylikę św. Piotra, obruszał się na widok pielgrzymów całujących stopy rzeźby św. Piotra nieopodal Konfesji. „Hm, hm, czczą poganina”. I wyjaśniał – figura brązowa pochodzi z II wieku po Chrystusie i pierwotnie przedstawiała cesarza rzymskiego Marka Aureliusza, notabene kolegę Ojca Profesora po fachu, gdyż był również filozofem. Figura została inkulturowana i obecnie uchodzi za posąg św. Piotra i jest jednym z najbardziej charakterystycznych elementów Bazyliki św. Piotra.
To tylko garść refleksji o tym niezwykłym człowieku, który był jedną z najważniejszych postaci filozofii XX wieku na świecie, a jednocześnie jedną z najwybitniejszych postaci Kościoła. Był nie tylko świadkiem Prawdy i świadkiem prawdy filozoficznej, ale także człowiekiem dialogu między światem nauki i religii oraz nauczycielem mądrości.

Ostatni wywiad „w podróży”

Choć z wykształcenia jestem historykiem, a nie filozofem, czuję się związany ze środowiskiem Lubelskiej Szkoły Filozoficznej, a z Ojcem Profesorem konsultowałem trylogię „Bitwa o Prawdę”. Miałem też okazję kilka miesięcy temu przeprowadzić jeden z jego ostatnich wywiadów prasowych, który został opublikowany w styczniowym numerze miesięcznika „W podróży”. Na zakończenie tego wspomnienia zacytuję obszerny fragment tego wywiadu, który brzmi jak pożegnanie i testament:
„Czym jest dla filozofa motyw drogi?
– Motyw drogi jest motywem życia. Ludzkie życie jest nieustanną drogą. Człowiek spełnia się powoli – od dzieciństwa po śmierć. Owo spełnianie dokonuje się na drodze życia. W ciągu życia mamy różne drogi, mamy drogę kolejową, samochodową, dróżki i ścieżki. Wszystkie one prowadzą dokądś: 'droga, która nie prowadzi do celu, prowadzi donikąd’. Różne są drogi w życiu, ale podstawową jednak drogą dla człowieka jest droga jego życia. Dokąd ona prowadzi? My wiemy – musi prowadzić do śmierci. Tu pojawia się pytanie – jak pojąć ten ostatni przystanek? Czy to jest koniec życia, czy to jest przesiadka? Filozofia i wszystkie religie wskazują na to, że śmierć jest przesiadką do czegoś lepszego.
A więc jest w ludzkości i w każdym człowieku zaszczepione wewnętrzne przekonanie (które wielu ludzi chce odrzucić), że śmierć to nie jest koniec jazdy pociągu, koniec wszystkiego – katastrofa, ale to jest przesiadka – przesiadka na lepszy ekspres. I to jest chyba bardzo ważne – że człowiek jest w drodze i będąc w drodze, czeka na cel ostateczny, gdzie dopiero czeka go radość, rozumienie i miłość.
Co pomaga człowiekowi XXI wieku, żeby nie zgubił się w drodze i dotarł do celu?
– Przede wszystkim pomaga mu poznanie siebie. Człowiek nie powinien zanadto ufać sobie, bo z natury jest niedoskonały i słaby. Ważne, aby mieć przyjaciół, do których ma się zaufanie. Przyjaciele pomagają często, nawet o tym nie wiedząc. Potrzebna jest także instytucja, która by jakoś człowiekowi pomagała. W kulturze chrześcijańskiej podstawą ładu społecznego był zespół ludzi wierzących zwanych Kościołem, czyli religia, która liczy się z człowiekiem, jego potrzebami, a zarazem gwarantuje mu, że to nie są osobiste wymysły, że tę religię wyznawały miliony ludzi, najwybitniejsze umysły ludzkości, starożytności, średniowiecza, czasów nowożytnych i dzisiaj. Kiedyś Pasteura pytano: co jest najważniejsze? Odparł bez zastanowienia – religia”.
W relacji człowieka z Bogiem urzeczywistnia się pełnia ludzkiego bytowania. I dopiero w tej perspektywie widać lepsze strony życia, lepsze otoczenie i rzeczywisty, lepszy koniec naszej ziemskiej podróży. O tym świadczył całym swoim życiem kapłana i filozofa śp. Ojciec Profesor Mieczysław Albert Krąpiec.

Jan Maria Jackowski

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl